Czołowi redaktorzy takich tytułów, jak „Sieci”, „Gazeta Polska” i „Rzeczpospolita” zgodnie chwalą decyzję rządu i PiS ws. usunięcia z ustawy o IPN zapisów krytykowanych przez USA i Izrael. Ich zdaniem, wprowadzone zmiany były konieczne dla polskiej racji stanu, a także sojuszu z Waszyngtonem i Tel Awiwem.

Sejm głosami PiS i liberalnej opozycji zmienił ustawę o IPN, usuwając z niej zapisy penalizujące przypisywanie narodowi polskiemu zbrodni nazistowskich. Projekt rządowy w tej sprawie trafił do Senatu. Tam rozpatrzyła go senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. Dokument został zaaprobowany. Wiadomo, że jeszcze dziś ta nowelizacja zostanie poddana pod głosowanie.

PRZECZYTAJ: Sejm przyjął zmiany w ustawie o IPN, Winnicki zablokował mównicę [+VIDEO]

Temat ten skomentowali już m.in. przedstawiciele znanych, centroprawicowych i neokonserwatywnych mediów. Redaktor naczelny neokonserwatywnej i skrajnie prorządowej „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz wyraźnie sugerował na Twitterze, że za kryzysem w związku z wcześniejszą nowelą ustawy o IPN stała rosyjska agentura:

– Napuszczanie na siebie Żydów i Polaków to podstawowy pomysł walki rosyjskiej agentury. W Rosji był prawdziwy antysemityzm a Polaków chciano obarczyć za to winą.

Sakiewicz skomentował też zmianę ustawy o IPN na portalu niezalezna.pl, twierdząc, że PiS musiało wybierać między odpowiedzialnością za państwo, a ryzykiem konfliktu z częścią swojego elektoratu. Jego zdaniem, i premier Morawiecki, i PiS zdali egzamin. Twierdził, że ustawa o IPN nie była zła, ale „wrogowie Polski” zbudowali wokół niej atmosferę konfliktu, chcąc skłócić Polskę z USA.

– (…) chcieliśmy bronić swojego dobrego imienia, ale Rosjanie byli bliscy ogrania nas w tej sprawie i skłócenia nas z głównym sojusznikiem czyli USA – pisze Sakiewicz. Jego zdaniem, wyjściem z tej sytuacji było „znalezienie formuły bronienia dobrego imienia Polski, w które włączą się poważne siły w Izraelu i USA, a jednocześnie uczynienie kroku do tytułu w sprawie ustawy”.

– Wydaje się, że PiS taki plan przeprowadził. Teraz najważniejsze, żeby potrafił to wytłumaczyć swemu elektoratowi – uważa naczelny „Gazety Polskiej”.

Przypomnijmy, że w czasie największej intensywności nagonki na Polskę, „Gazeta Polska Codziennie” wzywała do „dialogu”, próbowała przedstawiać agresję Izraelczyków wobec Polski jako działanie rosyjskie, czy też informowała tytułem na swojej okładce, że „środowiska żydowskie bronią Polski”.

PRZECZYTAJ: „Gazeta Polska Codziennie” wzywa do ustąpienia Izraelowi ws. ustawy o IPN

Sprawę skomentował też redaktor naczelny prorządowego tygodnika „Sieci”, Jacek Karnowski. Jego zdaniem, wprowadzenie sankcji karnej do ustawy o IPN okazało się błędem, którego nikt nie dostrzegł. Wyraża też żal, że nikt nie przestrzegał przed agresywną reakcją Izraela i diaspory żydowskiej, ale tłumaczy to tym, że „mało kto zakładał, że są tam środowiska aż tak negatywnie do Polski nastawione, aż tak bardzo przesycone antypolonizmem”.

– Teraz polski rząd sam proponuje zmianę. Ale robi to po tym, gdy wytrzymał pół roku bardzo silnej presji pisze Jacek Karnowski. Jego zdaniem, jest to efekt zakończenia „negocjacji w trójkącie Warszawa – Tel Aviw – Waszyngton”. Wierzy, że przyniosą one Polsce korzyści, „może w postaci jasnego stanowiska Izraela w sprawie historii, może wspólnego wystąpienia premierów, może w postaci innych konkretów”.

– (…) nie jest tak, że niczym grom z jasnego nieba mamy rejteradę. To po prostu nieprawda. Wycofanie się z ustawy jest wynikiem, jak wszystko wskazuje, POROZUMIENIA międzynarodowego, w którym Polska odegrała podmiotową rolę – twierdzi publicysta. Usprawiedliwiając decyzję rządu i PiS tłumaczy, że zbyt długie bronienie ustawy o IPN „mogło kosztować nas zbyt dużo, zwłaszcza w relacjach z USA”.

– Walczący o podmiotowość w Unii Europejskiej rząd nie wytrzymałby zderzenia i z Izraelem, i ze Stanami Zjednoczonymi – pisze Karnowski. Dodaje, że zawarte w ustawie karne, wobec sprzeciwu środowisk żydowskich, i tak . Kto jak kto, ale np. endecy powinni to rozumieć. Tym bardziej, że zapis karny był w sytuacji pozostały martwe.

– Dobrze, że znaleziono ścieżkę wyjścia z pułapki, i to jeszcze taką, która daje nam potencjalnie ważne korzyści – uważa naczelny „Sieci”, wyrażając zadowolenie, że postąpiono w taki sposób, nie czekając na orzeczenie TK.

Należy zaznaczyć, że przez długi czas zarówno media związane z “Gazetą Polską” oraz “Sieci” zdecydowanie broniły styczniowej noweli ustawy o IPN, wzywając przy tym rząd PiS do nieugiętości w obliczu presji środowisk żydowskich.

Jeszcze przed decyzją sejmowej większości w tej sprawie głos zabrał redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita”, Bogusław Chrabota. Zadowolony z zapowiedzi usunięcia krytykowanych przez USA i Izrael części znowelizowanej w styczniu ustawy o IPN zaznaczał, że już niedługo po jej przyjęciu było widać, że przepisy te bardzo szkodzą państwu polskiemu

– Najpierw załamanie stosunków z Izraelem, potem stopniowa utrata reputacji za oceanem. Ostatecznie realny kryzys na linii Warszawa Waszyngton. To kwestie strategiczne – pisze Chrabota. Jego zdaniem, zmiana ustawy o IPN „to sukces, niezależnie od tego, kto do tego się przyczyni” oraz „zwycięstwo politycznego pragmatyzmu nad ideologią”. Jednocześnie, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” zwracał uwagę, że teraz przed premierem stoi trudne zadanie, „by wytłumaczyć poplecznikom PiS sens tych popieranych do wczoraj przez partię przepisów”, a „nie będzie to łatwe, choć jest konieczne”.

– Fatalne przepisy powinny zniknąć z polskiego prawa – podsumowuje Chrabota. – Czy to naprawi naszą reputację? A jeśli już, to ile to zajmie czasu? Tego się dopiero dowiemy. Niemniej sukces Morawieckiego przypieczętowała by szybka reakcja Waszyngtonu, czy Tel Awiwu. Głos stamtąd byłyby wielkim wsparciem. Nie dla rządu, ale dla istoty polskiej racji stanu.

W środę po południu szef KPRM Michał Dworczyk potwierdził wcześniejsze, nieoficjalne doniesienia o wspólnej konferencji prasowej premierów Polski i Izraela. „Dziś o 18.00 konferencje prasowe premiera Mateusza Morawieckiego w Warszawie (KPRM) i premiera Benjamina Netanjahu w Tel-Awiwie podczas których premierzy Polski i Izraela przedstawią wspólne stanowisko” – napisał na Twitterze Dworczyk.

Decyzję premiera Morawieckiego ws. ustawy o IPN chwalił też inny, neokonserwatywny publicysta „Rz”, Michał Szułdrzyński. „Ogłoszona we środę rano inicjatywa Mateusza Morawieckiego dotycząca zmiany kontrowersyjnych przepisów o IPN ma szanse stać się klamrą kończącą pewien fatalny etap w historii polskiej dyplomacji” – pisał dziennikarz. Jego zdaniem, wykonanie wcześniejszej noweli ustawy o IPN „było katastrofalne i wepchnęło Polskę w najgłębszy kryzys w relacjach polsko-żydowskich ale też i polsko-amerykańskich bodaj od czasu upadku komunizmu”. Szułdrzyński uważa zarazem, że sprawa ta pokazuje, że Mateusz Morawiecki ma coraz silniejszą pozycję w PiS.

Wcześniej zwracano uwagę, że ustawę o IPN zmieniono pospiesznie niedługo przed szczytem NATO w Brukseli. W kontekście tej obserwacji, jak również słów wicepremiera Gowina o uzależnieniu kwestii powstania w Polsce baz USA od zmiany ustawy oraz niektórych wypowiedzi premiera Morawieckiego o rychłych pozytywnych efektach dzisiejszej nowelizacji nie można wykluczyć, że sprawy te mogą być ze sobą ściśle powiązane.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie coraz więcej czołowych polityków obozu rządzącego mówi otwarcie, że nowa ustawa o IPN musi zostać zmieniona, że potrzebna jest „pilna korekta”. Szczególnie często mówi o tym wicepremier Jarosław Gowin, który podkreśla, że pilna potrzeba zmiany jest ściśle związana z kwestią relacji z Izraelem i USA. Z jego wypowiedzi wynika, że strona amerykańska najwyraźniej uzależnia zgodę na stałą bazę swoich wojsk w Polsce, o co mocno zabiega rząd PiS oraz prezydent Andrzej Duda, od wycofania nowelizacji ustawy o IPN. Gowin przyznał też, że rząd miał wątpliwości odn. elementów ustawy dotyczących zbrodni ukraińskich nacjonalistów.

Z twierdzeniami Gowina zgadza się także szef MSZ Jacek Czaputowicz, którego zdaniem potrzebna jest pilna korekta ustawy o IPN, gdyż jest to problem w stosunkach z USA i Izraelem. Wyraźnie sugerował też, że sprawę powinien załatwić Sejm, dokonując „korekty” bez czekania na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Przeczytaj: Izraelski minister po spotkaniu z Gowinem ma nadzieję na „skasowanie” ustawy o IPN

Czytaj również: Gowin: ustawę o IPN należy zmienić dla dobra relacji z Izraelem

niezalezna.pl / wpolityce.pl/ rp.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Dzięki PiS siedzą przy korycie i czerpia z tego zyski,więc pańskiej ręki kąsać nie będą.O “dziennikarzach” nie będę sie wypowiadał bo nie ma o kim,określenie presstytutki pasuje jak ulał.

  2. Gaetano
    Gaetano :

    Te ścierwojady zawsze mają pełne gęby pustego, nic nie znaczącego sloganu, czyli “polskiej racji stanu”. Głównym wyznacznikiem i podstawowym mottem może być tylko i wyłącznie narodowa racja stanu.