Rosnąca liczba migrantów sprawia, że wiele gmin w Niemczech znajduje się na granicy możliwości. “Nie mamy szans na integrację” – alarmuje starosta jednego z niemieckich powiatów.

Kryzys migracyjny w Niemczech pogłębia się. Portal Deutsche Welle opisuje w poniedziałek sytuację w Bad Kreuznach w Nadrenii-Palatynacie. Jak podkreśla medium, informacja, że kraj związkowy Nadrenia-Palatynat planuje w tym powiecie zbiorowe kwatery dla 300 migrantów, wywołała gorącą dyskusję na spotkaniu radnych. Miasto liczy tymczasem raptem 1300 mieszkańców.

“Jesteśmy przepełnieni, nie możemy już przyjąć nikogo więcej, sama stale powtarzam. Doświadczamy tego w przypadku wszystkich starostów w całych Niemczech i ze wszystkich partii, bez różnicy. Odzwierciedla to także nastrój panujący na ulicach. Nie ksenofobię, ale strach, że nadmiernie się obciążamy” – podkreśliła powiatowa starosta Bettina Dickes z CDU.

“Nie mamy wolnych mieszkań. Nie mamy szans na integrację, ponieważ nie ma u nas ludzi, którzy mogliby się zintegrować oraz dlatego, że mieszkają oni w obiektach zbiorowego zakwaterowania. Nie mamy perspektyw na przyszłość dla ludzi, którzy tu są. Na tym tle mój przekaz jest jasny: Coś musi się zmienić!” – dodała.

Przeczytaj: “Awantury, hałas, śmieci i brak bezpieczeństwa” – Niemcy nie chcą ośrodków dla migrantów w sąsiedztwie

Zaznaczyła, że w przedziale wiekowym od 16 do 25 lat ponad 85 procent migrantów, którzy ubiegają się o azyl w Niemczech, to mężczyźni. Ostrzegła, że tworzona jest dla nich wyspa “w środku naszego społeczeństwa”.

Na początku listopada kanclerz Niemiec Olaf Scholz odbył spotkanie z premierami niemieckich landów. Po wielogodzinnych negocjacjach osiągnięto porozumienie, które przewiduje między innymi ograniczenie świadczeń dla migrantów, karty płatnicze zamiast pieniędzy, obowiązek pracy, więcej deportacji.

Osiem lat po legendarnym stwierdzeniu Angeli Merkel “Damy sobie radę”, ton niemieckiej dyskusji o migracji nie mógł stać się bardziej odmienny – zwraca uwagę DW.

Kryzys migracyjny jest widoczny na terenie całych Niemiec.

Do Berlina przybywa codziennie około 200 cudzoziemców, a w niewielkim przygranicznym Eisenhüttenstadt w Brandenburgii jest to dziennie ok. stu osób. W ośrodkach recepcyjnych, jak ten na dawnym lotnisku Tegel w Berlinie, migranci powinni przebywać jedynie przez krótki czas, a potem trafić do kwater w mieście, lecz mieszkań brakuje. Niektórzy azylanci utknęli tu ponad rok temu.

Media od jakiegoś czasu zwracają uwagę, że w całym kraju wielu burmistrzów i inne organy samorządowe nie wiedzą już, gdzie mają zakwaterować cudzoziemców.

Tymczasem Hans-Eckhard Sommer, szef Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców w piśmie wysłanym do szefowej MSW Niemiec Nancy Faeser określa sytuację jako “dramatyczną”. Ocenia, że do końca roku liczba złożonych wniosków na terenie Niemiec może sięgnąć 350 tysięcy.

Zobacz także: Wysoki socjal zachętą dla imigrantów – niemieckie media krytykują świadczenia dla cudzoziemców

dw.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply