Ukraina nadal blokuje import drobiu z Polski – alarmują politycy Konfederacji. Podczas wtorkowej konferencji prasowej zwrócili uwagę na straty polskich hodowców.

Rzecznik Konfederacji i wiceprezes Ruchu Narodowego Anna Bryłka przypomniała podczas wtorkowej konferencji prasowej, że w związku z wystąpieniem w województwie podlaskim ogniska rzekomego pomoru drobiu, władze Ukrainy wprowadziły w lipcu zakaz importu drobiu z całego terytorium Polski. “Drobiu, jaj wylęgowych, a także surowców pochodzących z drobiu” – podkreśliła.

Jak dodała w kontekście rzekomego ogniska chorobowego, “nie wprowadzono tutaj regionalizacji, tylko zakazano importu z całej Polski”. “Naszym zdaniem to tylko pretekst, by zatrzymać import z całego kraju” – wskazała.

“Składamy dziś zapytanie do głównego lekarza weterynarii, co tak na prawdę dzieje się dziś w relacji handlowej, w eksporcie polskiego drobiu na Ukrainę” – powiedziała Bryłka.

“Jaki jest stan faktyczny rzekomego pomoru drobiu” – dodała. Konfederacja pyta także o zasięg terytorialny wykrytych przypadków, ryzyko rozprzestrzenienia, wymianę informacji pomiędzy stroną polską i ukraińską oraz wsparcie Głównego Inspektoratu Weterynarii dla rolników.

Codziennie wykluwają się pisklęta, “które nie mogą trafić na Ukrainę” – podkreślił z kolei Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Zostały one wcześniej zamówione przez kontrahentów z Ukrainy, ale nie mogą trafić na Ukrainę – wskazał.

“Wylęgarnie liczą straty” – dodał. “Kilkaset tysięcy piskląt, które nie mogą trafić na fermy ukraińskie, więc muszą znaleźć miejsce na rynku krajowym” – powiedział. “Powoduje to ogromne zamieszanie cenowe, próby zbicia cen i sprzedaży poniżej kosztów produkcji, ta dramatyczna sytuacja jest absolutnie niezawiniona przez polskich hodowców” – zaznaczył.

Jak podkreślił, choroba, o której mówi strona ukraińska nie zagraża człowiekowi. Przypomniał, że Ukraina podpisała umowę o wzajemnym uznawaniu świadectw zdrowia z Polską i UE. “Nawet gdyby przyjąć, że istnieje cień ryzyka dla ukraińskiej hodowli (…) zakaz powinien dotyczyć tylko tych powiatów, gdzie taki przypadek się zdarzył” – zaznaczył.

“Główny Inspektorat Weterynarii informuje, że podejmuje działania w celu uruchomienia tego eksportu. Niestety nie informuje, jak na to patrzy strona ukraińska. Tymczasem strona ukraińska butnie deklaruje, że najpierw będzie musiała przeprowadzić szczegółowy audyt” – powiedział Konrad Sajkowski, lider Konfederacji w okręgu elbląskim.

“Zależna od Polski Ukraina, w czasie wojny informuje nas, że nie ma czasu na żadne kontrole, jeśli chodzi o audyt milionów ton zboża wpływającego do Polski (..) nie ma czasu z powodu wojny, by przeprowadzić ekshumacje na Wołyniu, a znajdują czas, by przeprowadzić audyt na polskich fermach” – wskazał.

“PiS ustawił się w roli ‘sługi Ukrainy”. Polski rząd występuje w imieniu interesu Ukrainy” – podkreślił.

Władze Ukrainy decyzją z dnia 13 lipca 2023 r. wprowadziły zakaz importu z całego terytorium Polski jaj wylęgowych, żywego drobiu oraz produktów i surowców pochodzących z drobiu.

Jak podał wówczas Główny Inspektorat Weterynarii decyzja ma związek „z wystąpieniem w województwie podlaskim ogniska rzekomego pomoru drobiu”.

Przeczytaj: “Polska świnino idź do domu” – protest ukraińskich rolników przy granicy z Polską

Zobacz także: “To niedopuszczalne” – Zełenski uderza w Polskę. Chodzi o ukraińskie zboże

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply