Nowy szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo zapewnił w piątek, że zobowiązanie USA do kolektywnej obrony jest “niezłomne” i że Stany Zjednoczone chcą przewodzić Sojuszowi.
Pompeo powiedział na konferencji prasowej: Nie ma lepszego celu na moją pierwszą wizytę jako sekretarza stanu niż spotkanie z sojusznikami NATO. Ten sojusz jest kluczowy dla amerykańskiego bezpieczeństwa od dekad. (…) Jasno powiedziałem dziś, że Stany Zjednoczone są gotowe do przewodzenia NATO. Nasze zobowiązanie do kolektywnej obrony w ramach art. 5 traktatu waszyngtońskiego pozostaje niezłomne.
Oprócz zapewnienia o dalszej chęci przewodzenia NATO przez USA nowy szef amerykańskiej dyplomacji zaznaczył, że jego kraj nie podjął jeszcze decyzji w sprawie dalszych losów umowy nuklearnej z Iranem. Komentując wydarzenia na Półwyspie Koreańskim powiedział, że ma wrażenie, iż Kim Dzong Un poważnie podchodzi do rozmów dotyczących likwidacji programu nuklearnego.
ZOBACZ TAKŻE: Szef NATO twierdzi, że Rosja może użyć broni atomowej
Według sekretarza stanu USA podkreślił, że zagrożenia dla światowego bezpieczeństwa mają wiele źródeł i konieczne jest zajęcie się nimi wszystkimi. Nasza wspólna obrona wymaga większego rozłożenia ciężaru – powiedział odnosząc się nie wypełniania przez wiele państw NATO zobowiązania przeznaczania przynajmniej 2 proc. PKB na obronność. Pompeo wskazał przy tym na Niemcy.
Sekretarz stanu USA wskazał również na zagrożenie ze strony Rosji. Przypominał przy tym o inwazji na Gruzję w 2008 r., na Ukrainę w 2014 oraz o agresywnych kampaniach wymierzone w kraje zachodnie.
Pompeo powiedział, że USA uważają, iż nie może być powrotu do normalnych stosunków z Rosją, do czasu zmiany postępowania Moskwy. Wybór należy do Władimira Putina i Rosjan. Nie chcielibyśmy niczego innego, jak ponownego dołączenia Rosji do demokratycznego świata i zachowywania się przez nią w inny sposób niż dziś – powiedział.
Kresy.pl / interia.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!