Były ukraiński minister transportu Jewhen Czerwonenko wskazuje, że ukraiński transport traci na graniu kartą Bandery i Szuchewycza.
Zdaniem Czerwonenki nikt na Ukrainie nie planuje na więcej niż dwa dni do przodu. We Lwowie, na wszystkich naszych zachodnich granicach – stoi tysiące ciężarówek, ponieważ zagraliśmy kartą Bandery i Szuchewycza. Przez to całkowicie zablokowaliśmy sobie drogę do Europy. A wcześniej dzięki majdanowi straciliśmy naszą drogę tranzytową do krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. A przez to ukraiński sektor transportowy, który jako jedyny miał znaczenie we Lwowie, jest skazany na wymarcie – tłumaczy polityk.
Jeżeli nie wygra zdrowy rozsądek, to setki tysięcy ludzi pozostanie bez pracy, a rodziny stracą źródła utrzymania – ostrzegł Czerwonenko. Ukraiński polityk podkreślił jednak, że problem z transportem jest złożony.
CZYTAJ TAKŻE: Celnicy PL alarmują: większość transportu z Ukrainy wjeżdża do Polski bez kontroli
Z powodu prób zaspokojenia politycznego elektoratu na zachodniej Ukrainie straciliśmy mnóstwo pieniędzy i wspaniałą przyszłość. Prawie straciliśmy nasz transport – powiedział Jewhen Czerwonenko.
Przypomniał także, że w czasie kiedy on pełnił funkcję ministra transportu (w 2005 roku) przez miesiąc ukraińscy przewoźnicy przewozili 5 milionów ton towaru, a obecnie liczba ta wynosi 250 tysięcy ton.
Kresy.pl / zik.ua
Widzisz ukru, nie czeka was w ukradzionym innym kraju – żarcie historii “wspaniała przyszłość”, co poniekąd sam przyznajesz. Wychodzi na to, że wasz stepowy, zdziczały lud potomków rezunów i ukrowskiej czerni jest “skazany na wymarcie” pod polskim, węgierskim, rumuńskim i rosyjskim butem.
Jeżeli poziom szarej strefy na Ukrainie jest 75%, to i tak porównanie tonaży z 2005 roku i 2017 roku wypada niekorzystnie dla ukraińskich transportowców. Nawet oficjalne 1:20, a tylko 1:4 uwzględniające szarą strefę 75% pokazuje upadek gospodarki. Ale co tam, grunt, że są teraz pomniki Bandery i ulice Szuchewycza! Nikt tak sam nie rozwali sobie państwa jak oni sami. Ruina Ukrainy bis.
Kraj, w którym ludobójcy UPA to bohaterzy, nie powinien nawet istnieć. Wiem, że na ukrainie długo nie będzie dobrze, bo wychowujecie następne pokolenie dzieci na kulcie zbrodniarzy.
Przy władzy są inaczej myślący.
Jedyna zaleta pobłażania banderowcom jest taka, że każdy który miał się zdemaskować zdrobił to już po 10-kroć. I teraz trzeba będzie pilnować, że by nie zstało im to zapomniane, nie tylko w Polsce, ale i na Rusi…