Konfederacja chce nowelizacji ustawy o policji, która miałaby ukrócić bezkarność niektórych funkcjonariuszy. Politycy partii chcą wyraźnych numerów identyfikacyjnych na mundurach.

Politycy Konfederacji na czwartkowej konferencji przedstawili projekt ustawy, która miałaby ukrócić bezkarność niektórych funkcjonariuszy. Politycy partii chcą wyraźnych numerów identyfikacyjnych na mundurach.

“Konfederacja chciałaby pomóc w ukróceniu bezkarności policji i w tym celu przygotowaliśmy projekt ustawy, który będzie orzekał, że na umundurowaniu policjanta zawsze musi znajdować się jakiś jego numer identyfikacyjny” – poinformował Dobromir Sośnierz.

“System nie broni obywateli poszkodowanych przez policję, ale bandytów w mundurach. Powiedzmy sobie szczerze, dziś potrzeba oznakowania policjantów. Konfederacja właśnie to proponuje, oznakowanie policjantów, aby dokonujący nadużycia mógł zostać zidentyfikowany!” – mówił autor ustawy Jakub Kalus.

Jak informowaliśmy, prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie bicia przypadkowych ludzi przez policjantów prewencji w okolicach stacji Warszawa-Stadion po Marszu Niepodległości w 2020 roku. Śledczy stwierdzili, że doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności, jednak nie udało im się zidentyfikować żadnego z bijących policjantów.

“Co wyjątkowo bulwersuje – żadna z kilkudziesięciu przesłuchanych osób nie przyznała się do udziału w zajściach, ani nie wskazała na konkretnych kolegów” – informuje RMF FM. “Podwładnych kryli też przełożeni, których przesłuchano” – czytamy.

Policjanci w trakcie wydarzeń byli ubrani w jednakowe mundury, a twarze mieli zasłonięte kaskami. Wewnętrzne postępowanie policji też niczego nie wykazało, ponieważ żaden z funkcjonariuszy nie przyznał się do winy ani nie wskazał na kolegów.

Policjantów nie można było rozpoznać także z powodu braku identyfikatorów numerycznych. Po zajściach w 2020 roku MSWiA zapowiedziało ich wprowadzenie, ale – jak informuje RMF FM – w dalszym ciągu ich nie ma. “Brak identyfikatorów sprawia, że funkcjonariusze prewencji łamiąc prawo pozostają bezkarni” – komentuje reporter stacji Krzysztof Zasada.

“Spałowano mnóstwo uczestników, w tym dziennikarzy i osoby postronne. Taka sytuacja to nie jest pierwszy raz. Od dekady Marsze Niepodległości spotykają się z działaniami bezprawnymi, podobnie jak od dekad szykanowane są środowiska kibicowskie, oraz podobnie byli szykanowani obywateli w trakcie stanu epidemii. Konfederacja wychodzi naprzeciw tym problemom” – oświadczył Kalus.

Jak informowaliśmy, w trakcie i po Marszu Niepodległości w 2020 roku w sieci pojawiły się liczne nagrania świadczące o brutalnym zachowaniu funkcjonariuszy policji, szczególnie w okolicach dworca Warszawa-Stadion. Jedno z nich opublikował na Twitterze radny PiS (członek Solidarnej Polski) ze Szczecina Dariusz Matecki. Widać na nim szpaler policjantów „pałujących” ludzi na schodach dworca Warszawa Stadion. Jeden z internautów nazwał tę scenę nagraną „pisowską +ścieżką zdrowia+”.

Stosowanie przemocy wobec przedstawicieli mediów w okolicach dworca sygnalizowali też dziennikarze. Policjanci nie tylko bili dziennikarzy, ale także rzucali w ich kierunku granaty hukowe. Nagranie pokazujące „spałowanie” kobiety z napisem „PRESS” na kasku zamieścił na Twitterze dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.

Przypomnijmy, że na Placu de Gaule’a doszło do postrzelenia w twarz z broni gładkolufowej fotoreportera „Tygodnika Solidarność” Tomasza Gutrego.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply