Umowie pozwalającej chińskiej firmie na przejęcie koncernu Motor Sicz, jednego z głównych producentów silników lotniczych na świecie, sprzeciwiają się USA. Decyzja sądu utrudnia Chińczykom sytuację.

Jak podała w piątek agencja Reuters, sąd w Kijowie 13 kwietnia br. odrzucił apelację chińskich inwestorów dotyczącą „odmrożenia” ich udziałów w ukraińskiej firmie produkującej silniki lotnicze, Motor Sicz. Chodzi o chińską firmę Skyrizon Aircraft Holdings Limited, która kilka lat temu nabyła większość udziałów w Motor Sicz. Jednak w 2017 zostały one „zamrożone” w związku ze śledztwem prowadzonym przez SB Ukrainy. Skasowania umowy domaga się Waszyngton.

Sąd zdecydował, że udziały chińskiej firmy pozostaną zamrożone. Powołał się przy tym na prowadzone przez SBU śledztwo dotyczące tego, czy sprzedaż Motor Sicz może sabotować bezpieczeństwo narodowe poprzez umożliwienie, by wrażliwe technologie dostały się w obce ręce.

Skyrizon planuje dalsze apelacje, co przyznał zaangażowany w tę sprawę prawnik. Reuters zwrócił się z prośbą o komentarz do kancelarii prezydenta Ukrainy oraz ambasad USA i Chin w Kijowie, ale żadne z nich nie odpowiedziało. Motor Sicz i SBU odmówiły skomentowania sprawy.

Reuters zaznacza, że orzeczenie ukraińskiego sądu oznacza dla Chińczyków poważną przeszkodę w ich staraniach na rzecz przejęcia kontroli nad Motor Sicz. Agencja zwraca też uwagę, że USA i Chiny konkurują ze sobą o wpływy na Ukrainie, odkąd Kijów pozostaje w konflikcie z Moskwą.

Przeczytaj: SBU oskarża Motor Sicz o finansowanie separatystów. Koncern zaprzecza

Wcześniej informowaliśmy, że chiński koncern Beijing Skyrizon Aviation chce kupić ponad połowę udziałów w wielkim, ukraińskim koncernie Motor Sicz – jednym z głównych producentów silników lotniczych oraz turbin gazowych. Kolejne 25 proc. udziałów miałby otrzymać praktycznie za darmo państwowy koncern wojskowo-przemysłowy UkrOboronProm. Cześć mediów podawała, że Chińczycy chcą przeznaczyć 100 mln dol. na rozwój przemysłu lotniczego. Pieniądze miałyby zasilić budżet państwowy Ukrainy.

W lutym br. pisaliśmy, że Waszyngton od ponad roku bez żadnego wyjaśnienia wstrzymywał realizację sześciu wartych 30 mln dol. kontraktów zbrojeniowych Ukraińców z firmami z USA. Chodzi o zakup amunicji, a także broni śmiercionośnej, w tym karabinów snajperskich i maszynowych. Zdaniem dwóch ukraińskich oficjeli, opóźnienia mogą mieć związek z próbami, jaki podejmują Chińczycy w sprawie zakupu wielkiego ukraińskiego koncernu Motor Sicz, produkującego m.in. silniki lotnicze. Waszyngton próbuje zablokować tę transakcję. Jeden z nich przypuszcza, że w ten sposób Amerykanie chcą wywrzeć presję na Kijów, żeby odmówił Chińczykom zgody na zakup koncernu Motor Sicz.

Przypomnijmy, że pod koniec ub. roku amerykański dyplomata, p.o. ambasadora USA w Kijowie William Taylor wyraźnie sugerował Ukraińcom, żeby przemyśleli, czy na pewno chcą pozwolić na sprzedaż Chińczykom koncernu Motor Sicz, jednego z głównych producentów silników lotniczych na świecie. Wyraził nadzieję, że firma nie zostanie im sprzedana. Przedsiębiorstwem interesują się też Amerykanie. Informowaliśmy, że pod koniec września ub. roku zakłady Motor Sicz w Zaporożu odwiedzili przedstawiciele ambasady USA w Kijowie i Pentagonu. Choć nie zostało to powiedziane wprost, najwyraźniej amerykański dyplomata odnosi się m.in. do Erika Prince’a, założyciel prywatnej firmy ochroniarskiej Blackwater. Jak pisaliśmy, według amerykańskiego „Wall Street Journal”, ten mający bliskie powiązania z ekipą Donalda Trumpa i będący jego nieformalnym doradcą biznesmen był namawiany przez Biały Dom do zakupu ukraińskiego koncernu Motor Sicz, żeby pokrzyżować plany Chińczykom.

Czytaj więcej: USA sugerują Ukraińcom, żeby nie sprzedawali Chińczykom koncernu Motor Sicz

Naciski USA ws. Motor Sicz

Wcześniej informowaliśmy, że Stany Zjednoczone zaczęły naciskać na Ukraińców, by zrezygnowali ze współpracy z chińskimi partnerami. Ówczesny doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, John Bolton, na początku swej wizyty na Ukrainie w końcu sierpnia 2019 roku zapowiadał, że będzie przekonywał Ukraińców, że współpraca z Chinami jest niebezpieczna. Sugerował przy tym, że zamiast z firmami z Chin, Ukraina mogłaby zawierać kontrakty z podmiotami z USA. Według Białego Domu, przejęcie prze chiński holding ponad połowy udziałów w Motor Sicz dałoby Pekinowi dostęp do wrażliwych technologii, umożliwiając Chinom rozwój własnych zdolności w dziedzinie wojskowości.

Przeczytaj: USA chcą zablokować przejęcie ukraińskiego koncernu Motor Sicz przez Chińczyków

W grudniu ub. roku szef Motor Sicz, Wjaczesław Bohusłajew potwierdził, że akcje tego przedsiębiorstwa, w tym te, które sam posiadał, zostały sprzedane chińskim inwestorom. W zamian zobowiązali się oni do zainwestowania w zakłady 250 mld dol. Zaznaczył, że inwestorzy już dali im 100 mln dolarów. Bohusłajew twierdził, gdyby nie Chińczycy, to firmy już by nie było.

Jak informowano wcześniej, ponad 50% akcji Motor Sicz kupują chińskie firmy Skyrizon Aircraft і Xinwei Technology. Zaznaczono zarazem, że w razie otrzymania zgody na zakup od Komitetu Antymonopolowego, inwestorzy zobowiązali się do przyznania ukraińskiej branży lotniczej dotacji w wysokości 100 mln dolarów. W rękach Ukroboronpromu pozostaje 25 proc. akcji.

Aivaras Abromavicius, litewski finansista i były minister rozwoju gospodarczego i handlu Ukrainy, a obecnie szef Ukroboronpromu potwierdził wcześniej, że chińscy inwestorzy kupili akcje Motor Sicz, przy czym obecnie umowę w tej sprawie bada Komitet Antymonopolowy. Abromavicius wyraził też przekonanie, że umowy z tak strategicznie ważnymi przedsiębiorstwami muszą być kontrolowane przez państwo.

Należy zaznaczyć, co podkreślają też media ukraińskie, że przeciwko sprzedaży akcji Motor Sicz Chińczykom występowały Stany Zjednoczone, argumentując, że wzmocni to chińskie siły wojskowe.

W maju ub. roku Biały Dom wyraził niezadowolenie z planowanej transakcji, powołując się na swoje obawy o bezpieczeństwo Ukrainy. Nieoficjalnie chodzi jednak o globalną rywalizację amerykańsko-chińską. W tym kontekście wzmocnienie technologiczne Chin jest niekorzystne dla Waszyngtonu. Sprawę sprzeciwu USA skomentował wówczas lider Partii Radykalnej Ołeh Laszko, który powiedział, że skoro Amerykanie nie chcą, żeby Ukraińcy sprzedawali Moto Sicz Chińczykom, to niech sami kupią ukraińskie silniki lotnicze.

Chińczycy już wcześniej przymierzali się do przejęcia koncernu. Jednak w 2017 roku ukraiński sąd zamroził chińskie udziały w Motor-Sicz, a sprawą zajęła się Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Chińska firma Beijing Skyrizon Aviation miała wówczas potajemnie wyprowadzać majątek przedsiębiorstwa, wykorzystując swoją mocną pozycję w spółce. Poprzez mniejsze, zależne od siebie spółki, Chińczycy mieli mieć w Motor Sicz 41 proc. udziałów, które decyzją sądu zostały zamrożone. Spekulowano jednak, że chińska firma może mieć w niej kolejne 15 proc. udziałów. Nie sprecyzowano, co konkretnie miało wyciekać z Motor Sicz do Chin, choć przypuszczano, że chodziło o know-how. W 2018 roku SBU wszczęła śledztwo ws. rzekomej sprzedaży pakietu kontrolnego w Motor Sicz chińskim inwestorom powiązanym z władzami w Pekinie poprzez podstawioną firmę zarejestrowaną na brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Krytycy takiej transakcji twierdzili, że może ona zagrozić bezpieczeństwu Ukrainy, a także jej sojuszników z NATO.

Motor Sicz to jedno z największych na świecie przedsiębiorstw produkujących silniki lotnicze – przede wszystkim do śmigłowców, ale też np. dla An-225 Mrija, największego obecnie użytkowanego samolotu na świecie . Mieści się w Zaporożu, 10 lat temu zatrudniało ponad 20 tys. osób. Koncern Motor Sicz dostarczał swoje wyroby do 106 krajów na świecie. Znany był m.in. z tego, że realizował zamówienia dla rosyjskiego sektora obronnego. Silniki i elementy napędu produkowane w Zaporożu stanowiły wyposażenie rosyjskich śmigłowców wojskowych, myśliwców czy rakiet. Jest to zarazem przedsiębiorstwo prywatne, którego właścicielem i najwyraźniej byłym już głównym udziałowcem jest Wjaczesław Bohusłajew / Wiaczesław Bogusłajew, do niedawna niezależny deputowany ukraińskiej parlamentu, w przeszłości z ramienia Partii Regionów, który do 2013 roku był szefem spółki Motor Sicz (obecnie prezydent Motor Sicz). Firma była silnie powiązana z rosyjskim sektorem obronnym, także po wybuchu konfliktu w Donbasie. Z uwagi na utratę zysków ze współpracy z Rosjanami, kondycja firmy wyraźnie podupadła.

Reuters / Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply