Sąd w Szczecinie orzekł, że administracja państwowa miała pełne prawo zwolnić pracownika, który w mediach społecznościowych nazywał flagę Ukrainy „szmatą” i ostrzegał przed „nachodźcami”. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum orzekł w sprawie pracownika państwowego urzędu, zwolnionego za wpisy na portalach społecznościowych, w których m.in. nazywał „szmatą” flagę Ukrainy i przestrzegał przed „nachodźcami”.

Jak podaje na swoich stronach internetowych „Rzeczpospolita”, chodziło o zamieszczane na profilu mężczyzny zdjęcia i grafiki, opatrzone jego własnymi komentarzami.

„Przestrzegał on m.in. przed czekających Polaków rezerwatami w związku z „nachodźcami ukraińskimi”, podważał istnienie Ukrainy jako państwa i oceniał, że wspierać mogą ją jedynie „obcy mający tylko polskie obywatelstwo”, zaś flagę tego kraju nazywał „szmatą”. Zamieszczone na profilu informacje i zdjęcia w charakterystycznym służbowym mundurze wskazywały na miejsce pracy jego właściciela” – pisze rp.pl.

Zwolniony urzędnik twierdził, że za coś takiego nie można było wyrzucić go z pracy. Argumentował, że była to wirtualna działalność, niezwiązana z pracą. Złożył pozew, domagając się prawie 50 tys. zł odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia i dyskryminację ze względu na przekonania polityczne i światopoglądowe.

Urząd twierdził z kolei, że zwolniony urzędnik w swoich wpisach jedynie obrażał inne osoby, narodowości i symbole narodowe przy wykorzystaniu munduru pracowniczego. Podkreślał też, że mężczyzna prowadził opisaną aktywność w godzinach pracy. W ocenie urzędu, było to ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, a takie publikacje naruszają obowiązujące w służbie cywilnej zasady, m.in. ochrony praw człowieka i obywatela oraz pogłębiania zaufania do organów administracji publicznej.

W swoim orzeczeniu szczeciński sąd uznał powództwo za niezasadne. W uzasadnieniu wyroku przypomniał, że jeśli pracownik naruszył swoje obowiązki wynikające z przynależności do korpusu służby cywilnej, można było zwolnić go na podstawie przepisów kodeksu pracy, bez wszczynania procedury dyscyplinarnej. Przyznał też, że zgodnie z ustawą o służbie cywilnej ciążyły na nim m.in. obowiązek ochrony praw człowieka i obywatela.

Zobacz: Ukraina: krzyczała „do p..dy z waszą Ukrainą!” – grozi jej 5 lat więzienia [+VIDEO]

„Obrażanie innych osób tylko z tego powodu, że należą do określonej narodowości lub innej rasy czy religii, względnie są uchodźcami w związku z wojną obejmującą ich własny kraj, stanowi pogwałcenie tego podstawowego prawa i jako takie narusza obowiązek członka korpusu służby cywilnej” – zaznaczył sąd. Dodał ,że przedstawiciel korpusu służby cywilnej jest zobowiązany mocą ustawy do godnego zachowania.

„Osoba zatrudniona w administracji publicznej nie może dawać po sobie poznać, również poza swoim czasem pracy, że kieruje się wartościami, które historia XX wieku w oczywisty sposób nakazuje potępić: nacjonalizmem, ksenofobią i rasizmem” – uznał szczeciński sąd. Zaznaczył, że publikowanie takich treści na popularnym portalu zapewnia zasięg o wiele szerszy niż głoszenie ich np. na wiecach, zgromadzeniach czy wykładach. Uznał, że mężczyzna naraził na szwank dobre organów administracji publicznej.

Ponadto, sąd wskazał, że wolność słowa, mimo że w swoim zakresie przewiduje wypowiedzi kontrowersyjne, nie oznacza zezwolenia na narażanie dobra innych osób. Stąd stwierdził, że zachowania urzędu nie można uznać za dyskryminację lub działanie niezgodne z prawem, lecz za stawianie koniecznych granic.

Przeczytaj: Nauczycielka zawieszona za poglądy na temat Ukrainy

Zobacz: Poparł „wykańczanie bandy UPA” przez Putina. Poczta Polska wyrzuciła go z pracy

Czytaj również: Został zwolniony z Poczty Polskiej za poparcie Putina. Eksperci: to zbyt daleko idące

rp.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    “Ponadto, sąd wskazał, że wolność słowa, mimo że w swoim zakresie przewiduje wypowiedzi kontrowersyjne, nie oznacza zezwolenia na narażanie dobra innych osób. “szkoda że “sędzia” w sprawie przeciwko ukraińcowi Isajewowi tego nie zauważył,a jego obrażanie Polaków uznał za wolność słowa.