Marii Kolesnikowa z prezydium Rady Koordynacyjnej białoruskiej opozycji została oskarżona o publiczne wezwanie do przejęcia władzy, poinformowała w środę rosyjska agencja prasowa Tass.

Jak poinformowała w środę rosyjska agencja prasowa Tass, Maria Kolesnikowa z prezydium Rady Koordynacyjnej Białorusi została oskarżona o publiczne wzywania do przejęcia władzy.

„W dniu dzisiejszym śledczy wnieśli zarzuty przeciwko Marii Kolesnikovej na podstawie art. 361 ust. 3 kodeksu karnego (wezwania do działań zmierzających do naruszenia bezpieczeństwa narodowego Białorusi za pośrednictwem mediów i Internetu). Pozostaje ona w areszcie. Śledztwo jest kontynuowane” – ogłosił krajowy komitet śledczy.

Na podstawie tego prawa opozycjonistka może zostać skazana nawet na pięć lat pozbawienia wolności.

Tydzień temu białoruska opozycjonistka z Rady Koordynacyjnej  została aresztowana i osadzona w areszcie śledczym w Mińsku. „Szef grupy śledczej głównego wydziału śledczego Komitetu Śledczego Wasiliuk zadzwonił do mnie i poinformował, że została aresztowana” – ogłosił w środę ojciec Marii, Aleksander Kolesnikow.

Jak poinformowaliśmy wcześniej na naszym portalu, Maria Kolesnikowa została zatrzymana przy “próbie nielegalnego przekroczenia granicy” z Ukrainą. Agencja Interfax-Ukraina podała tymczasem, że Kolesnikową próbowano przymusowo wyrzucić na Ukrainę, jednak opozycjonistka podarła na granicy swój paszport chcąc pozostać na Białorusi.

Od poniedziałku los Marii Kolesnikowej, członkini prezydium Rady Koordynacyjnej, skupiającej białoruskie środowiska opozycyjne, pozostawał nieznany. Wczoraj niezależne media podały, że ostatni raz opozycjonistkę widziano wciąganą w Mińsku przez nieznane osoby do mikrobusu z napisem “Łączność”. Pojazd oddalił się w nieznanym kierunku a kontakt telefoniczny z Kolesnikową urwał się. Kontakt stracono także z dwoma innymi opozycjonistami – Antonem Rodnienkowem i Iwanem Krawcowem.

W zeszłym tygodniu białoruskie służby graniczne podały, że Rodnienkow i Krawcow wyjechali na Ukrainę, podczas gdy Kolesnikową zatrzymano na białorusko-ukraińskiej granicy. Według wersji przedstawionej przez rzecznika tych służb Antona Byczkowskiego, cała trójka opozycjonistów poruszając się samochodem BMW przeszła wstępną kontrolę graniczną, po czym przed właściwą odprawą ich auto miało znacznie przyspieszyć i przedrzeć się przez przejście graniczne. “Przy czym Kolesnikowa była wewnątrz pojazdu, najwyraźniej wypchnięto ją z samochodu, przynajmniej jak się teraz wydaje” – twierdził Byczkowski. Wedle jego słów Rodnienkow i Krawcow mieli znaleźć się po ukraińskiej stronie granicy, a “Kolesnikowa została zatrzymana”.

Wkrótce potem agencja Interfax-Ukraina podała, powołując się na swoje źródła, że Kolesnikową próbowano wyrzucić na Ukrainę, jednak nie udało się to, ponieważ opozycjonistka porwała swój paszport. „Przy próbie faktycznej deportacji ona podarła paszport i nie mogła zostać wpuszczona na terytorium Ukrainy przez straż graniczną” – powiedział rozmówca agencji Interfax-Ukraina.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Współpracownicy i ojciec Kolesnikowej są przekonani, że próbowano ją siłą wyrzucić z Białorusi, ponieważ opozycjonistka nie zamierzała wyjechać za granicę. “Maria zawsze powtarzała: co by się nie stało, będę na Białorusi” – powiedział portalowi Tut.by ojciec Kolesnikowej. W wywiadzie udzielonym dzisiaj rosyjskim mediom Aleksandr Łukaszenko twierdził, że Kolesnikowa “chciała uciec do siostry na Ukrainę”.

Zobacz też: Premier wręczył Tichanowskiej klucze do willi na Saskiej Kępie. „Ta walka musi się skądś toczyć, być prowadzona, wspierana”

Kresy.pl/Tass

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply