Przedstawiciele polskiej branży transportowej, domagający się traktowania na równi z swoimi ukraińskimi konkurentami, zablokowali w czwartek przejście graniczne w Dorohusku. Żądają się m.in. przywrócenia zezwoleń dla firm z Ukrainy.

W czwartek przedstawiciele polskich przewoźników rozpoczęli kolejny protest. Domagają się od rządu, by przestał ignorować problem dyskryminowania polskich firm transportowych nie tylko na rynku unijnym, ale też krajowym, na korzyść przewoźników z Ukrainy.

W ramach protestu zablokowano drogę krajową nr 12, blokując przejazd między Chełmem a polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Dorohusku. Przepuszczano po jednej ciężarówce na godzinę.

 

Droga została zablokowana częściowo. Organizatorzy protestu zapowiedzieli, że będą przepuszczać autokary, pojazdy transportujące towary niebezpieczne oraz pomoc humanitarną. Nie wykluczają, że protest może potrwać miesiąc, tj. do 3 czerwca br.

Według serwisu branżowego „40 ton”, w sprawę zaangażowali się przede wszystkim przewoźnicy ze wschodu Polski, specjalizujący się w trasach za wschodnią granicę. Domagają się przywrócenia zezwoleń dla firm transportowych z Ukrainy, wymagania od Ukraińców co najmniej ciężarówek Euro 4, a także ograniczenia działalności firm o białoruskim lub rosyjskim kapitale. Oczekują też wprowadzenia zakazu wjazdu dla białoruskich i rosyjskich naczep.

Organizatorzy protestu podkreślają, że zwolnienie ukraińskich przewoźników z opłat transportowych doprowadziło do trudnej sytuacji, gdyż polscy przedsiębiorcy nie mogą konkurować z nimi na równych zasadach. Ukraińcy aktualnie nie potrzebują w Polsce w zasadzie żadnych pozwoleń i ponoszą mniejsze koszty, niż polscy przewoźnicy.

W rozmowie z Polskim Radiem Lublin Rafał Mekler z Ruchu Narodowego, lider Konfederacji na Lubelszczyźnie i współorganizator protestu powiedział: – Protestujemy przeciwko zwolnieniu przewoźników ukraińskich z systemu zezwoleń na przewozy. Domagamy się uczciwej konkurencji.

Na proteście pojawił się też jeden z liderów Konfederacji, poseł Krzysztof Bosak.

To już drugi protest polskich przewoźników w tej sprawie. Poprzedni zorganizowano w połowie marca br. Rozmowy z rządem nie doprowadziły jednak do żadnego porozumienia. Podobnie jak wówczas, teraz jego przedstawiciele twierdzą, że postulaty protestujących dotyczą w większości przepisów unijnych i polskie władze niewiele mogą tutaj zrobić.

Zobacz: Strajk przewoźników. “200 ciężarówek rusza na Warszawę”

Mekler po spotkaniu z wojewodą lubelskim napisał: „Niestety, podobnie jak na spotkaniu w Ministerstwie Infrastruktury usłyszeliśmy, że przywrócenie systemu zezwoleń nie jest w kompetencji państwa polskiego. Usłyszeliśmy kilkukrotnie pytanie “Czy postulujecie wyjście z Unii?”. (…) Dziś po raz kolejny doznałem wrażenia że rząd, ministrowie, politycy są jedynie opłacanymi naszymi pieniędzmi aktorami udającymi naszych reprezentantów a sprzedaż nas niczym spętanych na plaży za garść paciorków odbyła się już dawno w Lizbonie”.

Czytaj także: Przewoźnicy zapowiadają blokadę przejścia granicznego z Ukrainą

Twitter / 40ton.net / wprost.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply