Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski udzielił wywiadu rosyjskiej gazecie Kommiersant. W wywiadzie poruszono aktualne problemy na linii Warszawa-Moskwa.

Zapytany na początku wywiadu przez Kommiersant o szczegóły zakupu przez Polskę baterii Patriot minister Waszczykowski powiedział, że sprawa jest dopiero na etapie zapytania ofertowego. Potwierdził, że nasza armia ma zamiar zakupić „około” ośmiu baterii.

W istocie cena to nie pierwszorzędna sprawa przy zakupie broni. Najważniejsze, żeby systemy obrony przeciwpowietrznej broniły minimum trzech punktów: po pierwsze, stolicę, po drugie tę część kraju, przez którą do Polski mogą przybyć dodatkowe siły NATO dla wsparcia naszej obronności, po trzecie, główny sztab lub drugie ważne miasto z punktu widzenia obrony – tu wybór zależy od opinii wojskowych. Zwykle do obrony każdego z takich punktów potrzebne są trzy baterie. – powiedział minister.

Minister Waszczykowski podkreślił, że baterie Patriot oraz oddziały NATO stacjonujące w Polsce w sile 5 tys. żołnierzy mają wyłącznie obronny charakter.

PRZECZYTAJ: Polska kupuje systemy Patriot. MON podpisał umowę z Pentagonem

Szef polskiego MSZ podkreślał także gotowość jego resortu do ożywienia stosunków dyplomatycznych z Rosją. Przypomniał wizyty w Moskwie wiceministrów Zalewskiego i Bronieckiej. Jego zdaniem to strona rosyjska w niewystarczającym stopniu odpowiada na wyciągniętą rękę ze strony Polski.

Ale wzajemności nie widzimy. Na wysłane do Moskwy zaproszenia odwiedzenia Warszawy przez wiceministrów na razie nikt nie odpowiedział. Oprócz tego kilka miesięcy temu spróbowaliśmy wznowić prace grupy ds. trudnych, wyznaczyłem na współprzewodniczącego grupy profesora Mirosława Filipowicza. Wzajemności i gotowości do dialogu także tutaj nie widzimy. – mówił szef MSZ.

Min. Waszczykowski wspomniał jednak o gratulacjach, które otrzymał od ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa z powodu wyboru Polski na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. Na pytanie o możliwość spotkania z Ławrowem szef polskiej dyplomacji odpowiedział:

Powiem tak, zgłosiliśmy kanałami dyplomatycznymi gotowość przedłużenia współpracy: wiceministrowie już się spotkali, myślę, że teraz przyszła pora, aby spotkali się ministrowie.

Minister odniósł się także do pytania o „kryzys na Ukrainie”:

Nie ma takiego pojęcia jak „kryzys na Ukrainie”. Jest rosyjsko-ukraiński konflikt spowodowany przez Rosję. Będziemy starać się wnieść swój wkład w jego rozwiązanie. Jednak, oczywiście, nie mamy zamiaru robić czegoś sami. Wszystko zależy od gotowości Rosji i Ukrainy do realizowania porozumień mińskich, a także od uczestników „formatu normandzkiego”. – stwierdził szef polskiej dyplomacji.

Minister Waszczykowski sceptycznie odniósł się do propozycji Ukrainy wprowadzenia do Donbasu sił rozjemczych ONZ. Według niego kontrola rosyjsko-ukraińskiej granicy jest przewidziana już porozumieniach mińskich i odpowiada za to OBWE. Na pytanie o wzrost nastrojów nacjonalistycznych na Ukrainie odpowiedział:

Nie zgadzam się. Jeden z moich zastępców kilka dni temu był we Lwowie. Nie mamy informacji o rosnącym nacjonalizmie na Ukrainie. Oczywiście, konflikt wzmaga antyrosyjskie nastroje na całym terytorium Ukrainy. Ale wzrostu nacjonalizmy, w tym także antypolskiego, nie widzimy.

Gdy dziennikarka przypomniała ministrowi jego słowa o tym, że „Ukraina nie wejdzie do Europy z Banderą”, Waszczykowski uznał, że nie miało to nic wspólnego z narastaniem nastrojów nacjonalistycznych:

To jest inna sprawa. Ukraina nieświadomie próbuje sformułować, znaleźć swoją historyczną tożsamość, aby stworzyć fundament dla patriotyzmu – chociaż ktoś może nazwać to nacjonalizmem. Jest to normalna tendencja. Jednakże członkowie OUN-UPA uczestniczyli nie tylko w przestępstwach wobec Polaków, ale także w Holokauście. – zauważył min. Waszczykowski.

PRZECZYTAJ: Waszczykowski: mówimy Ukraińcom, że z Banderą do Europy nie wejdą

Szef MSZ przyznał, że Ukraińcy nie do końca wzięli sobie jego przestrogi do serca. Ujawnił, że strona polska zaproponowała prezydentowi Poroszence nagradzanie Ukraińców, którzy ratowali Polaków przed zbrodniami OUN-UPA. Jak powiedział, po początkowym zainteresowaniu strona ukraińska zignorowała tę propozycję. Niemniej, sprawę gloryfikacji UPA na Ukrainie nie uznał za najistotniejszą:

Jednocześnie mogę powiedzieć, że dla Polaków, chociaż oni znają ten problem, nie jest on kluczowy. My pamiętamy. Nie zapomnimy o rzezi wołyńskiej, wiemy, że odbywa się gloryfikacja UPA. Jednak to nie znaczy, że zapomnimy, na ile niepodległa i suwerenna Ukraina jest ważna dla bezpieczeństwa naszej części Europy. Nadal jesteśmy gotowi współpracować z Ukrainą i ją wspierać. – zadeklarował.

Rosyjska dziennikarka spytała także min. Waszczykowskiego o ustawę dekomunizacyjną, która pozwoli na usunięcie pomników Armii Czerwonej na terenie Polski. Szef MSZ odpowiedział, że nie ma to nic wspólnego z niszczeniem upamiętnień nagrobnych.

Nie mylmy dwóch rzeczy. Z grobami i cmentarzami nic się nie stanie. Są one bronione przez prawo międzynarodowe, polskie państwo i umowy dwustronne. Nie burzymy pomników nagrobnych. Ale miejscowe władze mogą zburzyć znaki sowieckiej dominacji: czerwone gwiazdy, sierp i młot, i tym podobne. (…) Jesteśmy wdzięczni za wyzwolenie od niemieckiej okupacji w 1945 roku. Ale przez następne 45 lat sowiecka armia dyktowała, kto będzie rządzić Polską – to nie była władza wybrana przez Polaków. Ta władza ceniła sowiecką symbolikę w polskich miastach. A władza demokratyczna – nie.

PRZECZYTAJ: Rosja: polska ustawa o zakazie propagowania komunizmu to “bluźnierstwo”

Minister dodał, że nie wiadomo mu nic o „asymetrycznej odpowiedzi” Rosji na ustawę dekomunizacyjną. Jego zdaniem są to tylko informacje medialne. W dalszej części wywiadu szef MSZ skrytykował projekt gazociągu Nord Stream 2 jako „polityczny” i przypomniał, że Polska dywersyfikuje dostawy gazu. Minister nie wykluczył jednak dostaw gazu z Rosji.

Tak, teraz zależymy od rosyjskiego gazu, ale już podjęliśmy decyzję o dywersyfikacji dostaw: zbudowaliśmy terminal LNG i już importujemy gaz z innych regionów – na przykład z Kataru czy w perspektywie z USA (jeśli cena będzie nam pasować). W czerwcu już przyjęliśmy jeden tankowiec z USA. Technicznie już jest to możliwe, teraz czekamy na cenę od Amerykanów. Także podpisaliśmy umowę z Danią i Norwegią o budowie Baltic Pipe. (…) Jednak jesteśmy gotowi dalej kupować gaz z Rosji – ale po konkurencyjnej cenie. – zadeklarował szef MSZ.

PRZECZYTAJ: Pierwszy statek z gazem przybył do terminalu LNG w Świnoujściu

Minister nie wykluczył przedłużenia kontraktu na tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec gazociągem Jamał-Europa, który wygasa w 2020 roku, o ile Rosja zaproponuje „cenę niższą od dzisiejszej”. Pytany na koniec wywiadu o perspektywy ocieplenia stosunków polsko-rosyjskich skrytykował władze Rosji za „imperialne ambicje i naruszanie ładu międzynarodowego”. Według niego idealną byłaby sytuacja, gdyby władze Rosji były demokratyczne i gotowe do współpracy z Unią Europejską.

Kresy.pl / Kommiersant

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Waszczykowski to typowy pisowski trep. Zero rozumu i powtarzanie oklepanych frazesów. Ukraina wcale nie jest dla Polski jakimkolwiek zabezpieczeniem przed Rosją, lecz sama stanowi zagrożenie dla Polski i to poważne zagrożenie. A ten szubrawiec wmawia nam, że ludobójstwo banderowskie nie ma znaczenia, bo ważniejsza jest współpraca ze zbrodniarzami.