W ocenie ukraińskiego ministra obrony, tylko komponent lądowy rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy liczy 129 tys. ludzi, łącznie jest ich blisko 150 tys.

W piątek podczas tzw. godziny pytań do rządu w parlamencie Ukrainy, minister obrony Ołeksij Reznikow skomentował sytuację bezpieczeństwa wokół ukraińskich granic z Rosją i Białorusią.

– Po pierwsze, nie potwierdzamy oświadczenia strony rosyjskiej o wycofaniu wojsk. To nie ma miejsca – powiedział Reznikow. Dodał, że zamiast tego trwa przemieszczanie przez Rosjan sił i środków wojskowych.

– Po drugie, obecnie monitorujemy jednostki wojsk rosyjskich, które liczą około 129 tys. osób komponentu lądowego, a razem z komponentami morskim i lotniczym, ich liczba wynosi około 149 tys. – zaznaczył ukraiński minister obrony.

Jego zdaniem, ponieważ rosyjskie ćwiczenia na Białorusi, a także w innych regionach oraz na Morzu Czarnym są w fazie aktywnej, główna masa wojsk została już ściągnięta, choć spodziewane jest przybycie w najbliższym czasie jeszcze kilku tysięcy ludzi, a także dodatkowych trzech okrętów.

Reznikow zwrócił też uwagę, że jednocześnie z ćwiczeniami wojskowymi w Rosji trwają ćwiczenia Rosgwardii Zasłon-2022. Zapewnił, że Ukraina również im się przygląda, pod kątem potencjalnego zagrożenia.

– Obserwujemy każdy samolot, śmigłowiec czy oddział czołgów. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami międzynarodowymi i otrzymujemy potwierdzenia takich informacji – powiedział minister.

Reznikow przytoczył też dane ukraińskiej armii, według której w czwartek odnotowano 60 przypadków naruszenia rozejmu, w zasadzie wzdłuż całej linii kontaktowej, w tym w 43 przypadkach z użyciem broni zabronionej na mocy porozumień mińskich. Zdaniem ministra, głównym celem były obiekty cywilne, w tym przedszkole czy szkoła. Mówił też o innych „prowokacjach”, wymieniając m.in. cyberataki czy zakłócanie łączności telekomunikacyjnej. Reznikow uważa, że one nie ustaną, gdyż Rosja szykuje uzasadnienie dla uznania samozwańczych, nieuznawanych republik separatystycznych według tzw. scenariusza gruzińskiego.

Od dwóch dni sytuacja w rejonie linii kontaktowej w Donbasie robi się coraz bardziej napięta. Strona rządowa i separatyści wzajemnie oskarżają się o prowadzenie ostrzału, w tym z broni ciężkiego kalibru – artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. W czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył stronę ukraińską o „prowokacyjne działania” i o zgromadzenie sił ofensywnych na linii rozgraniczenia w Donbasie. Jego zdaniem w Donbasie znów może rozgorzeć wojna. W piątek Denis Puszylin ogłosił masową ewakuację ludności do obwodu rostowskiego w Rosji twierdząc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „w najbliższym czasie” da rozkaz do „inwazji na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Tuż po Puszylinie podobną decyzję podjął przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasiecznik.

Ukraińskie władze zaprzeczyły, że planują ofensywę w Donbasie.

Z kolei w piątek 18 lutego rosyjska agencja TASS podała, iż siły zbrojne nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej poinformowały o zapobieżeniu próbie wysadzenia zbiornika z chlorem na terenie zakładów uzdatniania wody w pobliżu Gorłówki. „Nasi żołnierze musieli otworzyć ogień, zabijając co najmniej dwóch bojowników i raniąc trzech. Ukraińscy dywersanci musieli się wycofać” – podali separatyści twierdząc przy tym, że przechwycono rozmowy telefoniczne owych dywersantów. Miały one rzekomo być prowadzone w języku polskim. Doniesieniom tym zaprzeczył rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Tego samego dnia w Doniecku w pobliżu siedziby władz Donieckiej Republiki Ludowej wyleciał w powietrze samochód jednego z dowódców sił zbrojnych separatystów. Szef DRL Denis Puszylin oskarżył stronę ukraińską o wysadzenie samochodu. Separatyści ogłosili wcześniej oficjalnie, że ewakuują mieszkańców Doniecka do Rosji, zaczynając od kobiet i dzieci. Według rosyjskich mediów, pierwsze osoby dotarły już na teren obwodu rostowskiego. Granicę miało już przekroczyć ponad 80 busów i autokarów.

Jednocześnie, ukraiński wywiad wojskowy twierdzi, że rosyjskie służby specjalne szykują prowokację polegającą na wysadzeniu szeregu obiektów infrastruktury w Doniecku.

Czytaj także: „Ukraińscy prowokatorzy” mówiący „po polsku” w Donbasie? Rzecznik Żaryn zaprzecza

Ukrinform / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply