Podczas wizyty na Białorusi sekretarz stanu USA, Mike Pompeo, stwierdził, że Stany Zjednoczone wyrażają chęci i mają możliwości, aby zaopatrzyć Białoruś w 100% potrzebnego gazu i ropy – poinformowała agencja Associated Press. Jest to odpowiedź na działania Rosji, która szantażowała w ostanim czasie swojego zachodniego sąsiada odcinając mu dostawy surowców energetycznych.

Pompeo jest pierwszym sekretarzem stanu, który odwiedził Białoruś od 26 lat. Dziś, podczas spotkania z Aleksandrem Łukaszenką powiedział, że chciałby pomóc zapewnić Białorusi możliwość osiągnięcia “niezależności” i “niepodległości”.

USA chcą pomóc Białorusi zbudować niezależny kraj. (…) Nasi producenci enegii są gotowi dostarczać 100% ropy, której potrzebujecie po konkurencyjnych cenach. Jesteśmy największym producentem energii na świecie i wszystko co musicie zrobić to nas wezwać – stwierdził Pompeo na łączonej z ministrerm spraw zagranicznych Białorusi Uładzimirem Makiejem konferencji prasowej.

Pompeo wezwał Białoruś do reform gospodarczych i politycznych, a także do poprawy warunków w zakresie praw człowieka – zauważył, że Białoruś poczyniła “prawdziwy postęp” w tych dziedzinach, ale należy zrobić więcej, aby doprowadzić do zniesienia sankcji: Dalszy postęp w tych i innych obszarach jest jedyną drogą do zniesienia sankcji USA – powiedział. Ostrzegał również przez agresywną polityką Rosji i Chin, które próbują zdobyć dominującą pozycję w Europie i Azji Środkowej. Podobne przesłanie sekretarz stanu poniesie także do Kazachstanu i Uzbekistanu, które odwiedzi w ten weekend.

Makiej stwierdził, że Białoruś uznała konieczność wprowadzenia zmian. Białoruś prawdopodobnie nie jest pod tym względem idealnym krajem i rozumiemy, że musimy wprowadzić reformy w wielu obszarach, w tym w dziedzinie praw człowieka – i robimy to – powiedział.

Pompeo zapowiedział, ze USA będą zwiększały zatrudnienie w swojej ambasadzie w Mińsku. Zostało ono poważnie ograniczone 12 lat temu, kiedy USA nałożyły na Białoruś sankcje za łamanie praw człowieka. We wrześniu oba kraje zgodziły się wymianę ambasadorów po raz pierwszy od 2008 roku. Pompeo poinformował, że nowy ambasador USA w Mińsku zostanie wkrótce przedstawiony.

Aleksander Łukaszenko z zadowoleniem przyjął wizytę Pompeo i ubolewał nad „absolutnie bezpodstawnymi nieporozumieniami poprzednich władz”. Stwierdził także, że Białoruś “jest gotowa działać na rzecz stabilności i pokoju w regionie”. Dziękując sekretarzowi stanu za to, że przyjechał do Mińska, by zobaczyć, “co to za kraj, naród, co za dyktatura i ile tu jest demokracji”, zażartował: U nas jest taka dyktatura, że wszyscy w weekend odpoczywają, a ja – pracuję.

Jak informowaliśmy, sekretarz stanu USA Mike Pompeo miał odwiedzić w ramach swojej podróży zagranicznej m.in. Ukrainę, Białoruś i Kazachstan na początku stycznia br. Jednak z powodu sytuacji na Bliskim Wschodzie, szczególnie w Iraku, a później w Iranie, odłożył swoje wizyty w czasie. Swoją wizytę na Ukrainie rozpoczął dopiero w czwartek. Ukraina jest nie tylko geograficznym centrum Europy, jest faktycznie bastionem między wolnością a autorytaryzmem w Europie Środkowej – stwierdził na wspólnej konferencji z Wołodymyrem Zełenskim. 

Białoruś w ostatnim czasie w reakcji na działania Rosji podejmuje próby uniezależnienia się energetycznego. Kilka dni temu informowaliśmy, że ropa naftowa z podmorskiego złoża w norweskiej strefie Morza Północnego dotarła do białoruskiej rafinerii w Nowopołocku. Pozyskanie norweskiej ropy współgra z deklaracją białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki, który 21 stycznia ogłosił, że będzie dążył do zmniejszenia udziału rosyjskiej ropy w białoruskim imporcie do poziomu 30-40 proc. Natomiast 30 proc. miałoby być importowane przez porty państw bałtyckich bądź z Ukrainy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wcześniej Łukaszenko mówił, że jest gotowy do pozyskiwania surowca z kierunku polskiego poprzez rewersowanie odcinka rurociągu „Przyjaźń”. Jednak 9 stycznia rzeczniczka polskiego państwowego operatora w zakresie transportu i magazynowania ropy Katarzyna Krasińska stwierdziła, że „Obecna infrastruktura przesyłowa uniemożliwia przesył ropy naftowej z Bazy w Adamowie na Białoruś, przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości dostaw dla obecnych klientów PERN”.

Jak informowaliśmy wcześniej, Rosja i Białoruś nie mogą się porozumieć w sprawie cen tranzytu ropy. Zgodnie z wcześniejszymi porozumieniami taryfy na tranzyt rosyjskiej ropy przez Białoruś powinny zostać ustalone do 15 stycznia. Negocjacje te są uwikłane w dążenie władz w Moskwie do pogłębienia integracji w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, na którą nie chce zgodzić się prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko.

Wobec niechęci strony rosyjskiej do sprzedawania Białorusinom surowca po dotychczasowej niskiej cenie, władze Białorusi zażądały już podwyższenia taryfy na tranzyt rosyjskiej ropy przez swoje terytorium do odbiorców na zachodzie o 16,6 proc. Już we wrześniu Mińsk podwyższył stawkę tych opłat o 3,7 proc. co miało pokryć straty białoruskich zakładów związane z wtłoczeniem przez Rosjan do białoruskiego systemu rurociągów ropy zanieczyszczonej różnymi substancjami chemicznymi. Doprowadziło to wówczas do awarii instalacji białoruskiej rafinerii w Mozyrzu.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Na początku bieżącego roku Rosjanie wstrzymali nawet dostawy ropy by po kilku dniach powtórnie je uruchomić na zasadzie tymczasowego porozumienia. Ropę tłoczono jednak tylko jednej z rafinerii – Naftan w Nowopołocku. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko twierdzi, że strona rosyjska próbuje narzucić jego państwu ceny powyżej światowego poziomu.

Kresy.pl / AP / Polskieradio24.pl

 

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. pjk77
    pjk77 :

    No no, jak tak dalej pójdzie, to ciekawie będzie oglądać przekładanie wajchy w “polskich” mediach… Trzeba będzie otrzepać wizerunek Łukaszenki z błota, zlecić nowe materiały filmowe, za pomocą których Białoruś dokona skoku cywilizacyjnego o 100 lat w przód…
    Zapewne media rządowe zwrócą uwagę, że to wszystko zasługa nacisku wywieranego przez TV Biełsat.
    Miliony uwierzą.