Według WP.pl, premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o zdymisjonowaniu wiceministra inwestycji i rozwoju Pawła Chorążego z powodu jego mocno proimigracyjnych wypowiedzi. W KPRM uznano, że są one “zupełnie sprzeczne z tym, co rząd myśli i robi w sprawie imigrantów”. Wypowiedzi czołowych przedstawicieli rządu wskazują jednak inaczej.

Jak poinformował nieoficjalnie portal Wirtualna Polska, premier Mateusz Morawiecki podjął w czwartek decyzję o zdymisjonowaniu wiceministra Inwestycji i Rozwoju Pawła Chorążego. Oficjalnie ma ona nastąpić w piątek, czyli dzisiaj. Na decyzję premiera miały wpłynąć wypowiedzi Chorążego na temat polityki migracyjnej, wygłoszone podczas debaty zorganizowanej w Warszawie przez Klub Jagielloński.

Podczas tej debaty, wiceminister Paweł Chorąży powiedział m.in., że długofalowym interesem państwa polskiego jest umożliwienie „pełnej integracji”, włącznie z możliwością uzyskania obywatelstwa imigrantom, którzy pracują w Polsce i chcą się z nią związać – w tym m.in. Ukraińcom. Jednak powszechną uwagę zwróciły jego wypowiedzi, w których twierdził, że w rządzie panuje konsensus, że trzeba ściągać coraz więcej cudzoziemców celem utrzymania wzrostu gospodarczego. Jednocześnie twierdził, że repatriacja Polaków ze Wschodu, głównie z Kazachstanu, jest trudna pod względem językowym i logistycznym, a na tym tle ściąganie Ukraińców czy Azjatów jest relatywnie tańsze i korzystniejsze.

 

Czytaj więcej: Wiceminister rządu PiS chce nadawać obywatelstwo imigrantom

Jego wypowiedzi bagatelizował początkowo m.in. szef MSW Joachim Brudziński, jednak z wypowiedzi Chorążego wynikało, że resort ten nie jest co do zasady przeciwny ściąganiu imigrantów do pracy, lecz zwraca większą uwagę na związane z tym kwestie bezpieczeństwa i ostrożność. Później wiceminister opublikował oświadczenie, w którym oznajmił, że jego wypowiedzi nie były oficjalnym stanowiskiem rządu.

Portal WP.pl, powołując się na źródła w KPRM pisze, że premier Morawiecki „nie krył oburzenia”, gdy dowiedział się o tych wypowiedziach.

– Premier był wściekły, bo wypowiedzi Chorążego były zupełnie sprzeczne z tym, co rząd myśli i robi w sprawie imigrantów. Nie może pracować w rządzie ktoś, kto ma tak skrajnie inne zdanie niż rząd – twierdzi anonimowy rozmówca portalu z Kancelarii Premiera. Źródło to podało, że w gronie bliskich współpracowników Morawiecki otwarcie dystansował się od stanowiska Pawła Chorążego.

– Nie dość, że wypowiedzi wiceministra szły w innym kierunku niż rządu, w lekceważący sposób została potraktowana również nasza polityka dotycząca repatriantów ze wschodu. A przecież rząd od początku miał tu jasne stanowisko, że pomocy emigrantom udzielamy tylko na miejscu konfliktu, a co za tym idzie dystansujemy się projektów relokacyjnych – dodaje źródło.

Rozmówca portalu dodał, że rząd planuje zwiększenie pomocy dla repatriantów oraz zwiększenie kontroli osób przybywających do Polski w ramach migracji zarobkowych:

– W środowisku pracodawców wielokrotnie narzekano na skomplikowane i długie procedury, które muszą przejść takie osoby przed przyjazdem do Polski, ale premier uważa, że priorytetem jest tutaj nie tempo, ale bezpieczeństwo obywateli.

Osoba cytowana przez WP.pl chwali również „antyimigracyjną” politykę rządu PiS, szczególnie premiera Morawieckiego:

– To także dzięki wysiłkom premiera Morawieckiego i skutecznej polityce w ramach grupy wyszehradzkiej, zrezygnowano z przymusowych relokacji imigrantów w krajach UE. Lekkomyślna wypowiedzi ministra Chorążego były absolutnym odstępstwem od tej jasnej antyimigracyjnej polityki rządu.

Przeczytaj: Tumanowicz dla Kresy.pl: w sprawie imigracji rząd PiS jest mocny tylko w gębie

Antyimigracyjna polityka rządu?

Należy zaznaczyć, że choć wypowiedzi Chorążego padły ponad dwa tygodnie temu, to decyzja o jego dymisji zapadła dopiero teraz. Przypomnijmy, że w ostatnich kilku dniach, w reakcji na coraz liczniejsze publikacje i głosy zwracające uwagę, że rząd PiS prowadzi politykę faktycznie sprzyjającą ściąganiu do Polski imigrantów zarobkowych nie tylko z Ukrainy, ale też z krajów azjatyckich i muzułmańskich, czołowi politycy PiS zaczęli temu zaprzeczać. Faktycznie, nastąpiło to po tym, jak temat ten poruszono w programie „Warto Rozmawiać” na antenie TVP, w którym wziął udział wiceszef Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak, a z którego wycofali się przedstawiciele rządu. Głos zabrał m.in. znany europoseł PiS, Tomasz Poręba, który twierdził, że „nie ma i nie będzie żadnego projektu rządu PiS dotyczącego masowego ściągania imigrantów”. Jego wpis w tej sprawie promowała rzeczniczka klubu PiS, Beata Mazurek, zachęcają do jego rozpowszechniania. Politycy PiS bagatelizują problem i twierdzą, że chodzi o „nieszkodliwą” dla Polski imigrację zarobkową.

Przeczytaj: Bosak: zmiana Polski w państwo wielonarodowe, wielokulturowe to samobójczy pomysł

W środę Jacek Sasin, Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów pytany o rosnący napływ imigrantów do Polski twierdził, że rząd nie zmienia polityki migracyjnej, ale przyznaje, że trwają dyskusje na temat tego, „jak zapełnić ubytki pracowników”. Powołał się na opinie ekspertów, według których w perspektywie najbliższych kilku lat, niedobór pracowników będzie głównym zagrożenie dla dynamicznego rozwoju gospodarczego Polski. Na uwagę dziennikarzy, że w Polsce już są obecni liczni migranci zarobkowi szef KSRM stwierdził, że są to głównie pracownicy sezonowi.

Już wcześniej oficjalne wypowiedzi polityków PiS ws. słów Chorążego krytycznie oceniał Krzysztof Bosak, wiceprezes Ruchu Narodowego.

„Póki Morawiecki, Kwieciński, Gowin, Emilewicz, Chorąży i inni proimigracyjni technokraci są w rządzie to jesteście w tej kwestii całkowicie niewiarygodni!” – komentuje wiceszef RN, Krzysztof Bosak. „Podlegli Panu wojewodowie taśmowo zatwierdzają pozwolenia na pobyt imigrantów, importowanych tu z Azji przez agencje rekrutacyjne. Rząd otworzył granice działając na życzenie biznesu. Przecież nikt tego nawet nie ukrywa…”.

Co rząd PiS myśli i robi

O możliwości nadawania obywatelstwa imigrantom z Ukrainy i innych krajów ze Wschodu mówili inni przedstawiciele rządu PiS – w tym bardzo wysokiego szczebla . O nadawaniu polskiego obywatelstwa ściąganym do Polski imigrantom ze Wschodu mówił już ponad rok temu wicepremier Jarosław Gowin.

Moim zdaniem potrzebna jest bardzo odważna decyzja, żeby nie tylko otworzyć polski rynek pracy dla Ukraińców, ale żeby w ogóle Polskę otworzyć dla Ukraińców i żeby otworzyć perspektywy przyznawania obywatelstwa polskiego – mówił Gowin w czerwcu 2017 roku.

W marcu br. minister inwestycji i rozwoju, Jerzy Kwieciński oświadczył, że w Polsce będzie brakować rąk do pracy, więc migracja musi rosnąć:

– Do 2030 r. będzie brakowało 1,5 mln osób na rynku pracy. (…) Migracja musi więc rosnąć i będzie rosnąć.

CZYTAJ TAKŻE: „Migracja musi rosnąć i będzie rosnąć”. Rząd szykuje ułatwienia ws. zatrudniania Ukraińców

„Rząd będzie też zachęcał Ukraińców do uzyskiwania kart stałego pobytu oraz obywatelstwa”– informowała na początku 2017 roku „Dziennik Gazeta Prawna”. Cytowany przez nią Kwieciński, wówczas wiceminister rozwoju zaznaczył: – niewykluczone, że dzieci osób z pozwoleniem na pobyt stały zostaną objęte programem 500+.

Sam wiceminister Chorąży mówił z kolei, że „jeżeli w sposób szybki i zdecydowany nie zmienią się trendy demograficzne, to jesteśmy skazani na migrację chociażby po to, by utrzymywać nasze tempo rozwoju gospodarczego”.

Przeczytaj również: Rząd chce pomóc w ściąganiu pracowników z zagranicy częściowo refundując ich rekrutację

Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powiedziała w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita”, że rząd chce jeszcze szerzej otworzyć granice Polski dla siły roboczej z zagranicy.

PRZECZYTAJ: Ukrainizacja polskiego rynku pracy jest nieunikniona? „Jesteśmy nakierowywani na gospodarczą zapaść”

Dr Cezary Mech dla Kresów.pl: Ukraińcy obniżają Polakom wynagrodzenia i zmuszają ich do emigracji

PiS otwiera Polskę na imigrantów

Jak informowaliśmy, rząd przygotowuje nową politykę migracyjną na lata 2018-2025, która ma kosztować 2,9 mld złotych. Ma ona koncentrować się na ściąganiu do Polski imigrantów, w tym studentów i wysoko wykwalifikowanych pracowników i zachęcaniu ich do osiedlenia się w Polsce. Szykowane są też ułatwienia m.in. dla Ukraińców.

Ponadto, rząd PiS przygotowuje taką zmianę przepisów, która umożliwi imigrantom zarobkowym łatwiejsze i szybsze otrzymywanie zgody na stałe zamieszkanie w Polsce i ściąganie rodzin. Propozycje zmian przepisów dotyczą tych imigrantów, którzy mogą pracować w Polsce na podstawie oświadczeń pracodawców, co sprowadza się do wystawienia przez pracodawcę jednego dokumentu i złożenia go w urzędzie pracy. Korzystają z tego obywatele Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji, a przede wszystkim Ukrainy. Rząd PiS rozważa dodanie do tej listy obywateli Filipin i Wietnamu. Szykuje też „szybką ścieżkę” dla uzyskania przez imigrantów zarobkowych prawa pobytu stałego na terytorium Polski. Według pierwotnych informacji, pracujący w Polsce cudzoziemiec będzie mógł ubiegać się o takie prawo już po dwóch latach pracy w zawodach, których listę określi Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Do tej pory okres ten wynosił 4 lata. W uzasadnieniu projektu napisano, że „zmiany mają na celu wprowadzenie ułatwień dla osiedlania się w Polsce obywateli państw bliskich kulturowo, którzy posiadają kwalifikacje w zawodach pożądanych dla polskiej gospodarki”.

Przeczytaj: Rząd chce stworzyć „podstawy do zbudowania struktur dla integracji cudzoziemców w Polsce”

W środę w Sejmie lider Ruchu Narodowego, Robert Winnicki mówił, że „dokonuje się inwazja imigrancka, a Polska jest dzisiaj najbardziej otwartym na imigrację państwem Europy”.

KRESY.PL / wp.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Gaetano
    Gaetano :

    Tutaj mateuszek wcale nie musiał łgać. Był “wściekły” naturalnie nie dlatego, że sługus to powiedział, tylko dlatego, że zagalopował się i powiedział to na głos, po prostu poczuł się zbyt pewny. Budowanie polin przez tych masońskich zdrajców ma się odbywać metodycznie, bez medialnych ekscesów i w tajemnicy przed ciemnym ludem, który poddawany jest coraz większej indoktrynacji.