Organizacje humanitarne wstrzymują swoje działania w Strefie Gazy. To efekt poniedziałkowego ataku sił Izraela, na skutek którego zginęło 7 wolontariuszy, w tym Polak. Spowoduje to pogłębienie katastrofy humanitarnej w Strefie Gazy.

The Guardian poinformował we wtorek, że w konsekwencji poniedziałkowego ataku organizacje humanitarne wstrzymują swoją działalność w regionie. Argumentują, że nie są w stanie bezpiecznie działać. Oprócz World Central Kitchen (WCK) działania w Strefie Gazy wstrzymały także Anera oraz Project Hope, która koncentruje się na opiece zdrowotnej.

Spowoduje to pogłębienie katastrofy humanitarnej w Strefie Gazy – podkreśla The Guardian.

Organizacja Anera nazwała “bezprecedensowym korkiem” atak, w którym zginęli wolontariusze. “Te zabójstwa oraz śmierć wielu innych pracowników organizacji humanitarnych i ich rodzin doprowadziły nasz zespół do wniosku, że bezpieczne dostarczanie pomocy nie jest już możliwe” – wskazano w oświadczeniu organizacji.

“Chociaż rozumiemy poważne konsekwencje, jakie to zawieszenie działalności będzie miało dla ludności palestyńskiej, rosnące ryzyko związane z dostarczaniem pomocy nie pozostawia nam innego wyboru, jak tylko wstrzymać nasze operacje, dopóki nasi pracownicy nie odzyskają pewności, że mogą wykonywać swoją pracę bez nadmiernego ryzyka” – dodano.

Czytaj: “Powstrzymać izraelskiego premiera” – niemiecka prasa o ataku Izraela na konwój w Strefie Gazy

Zobacz także: Hołownia o izraelskim ataku, w którym zginął Polak: Polska powinna się domagać ścigania tej zbrodni wojennej

We wtorkowym programie „Gość Wydarzeń” dr Wojciech Szewko, ekspert ds. Bliskiego Wschodu i terroryzmu islamskiego z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, komentował izraelski atak. Zdaniem dr Szewko, jednym z głównych celów ataku mogło być zniechęcenie organizacji humanitarnych do działań pomocowych w Strefie Gazy.

Zwrócił uwagę, że w izraelskim rządzie „dominuje taki pogląd, że należy odstraszyć wszystkie możliwe organizacje humanitarne”. Przypomniał też o wcześniejszych blokadach dostaw pomocy, co wynika z opinii izraelskich decydentów, których zdaniem dostarczanie żywności dla ludzi z Gazy po ubiegłorocznej, krwawej akcji Hamasu „jest czymś absolutnie niedopuszczalnym”.

„Odszkodowanie to jest sprawa drugorzędna. Nie przywróci to życia temu człowiekowi. Najważniejszą rzeczą, której powinien się domagać polski rząd, powinno być wskazanie przez stronę izraelską konkretnej osoby winnej oraz domaganie się pociągnięcia jej do odpowiedzialności” – zaznaczył.

„Izrael twierdzi, że nie potrzebuje sądów międzynarodowych, bo ma znakomicie działający własny system rozliczania się z osobami, które popełniają zbrodnie wojenne, a jest to klasyczna zbrodnia wojenna, wiec niech zostanie przeprowadzone śledztwo w Izraelu. Niech wskazana zostanie osoba winna i niech zostanie przykładnie ukarana” – oświadczył. Dodał też, że gdyby w tym ataku zginęli Palestyńczycy, to “ta historia w ogóle nie ujrzałaby światła dziennego”.

Informacje ze źródeł izraelskich, opublikowane przez „Haaretz” potwierdzają, że atak na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginął polski wolontariusz, został przeprowadzony z premedytacją, a decyzję podjął oddział pilnujący trasy transportu. Izraelscy żołnierze rzekomo widzieli uzbrojoną postać na samochodzie, który wcześniej jechał wraz z konwojem.

Czytaj także: “To się zdarza na wojnie” – Netanjahu o izraelskim ataku, w którym zginął Polak

theguardian.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply