Zarzucanie Rosji, że zamierza “połknąć” Białoruś po wizycie w Moskwie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, to “czysty nonsens” – zapewnił w środę dziennikarzy rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Jak poinformowała w środę rosyjska agencja prasowa Tass, rzecznik prezydenta Władimira Putina zaprzeczył pogłoskom o rzekomo zbliżającym się “połknięciu” Białorusi przez Federację Rosyjską.
„Z pewnością nie będzie żadnego połknięcia ani połączenia po wizycie. To czysty nonsens” – poinformował mówiąc o najbliższej wizycie Łukaszenki w Moskwie.
Zobacz też: Kreml skomentował nagranie “rozmowy Warszawy i Berlina” o Nawalnym
Rzecznik rosyjskiego prezydenta podkreślił znaczenie wizyty w świetle ostatnich wydarzeń na Białorusi. „Jak wiecie, łączy nas szczególna więź partnerska i wielowymiarowe stosunki sojusznicze” – zauważył Pieskow.
Według niego na każdym rosyjsko-białoruskim szczycie omawiane są kwestie związane ze współpracą handlową i gospodarczą, zadłużeniem, dostawami ropy i gazu. W programie uwzględniono również integrację w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EAEU), Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) i państwa związkowego. Rzecznik rosyjskiego prezydenta dodał, że obaj przywódcy będą wymieniać poglądy na temat kluczowych kierunków rozwoju regionu euroazjatyckiego oraz konfliktów regionalnych.
Skomentował pogłoski o utworzeniu jednego centrum politycznego w obu krajach. „To kwestia woli obu państw. Nikt jeszcze tego nie wyraził” – powiedział rzecznik, odpowiadając na zadane pytanie. „Nie mam informacji, że ta sprawa była omawiana” – zauważył.
Jak poinformowaliśmy wcześniej, do pogłosek odniósł się także prezydent Białorusi. Głowa państwa powiedziała, że w sprawie integracji gospodarczej z Rosją Białorusini wypowiedzieli się w referendum, popierając je. Ponadto strony poszły dalej we współpracy dwustronnej i opracowały Traktat o Państwie Związkowym, który podpisany został przez pierwszego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, a wymiana dokumentów ratyfikacyjnych nastąpiła, gdy prezydentem Rosji został Władimir Putin. „Wszystko zostało tam zapisane. Poszliśmy jeszcze dalej. Nakreśliliśmy kontury. To były zarysy przyszłego Państwa Związkowego” – przekonywał.
Prezydent stwierdził, że w jednym z ostatnich artykułów traktatu mowa o przyjęciu w referendach na Białorusi i w Rosji konstytucji Państwa Związkowego. „Wiecie, dlaczego wtedy tego nie zrobiliśmy. Wtedy wszyscy się bali, baliście się, że Łukaszenko przyjdzie i złapie „czapkę Monomacha” [insygnium wielkich książąt moskiewskich i carów Rosji]. Czy to nie prawda? Rosjanie w to wierzyli. Nie przeprowadziliśmy wtedy referendum. Sytuacja była inna. Od tamtej pory wyrosły już dwa pokolenia. Oni są inni. Dziś nie jest możliwa integracja opisana w Traktacie o Państwie Związkowym. Dlatego też z prezydentem Rosji zaczęliśmy dyskutować o mapach drogowych, aby dostosować się do obecnych warunków i wypracować nowe sposoby integracji” – odpowiadał Łukaszenko.
Kresy.pl/Tass
Nazwisko tego “eskimosa” idealnie oddaje jego funkcję w bajzlu KGBowca. Jest takim pieskiem do szczekania.