Sekretarz stanu USA Mike Pompeo odłożył w czasie podróż zagraniczną m.in. na Ukrainę, Białoruś i do Kazachstanu, ponieważ musi pozostać w Waszyngtonie, by śledzić sytuację w Iraku.

Departament Stanu USA poinformował, że sekretarz stanu Mike Pompeo odłożył w czasie zaplanowane w najbliższym czasie wizyty zagraniczne na Białorusi i na Ukrainie, a także w innych krajach. Powodem jest sytuacja na Bliskim Wschodzie, szczególnie w Iraku, co wiąże się z koniecznością obecności Pompeo w Waszyngtonie.

Sekretarz [Stanu, Mike] Pompeo musi odłożyć w czasie swoją wizytę na Ukrainie, Białorusi, w Kazachstanie i Uzbekistanie i na Cyprze, z powodu potrzeby bycia obecnym z Waszyngtonie, żeby dalej monitorować toczącą się sytuację w Iraku i zapewnienia bezpieczeństwa Amerykanom na Bliskim Wschodzie” – czytamy w komunikacie służb prasowych Departamentu Stanu. Dodano, że w najbliższym czasie ma zostać wyznaczony nowy termin wizyty Pompeo.

Amerykański polityk miał w piątek przybyć do Kijowa i spotkać się z przedstawicielami ukraińskich władz, w tym z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. W sobotę miał polecieć do Mińska i spotkać się z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką i szefem MSZ Uładzimirem Makiejem. Miało to służyć, jak podano, podkreśleniu zaangażowania USA na rzecz suwerennej, niepodległej, stabilnej i rozwijającej się Białorusi, jak również potwierdzić pragnienie normalizacji stosunków dwustronnych. Później Pompeo miał udać się do Kazachstanu, m.in. na spotkanie z prezydentem Kasymem-Żomartem Tokajewem, następnie do Uzbekistanu, a na koniec na Cypr.

Jak pisaliśmy, w Iraku narastają protesty społeczne przeciwko obecności militarnej Stanów Zjednoczonych. Dzieje się to odkąd Amerykanie przeprowadzili ataki na bazy jednej z szyickich milicji irackich. Waszyngton twierdzi, że był to odwet za wcześniejsze ataki jej członków na siły amerykańskie w tym bliskowschodnim państwie oraz wiąże je z polityką Iranu, którego określa jako głównego wroga na Bliskim Wschodzie. Amerykańskie działania w Iraku zostały skrytykowane przez jego rząd i siły zbrojne. W Iraku stacjonuje obecnie około 5200 amerykańskich żołnierzy.

Po wtorkowej burzliwej manifestacji szyitów, którzy wdarli się do ambasady USA w Bagdadzie, prezydent USA Donald Trump wydał decyzję o przerzuceniu dodatkowych oddziałów na Bliski Wschód. Portal tygodnika „The Time” twierdzi, że Pentagon wysłał do Kuwejtu 750 żołnierzy z 82. dywizji powietrznodesantowej. Do dyslokacji na Bliski Wschód gotowych jest kolejnych 3 tys. żołnierzy. Część mediów podaje, że do irackiej stolicy przerzucono żołnierzy Korpusu Piechoty Morskiej.

Unian / interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply