Zatrzymany mieszkaniec powiatu prudnickiego, który nosił odzież z wstążkami gieorgijewskimi i literami „Z” i „V” usłyszał zarzuty „propagowania agresji Rosji na Ukrainę i nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym”. Grozi mu do 2 lat więzienia. Jednocześnie, polskie służby od lat pozostają praktycznie bierne wobec eksponowania symboliki banderowskiej w Polsce.

Policja z Prudnika (woj. opolskie) poinformowała w środę o zatrzymaniu 49-letniego mieszkańca powiatu prudnickiego, podejrzanego „o publiczne propagowanie symboli „Z” oraz „V” wspierających agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę oraz nawołującego do nienawiści na tle różnic narodowościowych”.

Mężczyzna został zatrzymany po tym, jak mieszkańcy zawiadomili policję, że chodzi po ulicach Prudnika „przebrany za żołnierza rosyjskiego”. Zaznaczali też, ze propaguje „symbole „Z” oraz „V” wspierające agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę”.

Jak podaje policja, sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydział kryminalnego, ponieważ „zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem tego typu zachowanie jest karalne oraz zabronione”. Mieszkanie podejrzanego zostało przeszukane. Według komunikatu policji, śledczy „znaleźli i zabezpieczyli wiele przedmiotów, elementów odzieży z symbolami i hasłami o treściach propagujących ustrój totalitarny oraz nawołujących do nienawiści na tle różnic narodowościowych”. Dodano, że „tych samych czynów miał również dopuszczać się za pomocą portali społecznościowych”.

Na załączonych fotografiach widać m.in. górną odzież i hełm moro z wstążkami gieorgijewskimi, czapkę z wyszytą z przodu literą Z, a także kask na rolki/hulajnogę z wyklejonymi po bokach czerwoną taśmą literami „Z” i „V” i naklejkami upamiętniającymi ludobójstwo na Wołyniu.

Policja poinformowała, że mężczyzna usłyszał już zarzuty. Zastosowano wobec niego dozór policyjny. Grozi mu do 2 lat więzienia.

Czytaj również: Propozycja (nie) do odrzucenia? Śledczy nagabują świadków do kajania się za rzekomą mowę nienawiści wobec Ukraińców

W tym kontekście należy zaznaczyć, jak polskie służby podchodzą do propagowania w Polsce symboliki banderowskie i neobanderowskiej. Wielokrotnie opisywaliśmy tego rodzaju sprawy. Od 2014 roku żadna z nich nie zakończyła wyrokiem skazującym, nawet nieprawomocnym, a większość postępowań była umarzana, w tym na etapie przygotowawczym czy wręcz bez wszczęcia postępowania. W niektórych przypadkach prokuratura wszczynała postępowanie w takich sprawach. W zasadzie wszystkie skończyły się umorzeniem.

Zjawisko upowszechniania się czerwono-czarnej flagi wśród Ukraińców zaczęło być widoczne w 2014 roku, w związku z tzw. EuroMajdanem, na którym była wyraźnie obecna symbolika banderowska, tym flagi OUN-UPA.

Zobacz także: Grecja: grupę Ukraińców wyrzucono z hotelu za wywieszenie banderowskiej flagi

W 2016 roku komendant przejścia granicznego w Dorohusku zaznaczał, że polscy funkcjonariusze Straży Granicznej proszą wjeżdżających do Polski Ukraińców, by ściągali flagi UPA umieszczane za szybami przednimi, żeby symbole te nikogo w Polsce nie prowokowały. Jednak po przekroczeniu granicy są one wyciągane i przyczepiane z powrotem.

Jak informowaliśmy, we wrześniu 2018 roku w wyniku działań Straży Granicznej w Dorohusku zatrzymano Ukraińca, który na przedniej szybie ciężarówki miał zawieszoną czarno-czerwoną, banderowską flagę. Twierdził, że nie są to barwy OUN-UPA, lecz ukraińskiej drużyny piłkarskiej. Sprawą zajęła się prokuratura, ale szybko umorzyła ją z braku znamion czynu zabronionego.

Podobna sytuacja miała miejsce w tym samym roku, gdy polski kierowca zatrzymał pod Przemyślem ukraiński samochód, na którym zauważył banderowską symbolikę i wezwał policję. Pojazd prowadził wykładowca Uniwersytetu Narodowego „Lwowska Politechnika”. Podkreślmy, że biegli z IPN jednoznacznie stwierdzili, że banderowska naklejka na aucie zatrzymanym przez Polaka w Przemyślu to propagowanie zbrodniczej ideologii OUN-UPA. Prokuratura dała jednak wiarę zeznaniom Ukraińców, którzy powiedzieli śledczym, że nie wiedzieli, co oznacza tryzub w czerwono-czarnych barwach, tłumacząc, że to jeden ze „znaczków identyfikujących Lwów i Ukrainę”. Postępowanie umorzono.

Dodajmy, że w 2018 roku sąd w Olsztynie uznał, że antybanderowskie wlepki nawołują do nienawiści wobec Ukraińców.

Czytaj także: Policja nie gromadzi danych o propagowaniu banderyzmu w Polsce

Sytuacji nie zmieniła rosyjska inwazja na Ukrainę. Co więcej, część symboliki banderowskiej i neobanderowskiej, m.in. zawołania „Sława Ukraini, herojam sława” czy „Sława nacji, smert woroham”, zaczęła być tolerowana, a nawet usprawiedliwiana. Przy okazji różnych proukraińskich manifestacji, szczególnie tych organizowanych przez samych Ukraińców, eksponowane były barwy OUN-UPA. Przykładowo, w 2022 roku w Olsztynie, z okazji ukraińskiego Dnia Niepodległości, można było nabyć proporczyki w barwach OUN-UPA z neobanderowskim hasłem.

Czytaj także: Banderowskie barwy na proteście Ukraińców w Krakowie. Są widoczne w materiale TVP

W kwietniu 2022 roku pisaliśmy o sytuacji, gdy na balkonie jednego z domów we Wrocławiu wywieszono czerwono-czarną flagę OUN-UPA. Sprawę zgłoszono na policję. Po interwencji policjantów flagę zdjęto i zabezpieczono. Wszczęto też postępowanie, ale nie ma żadnych informacji o tym, by ktokolwiek został za to pociągnięty do odpowiedzialności (sprawę prawdopodobnie umorzono). Był to jeden z nielicznych przykładów w skali ogólnopolskiej, gdy polskie służby podjęły jakiekolwiek działania w związku z publicznym eksponowaniem symboliki banderowskiej lub neobanderowskiej.

Portal fakehunter uruchomiony przez Polską Agencję Prasową w maju ub. roku zarzucił redakcji Kresy.pl, że rozpowszechnia „Fake Newsy” na temat wizyty Zbigniewa Raua w Stanisławowie (Iwano-Frankiwsku). W swojej „analizie” fakehunter dopuszcza się manipulacji i przekłamań.

Portal PAPu, powołując się na Andrija Greczyło, ukraińskiego historyka i heraldyka, twierdzi, że „że czerwień i czerń to nie kolory Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii. De jure flaga ta nigdy nie została przypisana do OUN”.

Wbrew tym twierdzeniom w Uchwale II Nadzwyczajnego Wielkiego Zjazdu OUN w kwietniu 1941 czytamy: „OUN używa swojego odrębnego sztandaru organizacyjnego o kolorze czarnym i czerwonym”.

Czytaj również: Burza w sieci po „powitaniu” szefa MSZ RP banderowską flagą w Stanisławowie

Przeczytaj: Banderowska flaga w ukraińskiej ciężarówce ściągnięta dzięki interwencji mieszkanki Lublina [+FOTO]

Czerwono-czarną flagą posługiwał się banderowski odłam Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów odpowiedzialnej za ludobójstwo ludności polskiej w latach 1939-1947.

prudnik.policja.gov.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz