Ekipa Donalda Tuska chce, żeby Amerykanie objęli co najmniej 30 proc. udziałów w polskiej spółce atomowej – podaje agencja Bloomberg, powołując się na doradcę lidera Platformy Obywatelskiej.

Agencja Bloomberg podała w czwartek, że ekipa Donalda Tuska chce, żeby Amerykanie objęli co najmniej 30 proc. udziałów w polskiej spółce atomowej. Medium powołuje się na Grzegorza Onichimowskiego, głównego doradcę ds. energetyki Platformy Obywatelskiej.

Bloomberg zwraca uwagę, że podpisana z rządem PiS umowa nie obejmowała wymogu kapitałowego uczestnictwa koncernów z USA w rozwoju polskiej energetyki jądrowej.

Tymczasem Onichimowski przekazał Bloombergowi, że Westinghouse Electric Co. i Bechtel Group Inc. powinny objąć co najmniej 30 proc. udziałów w projekcie. Firmy mają wybudować w Polsce pierwszą elektrownie jądrową.

“Energia jądrowa, która cieszy się znacznym poparciem społecznym, jest niezbędna dla powodzenia transformacji energetycznej Polski” – oświadczył Onichimowski. “Jesteśmy jednak świadomi ryzyka związanego z takim projektem, dlatego pożądane byłoby, aby nasz partner/dostawca objął udział kapitałowy” – dodał.

Rząd PiS chciał zrealizować inwestycje, dzięki którym Polska w 2040 r. dysponowałaby 6-9 gigawatami mocy pochodzącymi z energetyki atomowej, a trzy reaktory miałaby dostarczyć firma Westinghouse.

Zdaniem Onichimowskiego, Polska może nie potrzebować tak dużej mocy wytwarzanej w siłowniach jądrowej.

“Idealnie byłoby zbudować dwie elektrownie. Pierwszą z Amerykanami, a drugą być może z innym partnerem” – uważa doradca Tuska.

Bloomberg zwraca uwagę, że początkowo także rząd PiS zamierzał nakłonić amerykańskich partnerów na wejście kapitałowego do spółek budujących reaktory i objęcia do 49 proc. udziałów w przedsięwzięciu. Finalnie jednak “Westinghouse i Bechtel mają pomóc w zabezpieczeniu finansowania dłużnego dla projektu z amerykańskiego Export-Import Bank”.

Jak informowaliśmy, zdaniem lidera centrolewicy Donalda Tuska, w Polsce trzeba jak najszybciej rozpocząć budowę elektrowni jądrowej we współpracy z USA, ale jego zdaniem mogłaby ona powstać w innym miejscu, niż zdecydowano.

Przeczytaj: Blisko 70 proc. Polaków popiera budowę elektrowni jądrowych w Polsce [SONDAŻ]

Pod koniec września br. polskie przedsiębiorstwo państwowe Polskie Elektrownie Jądrowe  podpisało umowę z amerykańskimi firmami Westinghouse Electric Company i Bechtel na zaprojektowanie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, która ma zostać uruchomiona w 2033 roku. Ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński powiedział, że kontrakt ten stanowi “jeden z najważniejszych jak dotąd kroków w amerykańsko-polskiej cywilnej współpracy nuklearnej”.

Miesiąc później Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe otrzymała od wojewody pomorskiego decyzję lokalizacyjną dla projektu. Dotyczy ona budowy i eksploatacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, posiadającej trzy reaktory AP1000 Westinghouse o łącznej mocy 3750 MWe, na obszarze gminy Choczewo w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino. Tym samym spółka otrzymała prawo do dysponowania terenem na potrzeby prac przygotowawczych, oraz budowy i późniejszej eksploatacji elektrowni. Należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa PEJ jest inwestorem i będzie operatorem elektrowni. Decyzja lokalizacyjna nie jest równoznaczna z pozwoleniem na budowę.

bloomberg.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply