Francja: protesty i strajki przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego

We wtorkowych protestach przeciwko planom rządu ws. podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat wzięło udział więcej osób, niż poprzednio. Media zwracają uwagę, że na ulice wyszli nie tylko mieszkańcy miast, ale również rolnicy.

Protesty przeciwko reformie emerytalnej we Francji rozszerzają się. We wtorek odbyły się kolejne demonstracje i akcje protestacyjne, w tym strajki. Zmiany dotyczą głównie podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat.

Media zwracają uwagę, że na ulice wyszli nie tylko mieszkańcy miast, ale również rolnicy. Agencja AFP podała, że protesty ogarnęły nawet małe miejscowości, jak np. miasteczko Mende na południu kraju. Na 12 tys. mieszkańców, 2 tys. osób wzięło udział w strajku.

 

„W średnich i małych miastach skrystalizowało się dość powszechne niezadowolenie z polityki Emmanuela Macrona” – powiedział agencji AFP Antoine Bristielle szef Obserwatorium Opinii Publicznej Fundacji Jean-Jaures, think tanku powiązanego z Partią Socjalistyczną.

W Paryżu na czele głównego marszu protestacyjnego stanęli przywódcy ośmiu głównych central związkowych. Obecni byli także politycy Partii Komunistycznej, socjaliści, a także przedstawiciele radykalnie lewicowej formacji Francja Nieujarzmiona. W marszu uczestniczyło około pół miliona osób.

Francuscy związkowców twierdzą, że takiego strajku dawno w tym kraju nie widziano. Liczyli też na powtórzenie sukcesu z 19 stycznia br., gdy w ogólnokrajowej akcji protestacyjnej wzięło udział ponad milion pracowników.

Jednak, według agencji Reutera, takiej opinii nie potwierdzają wstępne dane dotyczące liczby uczestników protestów. Przykładowo, w sektorze kolejowym strajkuje o 10 proc. mniej osób niż podczas poprzedniej akcji protestacyjnej. Jednocześnie, i tym razem do strajku ponownie przyłączyli się np. pracownicy rafinerii czy transportu publicznego, jak również część uczniów i studentów.

Frederic Souillot z centrali związkowej FO zapewnił w rozmowie z AFP, że wtorkowy strajk to tylko początek akcji protestacyjnych. Dodał, że ich „rytm przyspieszy”.

Serwis France24 zaznacza, że choć policja i związkowcy podają różne liczby uczestników, to jest jasne, że w protestach wzięło udział więcej osób niż 19 stycznia. Francuska policja podaje, że było to ponad 1,2 mln w skali kraju, podczas gdy centrala związkowa CGT twierdzi, że na ulice wyszło około 2,8 mln osób.

Przypomnijmy, że wówczas we Francji ponad milion ludzi wyszło na ulice w proteście przeciwko planom rządu ws. podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Zorganizowano też duże akcje strajkowe m.in. w szkolnictwie, transporcie czy w sektorze energetycznym.

Według ostatnich badań opinii publicznej, odsetek Francuzów przeciwnych reformie rośnie i obecnie sięga już około 2/3. Ponad 60 proc. ankietowanych popiera też akcje protestacyjne. Zdaniem krytyków, zmiany uderzą głównie w biednych i mniej zamożnych oraz w grupy wrażliwe, podczas gdy najmniej dotkną zamożną część społeczeństwa.

Dodajmy, że poza podniesieniem wieku emerytalnego, zmiany zakładają wydłużenie lat pracy, wymaganych dla nabycia pełni praw emerytalnych.

Rząd obiecał, że postara się poprawić warunki emerytalne dla osób, które zaczęły pracować w bardzo młodym wieku czy dla matek, który w związku z zajmowaniem się małymi dziećmi jakiś czas nie pracowały. Zapowiedzi te nie poprawiły jednak społecznego, negatywnego odbioru proponowanych zmian.

Jednocześnie, premier Elisabeth Borne oświadczyła, że jej gabinet nie ugnie się pod presją społeczną, zaś próg emerytalny na poziomie wieku 64 lat „nie podlega negocjacjom”. W poniedziałek prezydent Emmanuel Macron powiedział, że reforma ma kluczowe znaczenie i musi zostać przeprowadzona.

Rząd tłumaczy konieczność reformy tym, że inaczej nie uda się uniknąć zapaści systemu emerytalnego, z powodu starzejącego się społeczeństwa. Związkowcy twierdzą, że zamiast tego można podnieść podatki.

Przypomnijmy, że we Francji debata w sprawie pomysłu podniesienia wieku emerytalnego zaczęła się już kilka lat temu. Jak pisaliśmy, w grudniu 2019 roku plany reformy emerytalnej wywołały wielotygodniową falę protestów na ulicach francuskich miast. Miesiąc później rząd Edouarda Philppe’a częściowo ustąpił – zapowiedział, że w kwestii doprecyzowania reformy emerytalnej będzie czekał na dane dotyczące finansów publicznych, jakie pojawią się w kwietniu.

Latem 2020 roku temat odłożono na później w związku z pandemią COViD-19. Reformę forsował Macron, który twierdził, że pozwoli to uczynić francuską gospodarkę bardziej konkurencyjną.

PAP / AFP / bankier.pl / france24.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply