Na kościele w Miorach, w białoruskim obwodzie witebskim odsłonięto tablicę upamiętniającą żołnierzy 2 Korpusu Polskiego i innych jednostek Wojska Polskiego z czasów drugiej wojny światowej.

Umieszczenie w Miorach tablicy upamiętniającej żołnierzy Andersa jest oddolną inicjatywą mieszkańców Mior, których przodkowie znaleźli się w szeregach 2 Korpusu Polskiego. W skład oddziałów dowodzonych przez gen. Andersa weszli bowiem głównie Polacy z Kresów. Miory znajdują się na terenie dawnego powiatu dziśnieńskiego a potem powiatu brasławskiego, kolejno w województwie nowogródzkim i wileńskim II Rzeczpospolitej. Dziś Miory znajdują się na terenie rejonu miorskiego. Według danych z 2009 r. żyło w nim 412 Polaków.

“Ludzie, których przodkowie walczyli w Armii Andersa sami się zorganizowali. Chcieli, aby pamięć żołnierzy tej armii była uszanowana. Ja się cieszę, że jako miejsce uszanowania ich pamięci wybrano nasz parafialny kościół, jako takie najbardziej odpowiednie godne i dostojne miejsce dla tej sprawy” – tłumaczył proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Miorach, ksiądz Andrzej Kulik. Jak podało Polskie Radio do ustanowienia tablicy walnie przyczynił się jego poprzednik, ks. Krzysztof Miękinia, który w czerwcu tego roku zakończył posługę na Białorusi. “Nie ma go już z nami, ale pamiętamy, że jest ojcem chrzestnym tej inicjatywy i jesteśmy mu za to wdzięczni” zaznaczył ks. Kulik.

Uroczystego odsłonięcia tablicy dokonano 1 września, w rocznicę rozpoczęcia drugiej wojny światowej. Na uroczystości był obecny zastępca ambasadora Polski na Białorusi Marcin Wojciechowski. Wyraził on zadowolenie z obecności i akcpetacji lokalnych władz bialoruskich dla inicjatywy mieszkańców Mior.

Nie jest to normą. Na Białoruski wielokrotnie dochodziło do oficjalnego usuwania polskich upamiętnień bądź ich niszczenia przez nieznanych sprawców. W 2010 r. lokalne władze zabrały kamień ustawiony w Lidzie przez miejscowych Polaków ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. W 2013 r. krzyż ku czci por. Radziwonika „Olecha”, dowódcy największego powojennego oddziału polskiego na Kresach Wschodnich, ustawiony w Raczkowszczyźnie został zniszczony przez nieznanych sprawców, którzy wykorzystali do tego celu ciężarówkę. Podobnie stało się w 2014 r. z tablicą upamiętniająjąc na przedmieściach Grodna innego dowódce kresowego polskiego podziemia zbrojnego, ppor. Mieczysława Niedzińskiego „Rena”.

Czytaj także: W polskiej szkole w Grodnie naukę znów rozpoczęło mniej dzieci niż było chętnych

znadniemna.pl/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply