W stolicy Białorusi dochodzi do okresowego odcinania dopływu ciepłej wody do gospodarstw domowych. Wszystko w ramach oszczędności.

Portal tut.by cytuje wpis mieszkańca ulicy Sielickogo w Mińsku, który twierdzi, że “każdej nocy, po godzinie 2 nie ma gorącej wody. Ciśnienie w rurze spada”. Jak komentuje ironicznie mieszkaniec białoruskiej stolicy “Wychodzi na to, że ci, którzy pracują na drugą zmianę, w zimie nie muszą się myć i niemowlaków też nie trzeba myć?”.

Portal postanowił sprawdzić te informację u źródła, czyli w miejskim przedsiębiorstwie Minskkommunteploseti. “Od [godziny] 24 do 6 gorącej wody nie odcinają. Ktoś coś pomylił” – stwierdził główny inżynier przedsiębiorstwa Władisław Lewin. Szybko jednak przyznał, że w istocie w lokalnych “punktach cieplnych” obsługujących sieć obniżane jest ciśnienie. Jak stwierdził Lewin między godziną 1.30 a 4 lub 5 nad ranem – “zwykle w tym czasie ludzie nie korzystają z gorącej wody” – tłumaczył główny inżynier.

Lewin przyznał, że działania takie są podejmowane w celu oszczędzania “zasobów energetycznych”. Jak powiedział ich zakres dotyczy całego miasta, ale przedsiębiorstwo komunalne “wychodzi naprzeciw” ewentualnym inicjatywom poszczególnych osiedli, którzy domagają się standardowego dostępu o ciepłej wody także w nocy. Podkreślił jednak, że “dawno nie było” żadnego “masowego” wniosku o utrzymanie całodobowej standardowej pracy wodociągów z gorącą wodą.

Czytaj także: Montuj traktor w ramach urlopu – proponuje turystom mińska fabryka

tut.by/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply