Swietłana Aleksijewicz, białoruska laureatka literackiej Nagrody Nobla i jedyny członek prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, który nie wyemigrował bądź nie został aresztowany, wyleciała w poniedziałek z Białorusi do Niemiec. Jej współpracowniczka Tatiana Tiurina zapewnia, że nie ma to nic wspólnego z sytuacją polityczną na Białorusi i śledztwem wobec noblistki.

Tiurina wyjaśniła portalowi Tut.by, że noblistka udała się do Niemiec w sprawach osobistych. “Ma zaplanowane spotkania, targi książki w Szwecji, na Sycylii otrzyma nagrodę” – wyjaśniała współpracowniczka Aleksijewicz. Tiurina zapewniała, że nie ma mowy o emigracji. “To jest jej normalne życie, ona po prostu długo nie mogła wyjechać ze względu na swoje zdrowie” – mówiła.

Pytana o to, kiedy Aleksijewicz wróci na Białoruś, Tiurina powiedziała, że zależy to od jej samopoczucia i tego, “jak rozwiną się wydarzenia” na Białorusi.

Od 20 sierpnia białoruska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie próby nielegalnego przejęcia władzy państwowej, jaką miały być powołanie i działalność Rady Koordynacyjnej. Spośród siedmiu członków prezydium tego ciała jedynie Aleksijewicz nie została aresztowana, bądź zmuszona do emigracji. Aresztowano Maksyma Znaka, Liliję Własową, Marię Kolesnikową i Siergieja Dylewskiego (jedynie ten ostatni został niedawno wypuszczony z aresztu). Zmuszono do wyjazdu z kraju Pawła Łatuszkę i Olgę Kowalkową.

26 sierpnia w związku z obecnością w Radzie Koordynacyjnej Aleksijewicz została przesłuchana przez białoruski Komitet Śledczy. Przesłuchanie trwało krótko, ponieważ noblistka odmówiła składania zeznań. 9 września Aleksijewicz zaalarmowała, że zamaskowani mężczyźni próbowali dobijać się do drzwi jej mieszkania. W związku z tym przez dwa dni w jej mieszkaniu nieustannie przebywali dyplomaci krajów UE.

CZYTAJ TAKŻE: Białoruska noblistka: Gross dowiódł, że Polacy mordowali Żydów

Kresy.pl / tut.by

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply