Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podczas niedzielnego wywiadu w programie “Moskwa. Kreml. Putin” na antenie Rossija-1 przekonywał, że prezydenta Rosji popiera znacznie więcej osób niż mogą przyciągnąć protesty.

“Nie da się „rozkołysać łodzi” w Rosji, ponieważ prezydent Władimir Putin jest popierany przez znacznie większą liczbę osób niż przyciągają nielegalne protesty”, powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w niedzielnym wywiadzie dla programu „Moskwa. Kreml. Putin” – przekazała agencja prasowa Tass.

Odnosząc się do „tak zwanego ujawnienia” na temat pałacu Putina, rzecznik Kremla zaznaczył, że jest to korzystne dla „tych, którzy chcą dalej kołysać łodzią”.

„Teraz wiele osób powie, że wielu ludzi uczestniczyło w nieautoryzowanych wiecach. Nie, było niewielu ludzi, wielu to głosowało na Putina” – powiedział Pieskow, przypominając, że znaczna część obywateli poparła również poprawki do konstytucji. „Jeśli porównasz liczby, zrozumiesz, jak niewiele osób bierze udział w protestach” – stwierdził rzecznik.

Jednocześnie podkreślił, że „oni są także obywatelami Rosji”.

„Szanuję wszystkie punkty widzenia, ale stanowczo sprzeciwiam się uczestnictwu w niedozwolonych wydarzeniach, bo tam nie może być innej oceny – to naruszenie prawa” – podkreślił rzecznik Kremla.

Jak informowaliśmy, rosyjska policja aresztowała ponad 3000 w całej Rosji, które domagały się wypuszczenia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Niezależna grupa monitorująca OVD-Info zgłosiła około 3500 aresztowań na godzinę 12:20 w niedzielę czasu polskiego. Zatrzymano także kilkudziesięciu dziennikarzy.

W centrum Moskwy, reporterzy Reutera szacowali, że zebrało się 40 000 ludzi, władze podały, że pojawiło się zaledwie 4000 osób, a rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych zakwestionowało szacunki zagranicznych mediów.

Wczesnym popołudniem tłumy ludzi zaczęły gromadzić się na placu Puszkina w centrum Moskwy, gdzie spodziewano się największego protestu. Ludzie skandowali „Putin to złodziej” i „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!”. Niektórzy uczestnicy nieśli transparenty z podobnymi przesłaniami. Większość nosiła maski na twarz z powodu epidemii koronawirusa.

Jak pisaliśmy w czwartek, rosyjska Prokuratura Generalna nakazała organom ścigania stłumienie protestów zwolenników Aleksieja Nawalnego zaplanowanych na 23 stycznia. Prokuratura zażądała też zablokowania dostępu do stron internetowych wzywających obywateli do wyjścia na ulice.

Przed zaplanowanymi na sobotę masowymi protestami zwolenników Aleksieja Nawalnego władze Rosji zareagowały zatrzymaniami jego współpracowników i zapowiedziami stłumienia demonstracji, które uważają za nielegalne.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak podawaliśmy, w niedzielę wieczorem rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny wrócił do Moskwy z Berlina, gdzie był leczony po otruciu chemicznym środkiem bojowym „Nowiczok”. Na lotnisku Szeremietiewo podczas kontroli paszportowej funkcjonariusze zatrzymali Nawalnego. Decyzją sądu został umieszczony w areszcie na 30 dni. W tym czasie ma zapaść decyzja o odwieszeniu jego wyroku więzienia.

Już po aresztowaniu Nawalnego jego współpracownicy opublikowali materiał wideo, w którym opozycjonista zarzucił Władimirowi Putinowi, że za pieniądze z łapówek wystawił na brzegu Morza Czarnego pałac kosztujący 1,5 mld dolarów. W ciągu 3 dni nagranie zyskało na YouTube ponad 58 mln wyświetleń, stając się najpopularniejszym rosyjskim materiałem w tym serwisie.

Kresy.pl/Tass

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply