Portal Ukraińska Prawda napisał, że napięcia między prezydentem Ukrainy a naczelny dowódcą jej Sił Zbrojny doszły już do tego poziomu, że Zełenski utrudnia Załużnemu kontrolę dowodzenie wysiłkiem zbrojnym.

W obszernym artykule Romana Romaniuka i Romana Krawca napisano, że informacje o napiętych relacjach między prezydentem i naczelnym dowódcą pojawiały się już wcześniej, choć Biuro Prezydenta Ukrainy ma w zwyczaju je dementować. Dziennikarze twierdzą, że pierwsze przesłanki dla konfliktu dwóch osobowości kluczowych dla państwa ukraińskiego pojawiły się już w pierwszej fazie wojny, gdy Rosjanie stali jeszcze pod Kijowem. Już wtedy w Biurze Prezydenta martwiono się, że Siły Zbrojne cieszą się w sondażu wyższym poziomem zaufania niż prezydent, któremu w tym czasie ufało 93 proc. respodentów. Ośrodek prezydencki przestraszył się w kwietniu tegoż roku pomysło tworzenia przez generała charytatywnej fundacji, którą uważano za możliwy zarodek przyszłego stronnictwa politycznego.

Pierwszym, który zaczął w otoczeniu Zełenskiego podnosić zagrożenie ze strony ewentualnych ambicji politycznych Załużnego był szef Biura Prezydenta Andrij Jermak, twierdzi, powołując się na źródło mające dostęp do tej instytucji, Ukraińska Prawda. Sam naczelny dowódca, uświadamiając sobie te kontrowersje zaczął unikać wówczas “pola medialnego”, czego według portalu Załużny ma trzymać się dziś.

Taktyka ta przyniosła jednak skutek odwrotny od zamierzonego. Oszczędna aktywność komunikacyjna generała powodowała, że gdy już zdecydował się coś napisać na portalach społecznościowych lub powiedzieć od razu zyskiwało to nasiloną uwagę środków masowego przekazu i odbiorców. W ten sposób Załużny miał stać się aktorem politycznym “wbrew woli”.

Ukraińska Prawda napisała również o sondażach przeprowadzonych “niedawno” na Ukrainie przez “pewne zagraniczne organizacje”, z których wynika, że Załużny cieszy się niespotykaną wcześniej sympatią społeczną i staje się wręcz człowiekiem-mitem.

Do nasilenia konfliktu z Zełenskim doszło po tym, gdy “ukraińskie natarcie na południu utknęło”. Wówczas to “różnice zdań zaczęły zatruwać atomosferę stosunków dwóch pierwszych osób wojny, aż do tego, że stały się one publicznymi”.

Dziennikarze uznają, że pierwotnym powodem narastania konfliktu jest “mieszania wojny i polityki” przez głowę państwa – “Zełenski wniósł elementy kierowania polityką do kierowania armią, to jest w sferę odpowiedzialności Załużnego”. Na początku rosyjskiej inwazji prezydent nie wtrącał się zbytnio w czysto wojskowe kwestie. Jednak po dwóch latach wojny Zełenski zaczął osobiście włączać się w “wojskowe planowanie i dowodzenie”.

W nowej roli Zełenski zwichnął hierarchię dowodzenia. Zaczął ustalać kwestie bezpośrednio z oficerami różnych szczebli z pominięciem naczelnego dowódcy, na przykład z dowódcą Wojsk Lądowych gen. Ołeksandrem Syrskim czy dowódcą Sił Powietrznych gen. Mykołą Oleszczukiem. W efekcie praca naczelnego dowódcy została “zdestabilizowana”, a niektóre informacje odbierał on od swoich formalnych podwładnych.

W czasie jedego z posiedzeń Sztabu Generalnego Załużny miał także postawić pod krytyką polityczną decyzję o zwolnieniu wszystkich dowódców Obwodowych Komend Uzupełnień, po tym, gdy u dowódca takiej komendy w obwodzie odeskim stwierdzono znaczne dochody poza żołdem, co wskazywało na możliwość korupcji w armii. Załużny miał stwierdzić, że walka z korupcją jest ważna, o ile nie prowadzi do zmniejszenia poboru, jak to się w istocie stało po tej decyzji politycznej.

Jak tłumaczy portal – “to, co z politycznego punktu widzenia wyglądało na szybkie i zdecydowane zaspokojenie społecznej potrzeby sprawiedliwości, faktycznie miało komplikujące konsekwencje z wojskowego punktu widzenia”. Podobny efekt miały mieć inne dymisje wysokich dowódców, którzy pochodzą “z orbity” Załużnego.

Ukraińska Prawda napisała o niedostatecznych zasobach Sił Zbrojnych Ukrainy dla przeprowadzenia wielkiej konrtofensywy, oczekiwanie na którą mieli pobudzać w społeczeństwie politycy z Biura Prezydenta do takiego poziomu, że “zwykły obywatel oczekiwał co najmniej wyzwolenia Krymu”.

Ukraińska Prawda przytaca też nieopublikowane badania opinii publicznej agencji Rejting, które wskazuje, że gdyby gen. Załużny zaangażował się w politykę, mógłby wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich, a w niej zwyciężyć z Zełenskim. Poza nim obecna głowa państwa nie ma na razie poważnych politycznych rywali. Portal przytacza w tym kontekście wywiad Zełnskiego dla brytyjskiego “The Sun”, w którym przestrzegł on wojskowych przed wchodzeniem w politykę. Przy czym Ukraińska Prawda twierdzi, że Załużny nie wykonał żadnych realnych kroków w tym kierunku.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przygotowane przez Sztab Generalny plany dalszych działań mających doprowadzić do odwojowania wszystkich obszarów utraconych przez Ukrainę od 2014 r. nie spodobały się elicie politycznej. Załużny twierdzi, że restytucja terytorium wymagać będzie 350-400 mld. dol. Wobec sekretarza obrony USA Lloyda Austina przedstawionow w czasie spotkania zapotrzebowanie na 17 mln pocisków. “On, delikatnie mówiąc, zadziwił się, bo w całym świecie nie można zebrać tylu pocisków” – przytoczyła Ukraińska Prawda. Austin był równie zdziwiony, że Załużny wobec Amerykanów narzeka na adminsitrację własnego prezydenta, że ta ma mu przeskadzać w dowodzeniu.

“Znając emocjonalność Zełenskiego, można przypuszczać, że taka niezmierna wylewność Załużnego w rozmowach z partnerami, może przesunąć zagadnienie jego odwołania z płaszczyzny czysto hipotetycznej na praktyczną” – ocenia portal. Jako jego następcę ośrodek prezydencki rozpatruje gen. Syrskiego.

pravda.com.ua/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply