Wojsko Izraela poinformowało w poniedziałek, że atakuje obiekty wojskowe w południowej Syrii, tymczasme Ministerstwo Zdrowia arabskiego kraju poinformowało o śmierci trzech osób w izraelskim ataku w pobliżu południowego miasta Dara.
Izraelska armia oświadczyła, że “atakuje obecnie cele wojskowe w południowej Syrii, w tym centra dowodzenia i obiekty wojskowe zawierające broń i pojazdy wojskowe należące do dawnego reżimu syryjskiego” — jak zacytowała Fracne24. Oświadczenie Izraelczyków jest o tyle zaskakujące, że od grudnia brak informacji o zorganizowanych strutkurach lojalnych wobec dawnego prezydenta Baszara al-Asada, a wkrótce po jego upadku Izrael przeprowadził już masowe ataki z powietrza niszczące sprzęt dawnych siłą lądowych, powietrznych i marynarki wojennej Syryjskiej Republiki Arabskiej.
„Obecność zasobów wojskowych w południowej Syrii stanowi zagrożenie dla państwa Izrael” — czytamy w oświadczeniu, dodając, że wojsko „nie pozwoli na obecność zagrożeń wojskowych w południowej Syrii i będzie działać przeciwko niemu”.
Działające z Londynu Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że Izrael zaatakował obiekt wojskowy, który kiedyś faktycznie należał do armii obalonego prezydenta Baszara al-Assada, ale obecnie jest wykorzystywany przez siły nowych władz Syrii, wywodzących się z islamistycznego Hajat Tahrir asz-Szam, jednego z ugrupowań zbrojnych, które przez lata walczyły z al-Asadem.
Czytam także: Nowa konstytucja Syrii – cała władza w ręce wodza islamistów
Ministerstwo Zdrowia Syrii z ramienia nowych islamistycznych władz poinformowało w oświadczeniu, że „trzech męczenników i 19 cywilów zostało rannych, w tym czworo dzieci i kobieta, w wyniku izraelskiego ataku powietrznego na obrzeżach Dary”. Syryjska państwowa agencja informacyjna SANA oceniła wcześniej liczbę ofiar śmiertelnych na dwie osoby.
Korzystając z upadku struktur państwa i ucieczki prezydenta Baszara al-Asada izraelskie siły lądowe wkroczyły początkowo do strefy wzgórz monitorowaną wcześniej przez siły rozjemcze ONZ (UNDOF) a następnie zajęły pas obszaru Syrii wzdłuż granicy Libanu wraz z górą Hermon zbliżając się na odległość około 25 km od jej formalnej stolicy.
Lider islamistów, którzy przejęli kontrolę nad stolicą kraju, Ahmed asz-Szaraa zadeklarował, że nie chce się konfrontować z Izraelem, choć potępił jego działania.
Wobec działań Izraela na południu Syrii uaktywnili się druzowie. Przedstawiciele tej specyficznej mniejszości wyznaniowej ścierali się już z siłami “rządu tymczasowego” islamistów. Netanjahu wezwał na początku marca do „demilitaryzacji” południowej Syrii, mówiąc, że Izrael „nie pozwoli nowej armii syryjskiej wkroczyć na terytorium na południe od Damaszku”.
Według cyrkulujących w środkach masowego przekazu pogłosek Izrael naciska na USA, by nie popierały odtworzenia zwartego państwa syryjskiego. Jednocześnie mają rozmawiać z przedstawicielami grup społecznych na południu Syrii o rozciągnięciu nad nimi swojego protektoratu.
france24.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!