W sobotę kierowcy ciężarówek zablokowali 10 regionów we Francji w proteście przeciwko podwyżce akcyzy na paliwo. W tym samym czasie strajkują pracownicy kolei i metra. Do strajku dołączają ponadto kolejne grupy społeczne i zawodowe – nauczyciele, studenci, śmieciarze a nawet policjanci.

W czwartek rozpoczął się strajk największego związku zawodowego we Francji, CGT. Związkowcy domagają się zachowania systemu emerytalnego w obecnej formie – postulat ten przyjęły także “żółte kamizelki”, które mimo protestów w ostatnim czasie utraciły impet oraz poparcie społeczne.

Czytaj także: “Żółte kamizelki” zmieniły Francję

Panujący od czwartku chaos na razie nie zmienił nastawienia rządu. Premier Edouard Philippe powiedział w piątek, że szczegółowe plany reformy emerytalnej zostaną przedstawione w środę, lecz zaznaczył, że “trzeba będzie pracować dłużej”.

“Nasz ruch jest ruchem wściekłości przeciwko ciągłym podwyżkom fiskalnym wymierzonych w transport drogowy. Nie możemy tego dłużej tolerować” – powiedział Alexis Gibergues, jeden z szefów związkowców. Strajkujący ostrzegają, że protesty mogą potrwać do świąt Bożego Narodzenia lub dłużej. “Nie mamy żadnych limitów” – mówią drogowcy z CGT.

Według organizatorów protestów na ulice w całym kraju wyszło prawie 1,5 mln osób, natomiast według źródeł rządowych jest to ok. 800 tys. osób. Niezależnie od wersji, liczebność demonstracji zaskoczyła opinię publiczną i rząd. Z drugiej strony Associated Press podkreśla, że Francuzi są przyzwyczajeni do masowych protestów i zamieszek na ulicach, dlatego przedłużający się chaos może negatywnie wpłynąć na poparcie społeczne dla strajku.

Czytaj także: Granice polskiego populizmu

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Głównym celem strajkujących jest zmuszenie Emmanuela Macrona do zaniechania reformy emerytalnej, która zakłada wydłużenie wieku emerytalnego wśród niektórych grup zawodowych. Przykładowo, kolejarze mogą przejść na emeryturę nawet 10 lat wcześniej, niż przeciętny pracownik.

Reforma była jednym ze sztandarowych postulatów wyborczych obecnego prezydenta Francji. Większość Francuzów (76 proc.) domaga się zmian, jednak znaczna część z nich (64 proc.) nie wierzy, że rządowi uda się je sprawnie przeprowadzić.

Kresy.pl / polskieradio24.pl / Reuters

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply