Polski rząd przy budowie 250 km dróg ekspresowych na Pomorzu wybrał partnerstwo publiczno-prywatne zamiast funduszy unijnych. Bruksela wątpi, czy zakończy się to powodzeniem i ostrzega, że rząd będzie musiał się rozliczyć z osiągniętych rezultatów.
Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów zadecydował 5 czerwca o rezygnacji z dostępnych funduszy unijnych na budowę kluczowych odcinków dróg ekspresowych S6 i S10 na Pomorzu. Zamiast nich, wybrano formułę partnerstwa publiczno-prywatnego.
Rząd postanowił, że rolą partnera prywatnego będzie nie tylko zaprojektowanie, uzyskanie zezwolenia, wybudowanie, utrzymywanie i eksploatowanie powierzonego odcinka drogi. Partner ten ma także zapewnić finansowanie w okresie budowy i eksploatacji.
„Warunkiem realizacji inwestycji jest podział ryzyk na takich zasadach, aby możliwe było zakwalifikowanie ich przez Eurostat poza deficytem instytucji rządowych i samorządowych” – podkreślało Ministerstwo Infrastruktury. Oznacza to, według portalu Money.pl, że koszty budowy dróg muszą zostać zaksięgowane w taki sposób, by dług państwa na papierze się nie powiększył.
Na wieść o tych decyzjach polska placówka dyplomatyczna Komisji Europejskiej zakomunikowała w poniedziałek na Twitterze, że jeśli dotychczasowe inwestycje w drogi ekspresowe S6 i S10 z funduszy unijnych mają przynieść zakładane korzyści ekonomiczne, to „te korytarze muszą powstać w całości”. Poinformowano, że unijne granty zostały zarezerwowane na całość S6 oraz S10 na odcinku Bydgoszcz-Toruń, a polski rząd wybrał partnerstwo publiczno-prywatne.
„Powodzenia wdrażając” – kończy wpis Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. Według Money.pl, KE była takim obrotem spraw zaskoczona, uważając, że model partnerstwa publiczno-prywatnego jeszcze się w Polsce nie rozwinął. Miałoby to grozić nieuzyskaniem zakładanych efektów Programu Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020. Według portalu, Komisja zaproponowała, że projektu budowy, mimo wyboru formuły partnerstwa publiczno-prywatnego, można dofinansować z funduszy UE. Polski rząd nie był tym jednak zainteresowany.
Źródło Money.pl w Brukseli zaznacza, że strona polska powinna zwrócić uwagę, że „na koniec okresu programowania 2014-2020 projekty, na które pieniądze unijne były dostępne, nie są ukończone i efekty nie są osiągnięte”. Przy zamknięciu tego programu Polska będzie musiała rozliczyć się z KE z osiągniętych rezultatów.
W formule partnerstwa publiczno-prywatnego ma powstać odcinek S10 Bydgoszcz – Toruń o długości ponad 50 km, a także następujące odcinki S6: Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej o długości 30,8 km, S6 Koszalin – DK 6 (Bożepole Wielkie) o długości 116,7 km oraz Zachodnia Obwodnica Szczecina o długości 51,5 km.
Czytaj także: Na Ukrainie pojawią się płatne drogi
Money.pl / Kresy.pl
Wychodzi na to, że te drogi będą płatne.