Z Ukrainy płyną doniesienia o awariach systemów dwóch dużych banków oraz ataku na strony internetowe ministerstwa obrony oraz sił zbrojnych.
We wtorek doszło do masowego ataku DDoS na system największego ukraińskiego banku komercyjnego – Prywatbanku. Zaobserwowano także przerwy w działaniu systemu innego dużego banku – Oszczadbanku. Nie działają strony internetowe ukraińskiego ministerstwa obrony i Sił Zbrojnych Ukrainy – podaje Centrum Bezpieczeństwa Informacyjnego przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
Jak podano, we wtorek po południu Prywatbank znalazł się pod zmasowanym cyberatakiem typu DDoS. Użytkownicy dodatku Prywat24 zgłaszają problemy z płatnościami i ogólnie z działaniem aplikacji. Niektórym użytkownikom nie udaje się zalogować do Prywat24, innym nie wyświetlają się salda i ostatnie transakcje.
Prywatbank zapewnił, że pieniądze jego klientów są bezpieczne, a atak dotyczy tylko aplikacji Prywat24.
Według Centrum Bezpieczeństwa Informacyjnego awarie ma także Oszczadbank; jego serwis internetowy nie pracuje.
NW Biznes pisze, że klienci Oszczadbanku skarżą się w sieciach społecznościowych, że bankomaty i terminale banku nie działają, i niemożliwe jest dokonywanie transakcji za pomocą kart. Przedstawiciele banku twierdzą, że problemy pojawiły się miejscowo i zostały usunięte.
Zaatakowano także strony internetowe Ministerstwa Obrony Ukrainy i Sił Zbrojnych Ukrainy. Obecnie są one nieosiągalne. Ukraińskie media również piszą o ataku typu DDoS w tym przypadku.
Jak podawaliśmy, w piątek 14 stycznia w nocy miał miejsce wielki cyberatak na ukraińskie, rządowe strony internetowe. Łącznie zaatakowano około 70 witryn, m.in. ukraińskiego MSZ, ministerstwa oświaty i nauki oraz Państwowej Służby ds. Nadzwyczajnych. Na ich stronach głównych wyświetlała się grafika z komunikatem w językach ukraińskim, rosyjskim i polskim.
„Ukraińcu! Wszystkie wasze dane osobiste zostały wrzucone do sieci ogólnej. Wszystkie dane na komputerze są zniszczone, nie można ich odtworzyć. Wszelkie informacje o was stały się publiczne, bójcie się i oczekujcie gorszego. To dla Was za waszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Za Wołyń, za OUN UPA, za Galicję (Hałyczynę), za Polesie i za historyczne ziemie” – głosił komunikat w języku ukraińskim i rosyjskim. W komunikacie w języku polskim występowały błędy gramatyczne i stylistyczne, np. „Ukrainiec!” zamiast „Ukraińcu!”, co jest kalką z języków rosyjskiego lub ukraińskiego, czy sformułowanie „tereny historyczne”, prawdopodobnie w kontekście Kresów.
Według agencji Unian atak z 14 stycznia był największym atakiem hakerskim na Ukrainie w ciągu ostatnich czterech lat. Zdaniem sekretarza RNBO Ołeksija Daniłowa za atakiem “na 99,9 procent” stała Rosja.
Kresy.pl / unian.ua / ukrinform.ua / biz.nv.ua
Za komuny było takie powiedzenie: nam nie trzeba bundeswery, nam wystarczy minus cztery. Ukraina to przejęła, ale wszystko nadal zwala na Putina.