Gubernator obwodu lwowskiego Maksym Kozycki podziękował Niemcom za pomoc w zidentyfikowaniu Ukraińców, którzy służyli w kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien i napisał, że walczyli o niepodległość Ukrainy. Deputowany Maks Bużański oficjalnie domaga się od niego wyjaśnień, a w programie telewizyjnym nazwał go „idiotą” i „obrońcą nazizmu”.

Kilka dni temu na oficjalnej stronie Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej zamieszczono informację o zidentyfikowaniu kilkudziesięciu żołnierzy ukraińskiej, kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien (Hałyczyna), dzięki niemieckim archiwom. W związku z tym szef państwowej administracji obwodu lwowskiego (LODA), Maksym Kozycki, podziękował niemieckiej ambasadzie na Ukrainie za pomoc w przeprowadzeniu identyfikacji.

„Historia żołnierzy Dywizji <<Hałyczyna>> jest częścią historii Ukrainy i historią walki za niepodległość” – zaznaczył Kozycki.

Przeczytaj: Uroczysty pogrzeb podoficera Waffen-SS Galizien w Stryju [+FOTO]

Sytuacja ta oburzyła deputowanego frakcji Sługa Narodu, Maksa Bużanskiego, znanego z bardzo krytycznego nastawienia do OUN, UPA i ukraińskich formacji kolaboracyjnych względem III Rzeszy, w tym także dywizji „Galizien”. Zwrócił się do gubernatora obwodu lwowskiego z oficjalnym pismem, jako deputowany ukraińskiego parlamentu, oczekując od Kozyckiego wyjaśnienia, dlaczego uważa, że dywizja Waffen SS Galizien walczyła o niepodległość Ukrainy.

Bużanski wystąpił też w programie publicystycznym stacji „Nasz”, podczas którego nazwał szefa LODA „idiotą” i „obrońcą nazizmu”.

– Problem, w tym, że na oficjalnej stronie LODA szef obwodu zaczyna opowiadać, że żołnierze III Rzeszy… rzekomo walczyli za niepodległość Ukrainy – powiedział deputowany. Oczekuje on, że Kozycki zostanie odwołany ze stanowiska.

We wrześniu 2020 roku sąd apelacyjny w Kijowie uchylił postanowienie sądu niższej instancji i tym samym przychylił się do stanowiska ukraińskiego IPN mówiącego, że często eksponowana przez ukraińskich nacjonalistów symbolika dywizji Waffen SS Galizien nie podlega ustawowemu zakazowi propagandy totalitarnego ustroju narodowosocjalistycznego.

Dodajmy, że w lutym br. Lwowska Rada Obwodowa (odpowiednik sejmiku wojewódzkiego w Polsce) zwróciła się do władz centralnych Ukrainy o nadanie ukraińskim żołnierzom dywizji Waffen SS-Galizien statusu weteranów walki o niepodległość Ukrainy.

Czytaj także: Szef ukraińskiego IPN: żołnierze Waffen SS-Galizien nie kolaborowali z III Rzeszą

14 Dywizja Grenadierów Waffen SS-Galizien była kolaboracyjną jednostką zbrodniczej formacji Waffen-SS, złożoną z ukraińskich ochotników z dawnej Galicji będących w świetle prawa międzynarodowego obywatelami polskimi. Niemcy powołali ją w 1943 roku dla uzupełnienia braków kadrowych. Z części ochotników do SS-Galizien Niemcy utworzyli galicyjskie pułki policyjne, które „wsławiły” się licznymi zbrodniami na Polakach w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie w 1944 roku, w tym w Hucie Pieniackiej. W czasie popełniania tych zbrodni pułki formalnie nie wchodziły w skład dywizji, co jest obecnie podnoszone przez jej obrońców. Jednak w czasie wojny panowało powszechne przekonanie, umacniane także przez Niemców, że pułki są częścią SS-Galizien. Ponadto po rozbiciu dywizji przez Armię Czerwoną w lipcu 1944 roku w bitwie pod Brodami Niemcy odtworzyli SS-Galizien kierując do niej żołnierzy galicyjskich pułków policyjnych, a także innych ukraińskich kolaboracyjnych oddziałów uwikłanych w zbrodnie wojenne, m.in. tzw. Ukraińskiego Legionu Samoobrony, który dokonał pacyfikacji wiosek na Lubelszczyźnie i uczestniczył w tłumieniu powstania warszawskiego. W ten sposób do SS-Galizien dostał się m.in. Mychajło Karkoć vel Michael Karkoc, którego ekstradycji bezskutecznie domagała się od USA Polska.

Członkowie Dywizji Waffen-SS Galizien są przez część Ukraińców, szczególnie z zachodniej części kraju, uważani za bohaterów walk o niepodległą Ukrainę. Dotyczy to szczególnie środowisk neobanderowskich i ich sympatyków, a także osób będących pod wpływem lansowanej przez neobanderowców, np. z partii Swoboda, narracji historycznej. Swego rodzaju kult Waffen-SS Galizien jest również propagowany przez lokalne władze, a także niektórych nauczycieli. We Lwowie co roku odbywa się marsz ku czci tej formacji.

Zobacz: Lwów: państwowe władze zorganizowały konkurs dla młodzieży z okazji 75-lecia SS Galizien

Osoby, które służyły w tej kolaboracyjnej formacji, są uważane w zachodniej części Ukrainy za bohaterów, a po śmierci chowane z honorami, wśród symboliki banderowskiej i Waffen-SS. Wydarzenia te są podawane w ukraińskich mediach o zasięgu ogólnokrajowym.

Zobacz: W Stanisławowie uroczyście pochowano weterana Waffen-SS Galizien [+FOTO]

Czytaj również: Ukraiński duchowny: przyjdzie czas, że żołnierze SS Galizien zostaną uznani za świętych [+VIDEO]

Dodajmy, że część Ukraińców nie zgadza się z takim podejściem do tej kolaboracyjnej formacji. Ponadto, kult Waffen-SS Galizien propagowany za granicą, np. przez ukraińską diasporę w Kanadzie, jest mocno krytykowany.

Przeczytaj: Polacy i Żydzi z Kanady domagają się usunięcia pomnika SS-Galizien w Oakville

Przypomnijmy, że corocznie, w rocznicę bitwy pod Brodami, na cmentarzu żołnierzy SS Galizien w Czerwonym odbywa się uroczystość, podczas której chowane są odkryte szczątki członków tej formacji. W lipcu 1944 roku złożona z ukraińskich ochotników dywizja stoczyła przegrany bój z Armią Czerwoną, w którym została całkowicie rozbita tracąc kilka tysięcy zabitych. Szczątki poległych wciąż są odnajdywane na polu bitwy i ekshumowane a ich uroczysty pochówek odbywa się co roku w lipcu na cmentarzu w Czerwonym.

Zobacz: Przedstawiciele ukraińskich władz państwowych ponownie uczcili SS Galizien [+VIDEO]

dilo.net.ua / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply