USA kontynuują presję w temacie roszczeń – wysyłają do Polski specjalną delegację

Do Polski przyjedzie amerykańska delegacja, na czele z byłym ambasadorem USA przy UE, aby rozmawiać o reprywatyzacji – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”. Wcześniej dyplomaci USA na różne sposoby próbowali ingerować w proces ustawodawczy, żeby doprowadzić do uwzględnienia w polskim prawie roszczeń środowisk żydowskich.

Przypomnijmy, że szef przedstawicielstwa dyplomatycznego USA w Warszawie, charge d’affiares Bix Aliu, napisał niedawno list do marszałek Sejmu, w którym zażądał uwzględnienia roszczeń środowisk żydowskich w polskim prawie. Dyplomata wyraził brak satysfakcji w zapisów przygotowywanego projektu polskiej ustawy i twierdził, że uniemożliwiają one m.in. realizację roszczeń żydowskich wobec majątków utraconych w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu.

Czytaj więcej: Wraca temat roszczeń – amerykańska ambasada ingeruje w proces ustawodawczy

Po tym, jak media na początku tygodnia ujawniły treść listu, amerykańscy dyplomaci podjęli próby interwencji innymi kanałami. Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, próbowali oni dotrzeć posła PO Arkadiusza Myrchy. Jest on szefem komisji ustawodawczej i uczestniczy w pracach nad zmianami w kodeksie postępowania administracyjnego. Według gazety, Amerykanie chcieli go przekonywać do tez zawartych w liście do Marszałek Sejmu, Elżbiety Witek.

 

W rozmowie z „DGP” poseł Myrcha potwierdził, że „były próby kontaktu” ze strony amerykańskiej, ale „z uwagi na napięty grafik posiedzenia do spotkania nie doszło”.

„Szkoda, że uwagi nie zostały zgłoszone przez osoby zainteresowane na etapie prac komisyjnych” – dodał polityk PO. Presję ze strony USA krytykują m.in. przedstawiciele Lewicy.

Teraz, według publikacji „DGP”, USA przechodzą do kolejnego etapu działań i wysyłają do Polski delegację, aby rozmawiać o reprywatyzacji. Jak podano, na jej czele staną prawnik i były ambasador przy Unii Europejskiej oraz były podsekretarz skarbu USA w administracji Billa Clintona – Stuart Elliott Eizenstat. Gazeta pisze, że w MSZ Stuart Eizenstat jest postrzegany jako optymalna osoba do prowadzenia negocjacji i że ma on na swoim koncie zakończone kompromisem rozmowy z rządami Szwajcarii, Niemiec, Austrii i Francji. W 2013 roku, za kadencji Baracka Obamy, ówczesna sekretarz stanu Hillary Clinton ustanowiła Eizenstat specjalnym doradcą rządu USA ds. zagadnień związanych z Holocaustem. Wiadomo też, że jego bliska osoba ocalała z Holokaustu w efekcie działalności grupy Ładosia, która podczas wojny wystawiała sfabrykowane paszporty południowoamerykańskie.

„Pragnę wyrazić głębokie zaniepokojenie USA w sprawie ustawy, która – jeśli zostanie przyjęta – spowoduje nieodwracalne straty dla Ocalonych z Holokaustu w Polsce i ich rodzin. Zdajemy sobie sprawę, że projekt ustawy (Druk nr 1090) efektywnie uniemożliwi odzyskanie lub kompensację za utracone mienie w okresie Zagłady i komunizmu. W takim wypadku zarówno Żydzi jak i ci którzy nie są pochodzenia żydowskiego nie otrzymają nic” – napisał szefujący obecnie ambasadzie USA w Warszawie charge d’affiares Bix Aliu w liście do marszałek Witek.

Zdaniem cytowanego wcześniej w mediach anonimowego polskiego dyplomaty, list był dopiero początkiem kampanii USA na rzecz wsparcia roszczeń amerykańskich organizacji żydowskich. Zaznaczał, że „temat reprywatyzacji ma znacznie większy potencjał niż kwestie ideologiczne i różnice między polską prawicą a nową demokratyczną administracją w USA” i „może to realnie zaszkodzić stosunkom z Waszyngtonem.”

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Amerykanom nie podoba się projekt nowelizacji Kodeksu Postępowania Administracyjnego, która ma implementować do porządku prawnego wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2015 r. Ma ona wprowadzić okres przedawnienia wobec decyzji administracyjnych wydawanych z naruszeniem prawa. Przyjęcie takiego okresu przedawnienia w wymiarze 30 lat uniemożliwiałoby dochodzenia roszczeń wobec decyzji wywłaszczeniowych władz komunistycznych. Dotychczas w przypadku stwierdzenia sprzeczności takiej decyzji z porządkiem prawnym dawny właściciel lub jego spadkobierca mógł ubiegać się o zwrot mienia lub odszkodowanie. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, to po 30 latach od decyzji takie wnioski będą oddalane.

Niewykluczone, że głosowanie nowelizacji odbędzie się w czwartek, 24 czerwca br. Według „DGP”, w Sejmie projekt nie budzi większych kontrowersji, a PiS zależy na szybkim uchwaleniu nowych przepisów.

W 2018 r. Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego zgłosiła swoje propozycje zmian w projekcie tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej, która zakłada m.in. przyznawania rekompensat za utracone mienie. W październiku 2017 roku polski rząd przedstawił jej główne założenia. Do nich uwagi zgłosiła żydowska organizacja. Nie chciała ona, aby ustawa dotyczyła jedynie obywateli Polski. Dodatkowo była przeciwna wyłączeniu z ustawy nieruchomości rolnych, leśnych, przemysłowych, a także brakuje jej ścieżki dochodzenia roszczeń za przejęcie firm rodzinnych. Organizacja zgłosiła kilkanaście uwag – dotyczących od przedłużenia terminów zgłaszania roszczeń, po postulat stworzenia szybszej ścieżki formalnej.

Przedstawiciele organizacji żydowskiej chcieli również reprywatyzować żydowskie mienie, do którego nie ma spadkobierców. Według obowiązującego w Polsce prawa przechodzi ono na własność Skarbu Państwa, jednak amerykańskie organizacje oceniają, że powinno się to zmienić, twierdząc, że takie zwroty są kluczowe, jeśli chodzi np. o pieniądze dla osób ocalałych z Holokaustu.

W maju 2018 roku prezydent USA Donald Trump podpisał „Ustawę 447” dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. Jest ona konsekwencją Deklaracji Terezińskiej, sygnowanej przez 46 państw, w tym Polskę, w czerwcu 2009 roku. Z ustawy wynika zobowiązanie Departamentu Stanu USA do złożenia sprawozdania na temat sytuacji zwrotu mienia pożydowskiego. Akt ten stanowi też podstawę prawną do tego, aby USA wspierały odzyskiwanie pożydowskich majątków bezspadkowych. W raporcie Departamentu Stanu jeszcze za czasów Trumpa Polsce wytknięto brak ustawy dotyczącej znaczącej ilości mienia prywatnego pozostawionego bez spadkobierców w wyniku Holokaustu. Polskę uznano za  jedyny kraj członkowski UE, w którym znaczące kwestie dotyczące własności z ery Holokaustu nie zostały uregulowane. Nowy szef dyplomacji Joe Bidena – Antony Blinken wyraził już jej poparcie dla Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego.

“DGP” / gazetaprawna.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

      • swojmil
        swojmil :

        Takie mamy plany tj. ocieplić stosunki z Rosją, niekoniecznie z Putinami – nie można Rosji zostawiać samopas z Chińczykami; oni są bardziej przebiegli z natury od Rusów, a nawiasem jedna z trzech żab zapowiadanych w Apokalipsie prawdopodobnie już siedzi na chińskim tronie. Amerykanie (czytaj: korpo-menele amerykańskie trzymające za sznurki prezia Bidena, skądinąd same trzymane za fraki przez grajka z centrum klonowania, który nawiasem przed przeprogramowaniem na amerykański teatr uderzał w młodości do mojej siostry, zobacz jaki świat jest mały) płakają, że tracą kontrolę nad Pacyfikiem (podarowanym im kiedyś przez polską enigmę), nad pieniądzem rezerwowym (zaprzepaszczonym przez dwa z rzędu kryzysy, które sfinansował świat.. było nie zagryzać Lehmanów) a nawet nad suwerennością (tu będzie już jazda: o ile te papierowe instytucje ze szkieletową administracją mające za główny wyróżnik stare numery DUNS można w ogóle ubrać w taką terminologię, raczej zarezerwowaną dla prawdziwych państw, z prawdziwą ludnością, z prawdziwymi drogami, budynkami a nie funkcjonującą jedynie we wspomnieniach w płynach wprowadzanych do organizmu ofiary np. tzw. wycieczki za granicę; spoko, kiedyś nadążysz) więc póki jeszcze Izrael Baalfora funkcjonuje w tym teatrze tzn. nie został zadeptany przez islamów, Stany używają tego lewara by zaznaczyć swoją odrębność… w taki jakby to powiedzieć nieśmiały sposób. Powiem ci, że to, że w ogóle Stany jeszcze istnieją jest dla nich nowością. Według dawnych zapisów powinny być już dawno dymiącą atomową kupą zgliszczy na której rozwija się rasa niby-mutantów, w rzeczywistości znana już w starożytności jako Koszczanie/szaraki czyli laboratoryjne homukulsy (grajek nazywa ich Vril3). Niestety ostatnio bomby atomowe okazały się niewypałem, zimnowojenną operacją zastraszania przy pomocy słabo zmontowanych fotomontaży. Dla nich jest to trochę jak życie w pierwszym przebiegu kołowrotu powtarzających się zdarzeń: czujesz w nozdrzach nowość, ale kompletnie nie wiesz co robić. No i właśnie Stany przyzwyczajone do swojego nieistnienia próbują żyć, i jednocześnie usprawiedliwić się przed światem, coraz podsuwając jakiś sposób na samounicestwienie, a to kryzysy, a to kolonizacja przez żydów, a to zarazę wymyślili na 2024r., a to chcą wkurwiać… ogólnie traktujemy te działania jako niesuwerenne autentycznie młodego konstruktu w nowym czasie, i podyktowane zapewne przez działalność Koszczan i tam niższych tzw. vrilów czy co tam się telepie po naszych śladach, które najwyraźniej też się przyzwyczaiły do istnienia tam, gdzie już ich nie ma. Wiesz, jak żydowski doradca Bidena celuje palonymi brodami rabinów w Białystok, znaczy, że informuje o gotowości na następny poziom dekonstrukcji swojej rzeczywistości więziennej. W sumie nie wiadomo czy jeszcze można mówić tu o działaniu tzw. amerykanów albo tzw. żydów, być może to już operacje przydziałowe dawno nie widzianych sił konstruujących nową linię czasu, czyli boskich.