16-letka chciała zarobić na kieszonkowe na wycieczkę szkolną, więc sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. Jej działalność ukróciła interwencja pracowników Inspekcji Sanitarnej w asyście policjantów. Do sądu skierowany został wniosek o ukaranie dziewczynki.

“Gazeta Wałecka” opisuje historię, która rozegrała się w Lubnie w gminie Wałcz (województwo zachodniopomorskie). 16-letnia Marysia nazrywała wiśni z sadu dziadka i wystawiła je na placu lokalnego sklepu, który również należy do rodziny dziewczyny.

Po dwóch dniach wakacyjnej sprzedaży interweniowała policja i dwie urzędniczki Inspekcji Sanitarnej. “Kontrola trwała ponad dwie godziny” – mówi mama nastolatki. Była ona poprzedzona zgłoszeniem anonimowej osoby, która zaalarmowała urzędników, prosząc o interwencję. W jej wyniku urzędniczki nałożono na ojca dziewczyny 100 zł mandatu. Dziewczynka nie posiadała orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych, a w zakładzie nie były wdrożone procedury oparte na zasadach systemu HACCP.

Mężczyzna mandatu nie przyjął i postanowił odwołać się od decyzji. Jego córka nie była przez niego zatrudniona, a jedynie okazjonalnie sprzedawała zebrane przez siebie owoce – dlatego miała nie potrzebować wskazanych przez służby badań. “W odwołaniu zaznaczyliśmy ponadto, że procedury HACCP dotyczą przedsiębiorców, a nie okazjonalnej sprzedaży owoców czy warzyw” – przekonuje mama Marysi. Powiatowy Inspektorat Sanitarny  skierował sprawę do sądu.

Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej  w Wałczu Karola Subocz wskazuje, że  osoba, która wprowadza do obrotu owoce, musi spełniać wymagania prawa żywnościowego, w szczególności: ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia i rozporządzeń wykonawczych wydanych na podstawie tej ustawy; rozporządzenia (WE) nr 178/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 28 stycznia 2002 r. ustanawiającego ogólne zasady i wymagania prawa żywnościowego, powołującego Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności oraz ustanawiającego procedury w zakresie bezpieczeństwa żywności; rozporządzenia (WE) nr 852/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie higieny środków spożywczych.

“Ze względu na charakter i formę prowadzenia ruchomych i tymczasowych obiektów sprzedaży, takich jak stragany i stoiska, stosuje się elastyczne podejście do wdrażania wymagań higienicznych zawartych w rozporządzeniu nr 852/2004, jednak należy zapewnić m.in. odpowiedni stan zdrowia osób pracujących w kontakcie z żywnością, co potwierdzane jest aktualnym orzeczeniem do celów sanitarno-epidemiologicznych” – podkreśla Subocz. “Z uwagi na to, iż owoce często spożywane są na surowo, bez obróbki cieplej, eliminującej zagrożenia mikrobiologiczne, tj. bakterie, wirusy, szczególnie istotne jest przestrzeganie zasad higieny ujętych w w/w przepisach” – dodaje.

Kresy.pl / gazeta-walecka.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Bohdan Staszynski
    Bohdan Staszynski :

    Jakby je sprzedawała na ulicy, to by była jak dziewczynka z zapałkami.
    Jeśli sprzedawała je w sklepie swojej rodziny, to co innego.
    Służby, którym zapewne doniósł życzliwy sąsiad musiały oficjalnie zareagować na sprzedaż bezpodatkową.

    To tak, jakby na ulicy komuś się zachciało sikać bardzo i nie mogąc wytrzymać, sikałby do kanału w biały dzień. Mimo, że nie zaśmieca, to zgorszenie publiczne jest.