Trump chwali Polskę i gani Niemcy podczas wizyty Merkel w USA

Prezydent USA Donald Trump w trakcie wspólnej konferencji z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Waszyngtonie pochwaliły Polskę, która wydaje na obronność “więcej, niż się od niej oczekuje”.

Podczas piątkowej konferencji Donald Trump po raz kolejny zaapelował do Niemiec o wydawanie co najmniej 2 proc. PKB na obronność.

Odnosząc się do zwiększenia wydatków na obronność państw NATO do tego postulowanego poziomu, amerykański przywódca stwierdził, że jeżeli do tego dojdzie, będzie to dużo bardziej sprawiedliwa sytuacja niż obecna. Dodał, że ostatecznie wszyscy będą bardzo zadowoleni.

ZOBACZ TAKŻE: Polska nie wypełniła w 2017 roku natowskiego progu 2 proc. PKB wydatków na obronność

Wiele państw, choć patrzy się na nie jako na jeden blok, na tym naprawdę skorzysta. (…) Gdy każdy będzie płacił tyle, ile powinien, będzie to olbrzymia korzyść dla NATO. Niektóre kraje płacą nawet więcej niż muszą – powiedział.

W tym kontekście Trump wskazał konkretnie na Polskę: Polska jest wspaniała, płaci nieco więcej niż się od niej oczekuje czy niż musi, ponieważ widzi, że to USA ponosi ciężar kosztów. Może czują, że to niesprawiedliwe; (…) my to bardzo doceniamy – powiedział amerykański przywódca.

Donald Trump stwierdził także, że za zbyt niskie wydatki w obronność niektórych państw nie obwinia kanclerz Merkel, Niemiec ani Unii Europejskiej. Obwiniam moich poprzedników, że pozwolili, by do tego doszło – powiedział.

Kanclerz Merkel z kolei ogłosiła, że niemiecki rząd chce w 2019 r. podnieść wydatki na obronność do poziomu 1,3 proc. PKB. Zapewniła też, że Niemcy będą dążyć do zwiększenia tych wydatków do poziomu 2 proc. PKB do 2024 roku.

Podczas piątkowej roboczej wizyty Merkel w USA przywódcy dyskutowali na temat spraw międzynarodowych, m.in. o Iranie i sytuacji na Półwyspie Koreańskim, o zagadnieniach bezpieczeństwa i kwestiach handlu transatlantyckiego.

Kresy.pl / interia.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Gaetano
    Gaetano :

    O jak pięknie! Pan pogłaskał łaszącego się psa za uszami. Doskonały temat z gatunku zastępczych, pewnie dzień lub dwa na tvpis będą mieli o czym gadać. Co tam protestujący niepełnosprawni i ich opiekunowie, olewać to. Teraz podstawa to “patryjoty”, bo jak nie będziemy kupować szrotu, to Rosja tylko czyha na na taki krok.

    • Gaetano
      Gaetano :

      @General Ja Cię rozumiem, ale jest zasadnicza różnica pomiędzy dozbrajaniem armii, jako takim, a dozbrajaniem jej w sposób rozsądny. Poza tym, w państwie wciąż na dorobku, jakim jest Polska, obciążenie ponad 2% PKB na zbrojenia to wciąż odrobinę za dużo. Węgry, Czechy, Słowacja – tam dochód trafia do ludzi, a wydatki na zbrojenie są zwiększane stopniowo. Z powyższego artykułu wynika, że takiemu kolosowi jak Niemcy, do rzeczonych 2 procent sporo brakuje, choć nietrudno wyobrazić sobie, że w razie potrzeby mogą gwałtownie przesunąć dźwignię na tor wojskowy. Pomimo tego, dane z 2009r. wskazują, że Niemcy wydawali na zbrojenia blisko 5-krotnie więcej od Polski.

      Ten szrot zwany patriotami jest bronią nieprzetestowaną, nie najnowszą i pozostawiającą sporo do życzenia pod względem skuteczności. Testy z użyciem rakiet SM-3 Block IIa nie należały do udanych. To element ich, podkreślam, tzw. tarczy antyrakietowej, za który to my płacimy ciężkie pieniądze. Do osiągnięcia 90% skuteczności w zniszczeniu ofensywnej broni w rodzaju S-400, potrzeba aż 4 patriotów (a w drodze jest już S-500). Te rakiety nigdzie się nie sprawdzają. Przeczytaj sobie choćby na kresach.pl lub w branżowej prasie (amerykańskiej – sic!): http://foreignpolicy.com/2018/03/28/patriot-missiles-are-made-in-america-and-fail-everywhere/

      Dość wspomnieć, że druga po uSSmanach armia NATO, czyli turecka, finalizuje właśnie zakup skutecznych systemów S-400. Inna wielka armia, saudyjska, również idzie tą drogą. Przypomnę tylko, że Turcja należy wciąż do NATO, a Arabia Saudyjska jest oficjalnie i od lat sprzymierzeńcem jankesów. Tym państwom jakoś nie przeszkadza kupować broń od Rosjan.
      Jako podatnik, nie mam ochoty płacić za beznadziejny szrot (którego w dodatku nie mamy). Nie mam również złudzeń, że te baterie skierowane będą na ruskich (a powinny głównie na naszego wroga – upadlinę), a w przypadku potencjalnego konfliktu zbrojnego, nie będzie po nas nawet śladu, bo jedni i drudzy (jankesi) urządziliby sobie u nas atomowe cmentarzysko. Zaznaczam też, że FR nie należy traktować w relacji wróg (jak tego chce propaganda .n, po, pis) – przyjaciel. Narodowym interesem Polaków jest ułożenie sobie z naszym sąsiadem nie jak najgorszych, lecz jak najlepszych stosunków.
      Parafrazując, jankesi są bardziej przebiegli niż Ci się wydaje.