Członkowie tak zwanego Korpusu Cywilnego pułku Azow nieoczekiwanie dla siebie starli się z krzepkimi zwolennikami mera miasteczka Biełoziorskoje w obwodzie donieckim.

Biełoziorskoje to 15-tysięczne miasteczko w kontrolowanej przez ukraińskie władze części obwodu donieckiego. To właśnie tam zwolennicy pułku “Azow” urządzili marsz protestacyjny przeciw miejscowemu merowi Siergiejewowi Makiejewowi. Marsz pełen nacjonalistycznych okrzyków zakończył się pod siedzibą władz miejskich. Tam nacjonaliści zaczęli skandować “Makiejew wychodź”. Mer bynajmnie się nie przestrzaszył i wyszedł w otoczeniu krzepkich “zwolenników” – jak pisze o nich lokalny portal. Makiejew zażądał aby jeden z liderów zwolenników “Azowa” ściągnął kominiarkę co bardzo szybko przerodziło się w przepychanki i bijatykę. W ruch poszły pięści. Z dużą werwą wywijał nimi sam mer. Makiejew wraz z obstawą skutecznie dali odpór przeciwnikom.

Tego samego dnia po starciu tłum mieszkańców miasta, sympatyków mera, ruszył pod internat, w którym zamieszkują członkowie Korpusu Cywilnego pułku “Azow”. Jedna z kobiet mówiła o “szanownym merze” za którym głosowało “całe Biełoziorskoje”. Pod internatem jeden ze zwolenników mera mówił – “Tacy żołnierze, którzy napadają na mera i obalają władzę nam niepotrzebni”. Tłum sknadował – “Hańba”.

novosti.dn.ua/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply