Polskie władze zgodziły się na zniesienie zezwoleń dla ukraińskich przewoźników – wskazują informacje RMF FM. Chodzi o umowę zawartą pomiędzy UE a Ukrainą w czerwcu 2022 roku i przedłużoną w marcu do czerwca przyszłego roku.

Polscy przewoźnicy protestują przy granicy z Ukrainą, domagając się przywrócenia tych zezwoleń, a minister infrastruktury Andrzej Adamczyk winą za złą sytuację polskich przewoźników obarcza Unię Europejską. Okazuje się jednak, że Polska zgodziła się na szczeblu UE na zniesienie zezwoleń dla ukraińskich przewoźników. Polskie władze na żadnym etapie się im nie sprzeciwiły. Zarówno umowę z czerwca 2022 roku, jak i jej przedłużenie w marcu tego roku – kraje UE przyjęły jednomyślnie – podkreśla portal RMF FM we wtorek.

Dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon dotarła do dokumentów, z których wynika, że przedłużenie umowy do czerwca 2024 r. przeszło na posiedzeniu Rady UE nawet jako punkt nie wymagający żadnej dyskusji.

“Najpierw, 2 lutego 2023 r. Komisja Europejska zaproponowała przedłużenie umowy z 2022 r., która zliberalizowała transport drogowy z Ukrainą. Następnie grupa robocza (w skład której wchodzą przedstawiciele wszystkich krajów UE) zaakceptowała tę propozycję 8 lutego, potem (1 marca) przyjęli ją ambasadorowie 27 państw UE  i ostatecznie 8-9 marca formalnie zaakceptowali ją już bez dyskusji ministrowie UE na Radzie ds. wymiaru sprawiedliwości” – zwraca uwagę RMF FM.

Medium podkreśla, że na każdym z tych etapów przedstawiciele władz w Warszawie mogli próbować coś ugrać w Brukseli dla polskich przewoźników.

Ja czytamy, umowa powołuje tzw. Komitet Mieszany (przedstawiciele UE i Ukrainy), który ma dokonywać okresowej oceny funkcjonowania umowy. W jednym z dokumentów tego komitetu stwierdzono, że umowa spowodowała tylko “ograniczony wzrost działalności ukraińskich przewoźników na terenie UE” i “nie zwiększyła w sposób niedopuszczalny konkurencji ze strony ukraińskich przewoźników”.

Portal podkreśla, że minister infrastruktury Andrzej Adamczyk mówi obecnie, że za problemy polskich przewoźników odpowiada zarówno Ukraina jak i UE. Wskazuje też, że umowa o transporcie drogowym z Ukrainą daje większe korzyści przedsiębiorcom z Ukrainy.

Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą trwa od 6 listopada. Przedstawiciele branży blokują przejścia graniczne z Ukrainą w woj. lubelskim i podkarpackim.  Blokady dróg dojazdowych do przejść granicznych z Ukrainą związane są z liberalizacją przepisów w sprawie transportu międzynarodowego na terenie Unii Europejskiej. Polscy przewoźnicy chcą zwrócić uwagę na sytuację w obszarze przewozów transportowych w Polsce i rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich. W przypadku osiągnięcia kompromisu, mieliby zrezygnować z blokady przejść granicznych.

Przeczytaj: “Porozumienie UE-Ukraina należy wypowiedzieć”. Wspólne oświadczenie przewoźników z Polski, Węgier, Czech, Słowacji i Litwy

Polscy przewoźnicy domagają się przywrócenia systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich i zmniejszenia ich ilości do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę tj. 200 tys. rocznie. Chcą też zaostrzenia zasad przewozu EKMT, wprowadzenia osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze UE, a także osobnej dla pustych ciężarówek (obecnie muszą czekać 10-12 dni). Chcą też zapewnienia im dostępu do ukraińskiego systemu „Szlach” (Droga).

Przypomnijmy, że do protestu dołączyli także rolnicy z Oszukanej Wsi. “Wspieramy przewoźników, bo Ukraina wykańcza, i rolników, i transportowców. Nie wiemy, jaka branża będzie następna” – podkreślił Roman Kondrów ze stowarzyszenia Oszukana Wieś, cytowany w piątek przez Tygodnik Poradnik Rolniczy.

Pisaliśmy też, że według ukraińskiego wiceministra infrastruktury Serhija Derkacza i agencji Ukrinform, większości postulatów protestujących polskich przewoźników nie da się zrealizować. Twierdzą oni, że strona polska już wcześniej przyznała, że spełnienie jednego z kluczowych żądań jest nierealne.

Jak podaliśmy, ukraińskie władze oświadczyły, że w ramach rozmów polsko-ukraińskich ws. protestu polskich przewoźników na granicy nie ma tematu zmiany czy anulowania umowy o liberalizacji transportu. Twierdzą też, że Polacy, blokując granice, szkodzą nie tylko Ukrainie, ale również Polsce i krajom unijnym.

Czytaj również: Policja pomaga ukraińskim kierowcom ominąć protest polskich przewoźników. „Zrobiono nas w bambuko”

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply