W ostatni weekend, tuż przed północą z soboty na niedzielę, Izrael dokonał ataku rakietowego w południowej części Damaszku. Tel Awiw twierdził, że na jego celowniku znalazły się budynki, w których irański korpus ekspedycyjny Al Quds miał składować „samobójcze” drony, gromadzone do dokonania wielkiego ataku powietrznego na państwo żydowskie.

Jak podaje portal Muraselon.com w swoim raporcie, oświadczenia płynące z Izraela rozmijają się bardzo mocno z rzeczywistością.

Już chwilę po weekendowych nalotach, dotycząca ich izraelska narracja została częściowo zdemaskowana przez zwykłych internautów, gdy znany dziennikarz z Tel Awiwu i rządowi oficjele zaczęli udostępniać film przedstawiający nalot na Syrię, tyle, że sprzed ponad roku, a nie z ostatniego weekendu.

Izraelskie rakiety z soboty na niedzielę tak naprawdę trafiły w ośrodek wypoczynkowo-rehabilitacyjny, położony w damasceńskiej dzielnicy Aqraba.

Co ciekawe, nawet zdjęcia satelitarne dostarczone przez izraelską firmę ImageSat, która zajmuje się wykonywaniem tego rodzaju zdjęć i mapowaniem Ziemi, w sposób niemal oczywisty przedstawiają rejon ataku, w którym znajdują się baseny, skwery i domki wypoczynkowe na dalekich obrzeżach stolicy Syrii.

Ofiarami tego nalotu było prawdopodobnie co najmniej pięciu żołnierzy libańskiego Hezbollahu. Zostało to potwierdzone poprzez publikację zdjęć poległych w mediach społecznościowych i wystąpienie sekretarza generalnego Hezbollahu, szejka Hasana Nasrallaha.

Jak wspominaliśmy w ostatnim tekście, informacje o ataku rakietowym na lotnisko wojskowe Mezzah, także w rejonie damasceńskim, były nieprawdziwe. Bateria syryjskiej obrony przeciwlotniczej, stacjonująca w okolicy lotniska, aktywnie odpierała izraelski nalot. Stąd wzięły się pogłoski o kolejnym celu ataku.

Wygląda na to, że spośród 8 wystrzelonych rakiet przeciw Damaszkowi wojska syryjskiej obrony przeciwrakietowej zdołały zestrzelić 6. Pozostałe dwa przedarły się i osiągnęły cel.

Podsumowując, nalot przeprowadzony przez izraelskie wojsko był jedną z okazji do uderzenia w małe zgrupowanie żołnierzy libańskiego Hezbollahu, obecnych w Syrii na zaproszenie tamtejszego rządu. Wygląda na to, że przebywali oni jednak w wojskowym ośrodku rekreacyjnym, a nie w obiektach wojskowych służących do działań ofensywnych wobec Tel Awiwu.

LIBAN

Równolegle do opisanego powyżej ataku rakietowego na stolicę Syrii, Izrael przeprowadził nalot dronami na południowe przedmieścia stolicy Libanu – Bejrutu.

Jeden z “samobójczych” dronów spadł na cel bez wywołania eksplozji (nie wiadomo czy został zestrzelony, czy był wadliwie uzbrojony), drugi uderzył w centrum medialne Hezbollahu powodując znaczne zniszczenia.

Ostatnie izraelskie uderzenie tej nocy, jak wspominaliśmy w ostatnim tekście, miało miejsce w Dolinie Bekaa, a celem była kwatera dowództwa Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Według palestyńskich źródeł nikt nie ucierpiał w ataku.

Od czasu powyższych nalotów, znacząco zwiększyła się izraelska aktywność nad libańską przestrzenią powietrzną. Od dwóch dni naruszały ją wielokrotnie myśliwce i drony zwiadowcze, szczególnie przy granicy z Syrią. Izrael prawdopodobnie śledzi przemieszczanie się oddziałów wojsk irańskich i libańskiego Hezbollahu w obawie przed odwetem za weekendowe naloty.

Naloty w Libanie spowodowały przede wszystkim ostrą reakcję libańskiego rządu i tamtejszych głównych partii politycznych.

Czytaj także: “Samobójcze” drony atakują stolicę Arabii Saudyjskiej

Muraselon.com / AlMasdarNews.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply