Białoruskie władze mają zamiar domagać się od Litwy wydania im liderki białoruskiej opozycji Swietłany Tichanowskiej. Wilno daje jednak do zrozumienia, że Tichanowskiej nie wyda.

Jak podawaliśmy, Główny Wydział Śledczy na Białorusi zakończył śledztwo w sprawie czterech zaufanych osób Swietłany Tichanowskiej. Osoby to oskarżono z artykułów białoruskiego kodeksu karnego o przygotowywanie masowych rozruchów oraz szykowanie się do zajęcia budynków i obiektów. Zaznaczono, że sama Tichanowska jest oficjalnie poszukiwana i znajduje się na liście poszukiwanych a służby białoruskie wnioskują o jej ekstradycję.

Rosyjskie wydanie Deutsche Welle ustaliło, że Litwa, na terenie której mieszka obecnie Tichanowska, nie ma zamiaru wydawać opozycjonistki. Wiceminister spraw zagranicznych Litwy Mantas Adomenas powiedział w rozmowie telefonicznej z DW: „Myślę, że w kierownictwie Białorusi dobrze rozumieją – każdy wniosek o ekstradycję Swietłany Tichanowskiej będzie działaniem czysto rytualnym. Litwa nie wydaje ludzi, którzy są przedmiotem prześladowań politycznych. W Mińsku doskonale wiedzą, jakiej udzielimy im odpowiedzi”.

Adomenas zapytany czy odmowa ekstradycji Tichanowskiej może jeszcze bardziej skomplikować stosunki między Wilnem a Mińskiem, wskazał na ubiegłoroczne wezwanie na konsultacje litewskiego ambasadora w Mińsku. Obecnie Litwę na Białorusi reprezentuje dyplomata w randze charge d’affaires. Jego zdaniem w takiej sytuacji trudno jeszcze bardziej pogorszyć stosunki między oboma krajami.

Jak pisze DW, w Wilnie ironizują, że litewski rząd, który zgodziłby się na ekstradycję Tichanowskiej, “nie przetrwałby nawet dnia”.

Białoruscy śledczy twierdzą, że 5 sierpnia 2020 roku, na kilka dni przed wyborami, odbyło się spotkanie z udziałem Tichanowskiej, podczas którego oskarżeni omawiali z nią „plan zorganizowania masowych wystąpień w Homlu, a także zajęcia budynków administracji i komitetów wykonawczych, wyznaczania w miejsce [ich] szefów i przewodniczących swoich ludzi”. Jak podano, Tichanowska miała poprzeć ten plan, a ponadto zgodzić się na przeznaczenie środków finansowych „za zakup paralizatorów, butli gazowych, krótkofalówek, megafonów, mikrofonów, innych przedmiotów i broni, przeznaczonych do popełnienia przestępstwa”. Zaznaczono, że działania te zostały uniemożliwione przez milicję poprzez zatrzymanie głównych podejrzanych w dniach 6-8 sierpnia ub. roku.

Białoruskie służby opublikowały też nagranie wideo z tego spotkania, najpewniej z ukrytej kamery, na którym, jak twierdzą śledczy, liderzy białoruskiej opozycji z udziałem Tichanowskiej planują nielegalne działania.

Rzeczniczka prasowa Tichanowskiej, Anna Krasulina potwierdziła, że opozycjonistka znajduje się na nagraniu. Zaznaczyła, że część Białorusinów opowiada się za radykalnymi środkami, ale sama Tichanowska nigdy nie brała udziału w przygotowywaniu podobnych planów. Dodała, że z opublikowanego przez białoruskie służby nagrania wynika, że Tichanowska wyszła z sali po tym, jak jeden z uczestników spotkania zaczyna mówić o konieczności szykowania „bloku siłowego”. Według Krasuliny, Tichanowska wyszła, żeby nie kontynuować takiej rozmowy.

Kresy.pl / dw.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply