Rosja ponosi ogromne straty, ale ma możliwości uzupełniania swoich szeregów. Tymczasem siły zbrojne mają problem ze znajdowaniem nadających się do walki rekrutów – pisze brytyjski tygodnik The Economist.
Brytyjski tygodnik The Economist zwrócił uwagę w niedzielnym materiale, że ukraińskie siły zbrojne poszukują nowych rekrutów na siłowniach i w centrach handlowych, lecz niewielu z nich nadaje się do służby wojskowej. “Widzimy 45-47-latków. Brakuje im tchu, zanim dotrą na linię frontu” – medium cytuje jednego z wysokich rangą ukraińskich oficerów.
Rzecznik ukraińskiego resortu obrony Illarion Pawliuk wskazuje, że obecnie wielu obywateli nie postrzega już wojny w kategoriach egzystencjalnych, jak bezpośrednio po inwazji Rosji w lutym 2022 roku. “Błędnie myślą, że ktoś inny może wykonać tę pracę za nich” – zwraca uwagę.
The Economist przypomina, że we wrześniu ukraińskie władze rozpoczęły pracę nad nową strategią mobilizacyjną. Nowe przepisy pozwalają rekrutom zgłaszać się do pewnego stopnia na konkretne stanowisko.
Przeczytaj: Rosjanie skutecznie zakłócają na Ukrainie broń precyzyjnego rażenia z USA
Jako czynniki hamujące rekrutację postrzegane są sytuacje, gdy ludzie spodziewają się przydziału do roli odpowiadającej ich predyspozycjom, np. jako operatorzy dronów lub artylerzyści, a trafiają od oddziałów szturmowych. Medium opisuje przypadki rekrutów, którzy zostali “wyrwani” bez żadnego ostrzeżenia z własnych miejscowości.
Nowy rejestr cyfrowy ma umożliwić ukraińskiemu ministerstwu obrony analizę zasobów ludzkich kraju. Chodzi o przejrzysty system odpoczynku i rotacji, a rekruci będą mobilizowani na określony czas.
Zobacz: Ukraina chce rozszerzyć rekrutację poborowych do wojska
Jako przykład udanej kampanii rekrutacyjnej do jednostek wojskowych The Economist przywołuje 3. Brygadę Szturmową. Jej reklamy są widoczne na wieżowcach w centrach ukraińskich miast. Ważna jest także jej reputacja, jako oddziału mającego kompetentne dowództwo, dobry sprzęt i niski wskaźnik strat.
Brytyjski tygodnik podkreśla, że Rosja także ma trudności ze zmobilizowaniem odpowiedniej liczby żołnierzy, lecz mając pulę potencjalnych rekrutów około cztery razy większą, wygląda na faworyta w dłuższej perspektywie.
Zobacz także: The Economist: Putin najwyraźniej wygrywa wojnę z Ukrainą
economist.com / Kresy.pl
POszukajcie ich w Polsce , może Tussk wam POmoże.
Jak to trudno zrozumieć, iż olbrzymia część obywateli Ukrainy identyfikuje się bardziej z Rosją, niż z banderstanem. Jeżeli wolą Rosję, to starają się jak mogą uniknięcia wcielenia do ukraińskiej armii. Ale według ostatnich doniesień na Ukrainie nie ma już Rosjan. A to dowcip i to w czasie wojny. Pozazdrościć poczucia humoru.
Irina Wereszczuk i Rusłan Stefańczuk mówili, że żadnej mniejszości rosyjskiej nie ma bo nie ma papierów które potwierdzają że jest i dziękowali RE za to, że w to “wierzy” 🙂
650 tys jak podaja statystyki jest potencjalnych ukraińskich poborowych w Europie.Sporo u nas,niemało ich w policyjnych statystykach.Tylko brać.