Przebywająca na uchodźstwie była kandydatka na prezydenta Białorusi Swietłana Tichanowska widzi siebie jako przywódcę Białorusi podczas okresu przejściowego, który miałby poprzedzać nowe wybory prezydenckie.
W wywiadzie dla portalu Tut.by, który został opublikowany w poniedziałek, Tichanowska została zapytana, czy widzi siebie bardziej jako symbol czy jako przyszłego przywódcę Białorusi. “Jako przywódcę przez 45 dni, mam nadzieję” – odpowiedziała Tichanowska.
Według niej 45 dni to najkrótszy możliwy okres przejściowy, który miałby poprzedzić nowe wybory prezydenckie. “Mówiłam to przez całą kampanię wyborczą – że musimy przystąpić do nowych wyborów. Teraz, kiedy pojawił się już zespół i opracowano dokumenty, które dadzą możliwość zrobić to świadomie, postanowiliśmy wydać takie oświadczenie” – mówiła opozycjonistka jednocześnie obiecując, że będzie pracować, dopóki nie zostaną zwolnieni wszyscy więźniowie polityczni.
Oddanie władzy przez Aleksandra Łukaszenkę miałoby według Tichanowskiej nastąpić w wyniku rozmów z władzami. “A kiedy zostaną osiągnięte porozumienia, więźniowie polityczni zostaną uwolnieni, rozpocznie się okres przejściowy, który doprowadzi do nowych wyborów” – mówiła opozycjonistka dodając, że “wszystko zależy od negocjacji i od tego, kto zasiądzie przy tym stole negocjacyjnym i gdzie będzie w tym czasie były prezydent”.
Była kandydatka na prezydenta Białorusi zapowiedziała opublikowanie w ciągu kilku dni projektu reformy konstytucyjnej.
Obecny podczas wywiadu doradca polityczny Tichanowskiej Aleksandr Dobrowolski ujawnił, że zaproponowana reforma konstytucyjna będzie szła w kierunku republiki parlamentarno-prezydenckiej, w której “rząd będzie odpowiadał przed parlamentem”.
Zdaniem Dobrowolskiego trzecią stroną podczas negocjacji z Łukaszenką powinno być OBWE.
CZYTAJ TAKŻE: Łukaszenko: Nie zostanę prezydentem po wejściu w życie nowej konstytucji
Kresy.pl / tut.by
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!