3 lipca obchodzony jest na Białorusi jako Dzień Niepodległości. Tradycyjnie odbywa się wówczas parada wojskowa i pokaz fajerwerków. Niestety w środę sztuczne ognie śmiertelnie raniły jedną Białorusinkę.

3 lipca 1944 r. Armia Czerwona wyparła z Mińska siły III Rzeszy i właśnie rocznica tego wydarzenia została przyjęta za czasów Aleksandra Łukaszenki jako Dzień Niepodległości. Inaczej niż w poprzednich latach, w tym roku parada w centrum Mińska odbywała się wieczorem. Jest rozpoczęcie wyznaczono na godz. 21. Jak zwykle paradę otworzyło przemówienie prezydenta Aleksandra Łukaszenko, który podkreślił, że jest to “główne” święto państwowe jego kraju.

 

Wspominając o zajęciu Mińska przez Armię Czerwoną Łukaszenko, cytowany przez gazetę “Biełaruś Siegodnia” stwierdził, że było to “zwycięstwo jedności i siły ducha wielkiego pokolenia bojowników-wyzwolicieli” i 3 lipca Białorusini upamiętniają tych, którzy “heroicznie powstrzymywali uderzenie agresora”. Podkreślał, że w 1941 r. “Białoruś stała się żywą tarczą” przeciwko “zaborcom” – “ani jedna piędź ziemi nie była oddana bez walki. Ruch oporu rozpoczął się w pierwszych minutach od wtargnięcia wroga. Ale nawet zniszczona, okupowana Białoruś pozostała niepokorną”. Prezydent Białorusi uznał, że to własnie dzięki walce Armii Czerwonej i radzieckich partyzantów “75 lat żyjemy pod czystym niebem”.

“W imię świętej pamięci bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej jesteśmy zobowiązani utrzymać pokój i niepodległość naszej ziemi. Przekazać tę największą w naszym życiu wartość następnym pokoleniom” – podkreślił białoruski przywódca. Jako “misję” Białorusinów uznał on “godnie przeciwstawiać się wyzwaniom nowych, globalnych konfliktów – wojennych, informacyjnych i ekonomicznych”. Ostrzegał, że “w ten globalny konflikt wciągnięte są i mniejsze państwa”. Jak powiedział Łukaszenko – “Dziś wszyscy walczą przeciw wszystkim i to zachodzi po prostu nie wokół nas, ale tuż u naszych granic”.

“Musimy wykorzystać wszystkie rezerwy dla przywrócenia stabilności i spokoju w regionie” – wskazywał białoruski prezydent, który chce to osiągnąć przez “wysuwanie inicjatyw pokojowych”, które mają być nową metodą “układania relacji między różnymi siłami geopolitycznymi”. Podkreślił jednak także potrzebę wzmacniania białoruskiej armii. “Z głównym naszym strategicznym partnerem – Rosją – realizujemy działalność wojskową nakierowane na podwyższenie zdolności obronnych Państwa Związkowego [Rosji i Białorusi]” – mówił Łukaszenko, dodając, że dla bezpieczeństwa Białorusi ważna jest także Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) oraz “współpraca w sferze wojskowej i wojskowo-technicznej z Chińską Republiką Ludową”. Dla współpracy tej szukał źródeł w czasach drugiej wojny światowej gdy “nasi przodkowie ramię przy ramieniu zwalczali wspólnego agresora tak na zachodzie jak i daleko na wschodzie”. Białoruski prezydent podkreślił w przemówieniu, że w Mińsku przemaszerują żołnierze z Rosji i Chin oraz innych “bratnich państw”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Po przemówieniu Łukaszenki ruszyła parada, w której brali udział żołnierze różnych rodzajów sił zbrojnych. Na ulicach Mińska pojawiły się czołgi, wozy opancerzone, ciężarówki, wyrzutnie rakiet i działa samobieżne, nad głowami zebranych przeleciały samoloty i śmigłowce wojskowe. Nie zabrakło też oddziałów z historycznymi sztandarami Armii Czerwonej, żołnierzy ubranych w mundury z czasów drugiej wojny światowej i rekonstruujących oddział partyzancki oraz czołgu T-34. Z Białorusinami defilowali nie tylko żołnierze rosyjscy i chińscy ale też pododdziały z Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu i Uzbekistanu.

Po paradzie odbyło się plenerowe, teatralizowane przedstawienie “Białoruś bohaterska” przedstawiające losy terenów obecnej Białorusi w czasie drugiej wojny światowej. Następnie gremialnie odśpiewaną hymn państwowy i rozpoczął się pokaz sztucznych ogni przy akompaniamencie specjalnie skomponowanej na tę okazję muzyki. Niestety pokaz zakończył się tragedią. Według świadków cytowanych przez portal Biełorusskij Partizan jeden z fajerwerków wybuchł na tyle nisko, że jego odłamki trafiły w obserwujących pokaz ludzi. Jedna z rannych, 64-letnia kobieta, która stała na nabrzeżu Świsłoczy, zmarła na skutek odniesionych obrażeń. Wiadomo też, że jedno dziecko odniosło rany ręki. Niebezpieczny wybuch nagrał jeden z widzów pokazu. Wybuch fajerwerku wybił też okna w budynku przy ulicy Komsomolskiej, w okolicy stadionu Dynama. Portal przytacza informację, że część fajerwerków wybuchła tam przy starcie.

Czytaj także: Łukaszenko nie chce ani do NATO ani do Rosji

 

 

sb.by/ctv.by/belaruspartisan.by/kresy.pl

 

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply