We wtorek słowaccy przewoźnicy zablokowali główne przejście graniczne z Ukrainą Użhorod-Vyšné Nemecké. Domagają się przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich firm transportowych. 

O blokadzie poinformowała we wtorek ukraińska służba celna i straż graniczna. Ukraińskie służby przekazały informacje o możliwych utrudnieniach w związku z protestem słowackich przewoźników na przejściu granicznym Użhorod-Vyšné Nemecké. Jak podano, na terenie Słowacji w kierunku Ukrainy oczekuje około 300 ciężarówek.

W mediach społecznościowych pojawiły się materiały przedstawiające blokadę na słowacko-ukraińskiej granicy.

Blokadę prowadzi Słowacki Związek Przewoźników. W komunikacie ukraińskiej straży granicznej stwierdzono, że warunki zaprzestania blokady “nie są znane”. Tymczasem słowaccy przewoźnicy już wcześniej informowali, że domagają się przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich firm transportowych. Chcą ograniczenia liczby ukraińskich ciężarówek wjeżdżających do UE.

Na granicy słowacko-ukraińskiej znajduje się pięć punktów kontrolnych – dwa drogowe, dwa kolejowe i jeden pieszy. Samochody osobowe i autobusy są przepuszczane.

Przypomnijmy, że już kilka dni temu słowaccy kierowcy ciężarówek zorganizowali krótką blokadę głównego przejścia granicznego z Ukrainą, w geście solidarności z protestującymi Polakami. Grozili wówczas zablokowaniem granicy, jeśli ich postulat nie zostanie spełniony.

Przeczytaj: “Porozumienie UE-Ukraina należy wypowiedzieć”. Wspólne oświadczenie przewoźników z Polski, Węgier, Czech, Słowacji i Litwy

Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą trwa od 6 listopada. Przedstawiciele branży blokują przejścia graniczne z Ukrainą w woj. lubelskim i podkarpackim.  Blokady dróg dojazdowych do przejść granicznych z Ukrainą związane są z liberalizacją przepisów w sprawie transportu międzynarodowego na terenie Unii Europejskiej. Polscy przewoźnicy chcą zwrócić uwagę na sytuację w obszarze przewozów transportowych w Polsce i rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich. W przypadku osiągnięcia kompromisu, mieliby zrezygnować z blokady przejść granicznych.

Polscy przewoźnicy domagają się przywrócenia systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich i zmniejszenia ich ilości do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę tj. 200 tys. rocznie. Chcą też zaostrzenia zasad przewozu EKMT, wprowadzenia osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze UE, a także osobnej dla pustych ciężarówek (obecnie muszą czekać 10-12 dni). Chcą też zapewnienia im dostępu do ukraińskiego systemu „Szlach” (Droga).

Czytaj: Media: Rząd zgodził się w Brukseli na zniesienie zezwoleń dla ukraińskich przewoźników

Przypomnijmy, że do protestu dołączyli także rolnicy z Oszukanej Wsi. “Wspieramy przewoźników, bo Ukraina wykańcza, i rolników, i transportowców. Nie wiemy, jaka branża będzie następna” – podkreślił Roman Kondrów ze stowarzyszenia Oszukana Wieś, cytowany w piątek przez Tygodnik Poradnik Rolniczy.

Pisaliśmy też, że według ukraińskiego wiceministra infrastruktury Serhija Derkacza i agencji Ukrinform, większości postulatów protestujących polskich przewoźników nie da się zrealizować. Twierdzą oni, że strona polska już wcześniej przyznała, że spełnienie jednego z kluczowych żądań jest nierealne.

Jak podaliśmy, ukraińskie władze oświadczyły, że w ramach rozmów polsko-ukraińskich ws. protestu polskich przewoźników na granicy nie ma tematu zmiany czy anulowania umowy o liberalizacji transportu. Twierdzą też, że Polacy, blokując granice, szkodzą nie tylko Ukrainie, ale również Polsce i krajom unijnym.

Czytaj również: Policja pomaga ukraińskim kierowcom ominąć protest polskich przewoźników. „Zrobiono nas w bambuko”

customs.gov.ua / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply