Według ekonomistów ING, budżet państwa będzie musiał w tym roku pożyczyć 100-130 mld zł w związku z rządową tarczą antykryzysową. Państwu ma pomóc Narodowy Bank Polski (NBP), który za dodrukowane pieniądze będzie skupować obligacje skarbowe.

Portal Business Insider przedstawił szacunki ekonomistów ING Banku Śląskiego, według których w związku z rządową tarczą antykryzysową oszacowaną na 212 mld zł, resort finansów będzie musiał pożyczyć 100-130 mld zł na sfinansowanie budżetu.

Główny ekonomista ING Banku Śląskiego, Rafał Benecki ocenia, że dzięki ostatniej obniżce stopy rezerw obowiązkowych Narodowego Banku Polski, uwolnione zostanie około 40 mld zł z banków. Prawdopodobnie zostaną one przeznaczone na zakup obligacji rządowych. Natomiast pozostałą część, czyli około 60-90 mld zł, będzie musiał wyłożyć NBP, z dodrukowanych pieniędzy. Wczoraj Skarbu Państwa kupił już na aukcji obligacje za 2,6 mld zł.

 

Benecki zaznacza, że bank centralny nie tylko zapowiedział, ale de facto już rozpoczął strukturalne operacje otwartego rynku. Nie nazywa tego jednak „ilościowym luzowaniem”, gdyż jest to niedopuszczalne, ale faktycznie kupuje obligacje rządowe z rynku wtórnego.

– W ten sposób stabilizuje rynek obligacji rządowych i zapobiega jego załamaniu pod wpływem ogromnego wzrostu podaży – dodaje ekspert. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji resort finansów miałby duże problemy ze sfinansowaniem potrzeb pożyczkowych, bez pomocy NBP.

Główny ekonomista ING Banku Śląskiego wyjaśnia też, w jaki sposób bank centralny drukuje pieniądze, bez nazywania tego po imieniu:

„Nastąpi przejściowa kreacja pieniądza, zwiększenie bilansu – NBP nie chce tego tak nazywać, bo budżet za kilka lat odda te pieniądze, jak zapadną obligacje. Przy takim szoku gospodarczym, to nie będzie miało zresztą wpływu inflacyjnego. Doświadczenie z innych krajów wskazuje, że inflacja nie wzrosła, chociaż kraje, które robiły ilościowe luzowanie miały zwykle większe problemy strukturalne ze wzrostem gospodarczym”.

Ekspert zaznacza, że za kilka lat trzeba będzie znaleźć chętnego do kupna obligacji, obecnie skupowanych przez NBP. Jednak doświadczenia z innych krajów wskazują, że będzie kupującym ponownie będzie nasz bank centralny. Podobnie, wykorzystując tego rodzaju luzowanie ilościowe, postępowali wcześniej m.in. Japończycy, Amerykanie czy Brytyjczycy, jak również Europejski Bank Centralny. Mogły tak postępować, gdyż nie rosła inflacja.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ponieważ przy zapowiedzi NBP ws. skupu obligacji i obniżce stóp procentowych rząd ogłosił plany wielkich wydatków, łącznym efektem jest wzrost rentowności długu na rynku. Pośrednio rosną zatem odsetki, które rząd będzie musiał zapłacić od nowych obligacji. Benecki ocenia jednak, że przy tak dużym wzroście potrzeb pożyczkowych, „15 na 100 do 130 mld zł (…) to i tak dobry wynik”.

Wiadomo również, że wzrost długu zbliży Polskę do progów ostrożnościowych zapisanych w Konstytucji RP, czyli 55 proc. PKB. Business Insider szacuje, że w tym roku zadłużenie wzrośnie z 42,5 proc. na koniec 2019 roku do około 48,3 proc. – przy założeniu, że nie będzie ani wzrostu, ani spadku gospodarki. Benecki ocenia, że rok zakończymy z długiem na poziomie około 50 proc. PKB. Liczy zarazem na odbicie gospodarcze po ustąpieniu pandemii, co poprawi sytuację.

Przypomnijmy, że rządowy pakiet „Tarcza Antykryzysowa” skrytykował dzisiaj Krzysztof Bosak, kandydat Konfederacji na prezydenta nazywając go „betonowym kołem ratunkowym”.

Przeczytaj także: Rządowa „Tarcza Antykryzysowa” w rzeczywistości trzy razy mniejsza? „To kreatywna księgowość”

businessinsider.com.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. RobG56
    RobG56 :

    Bank, który nie realizuje i nie wspomaga własnego państwa, nie jest bankiem narodowym. Zapisy Konstytucyjne wypychają ten Bank i alienują go od własnego Państwa. Z drugiej jednak strony co powiedzieć o dotychczasowych poliklikach.