Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo będzie w Warszawie 15 sierpnia i jako reprezentant prezydenta USA podpisze nową polsko-amerykańską umowę EDCA o współpracy wojskowej. Spotka się też z prezydentem Dudą i premierem Morawieckim.

Jak informowaliśmy wcześniej, w środę Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo potwierdził, że w przyszłym tygodniu udaje się z wizytą do Europy Środkowej, w tym do Polski. Według „Politico”, Pompeo chce rozmawiać głównie o relokacji wojsk amerykańskich, sieci 5G i Chinach. Amerykańska ambasador w Warszawie, Georgette Mosbacher napisała, że Pompeo będzie w Warszawie 15 sierpnia.

W sobotę rano potwierdził to szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski, który poinformował, że przy okazji tej wizyty Pompeo podpisze wraz szefem polskiego MON Mariuszem Błaszczakiem umowę o współpracy wojskowej między Polską a Stanami Zjednoczonymi EDCA (Enhanced Defence Cooperation Agreement).

 

Jak podano, dokument ma być wypełnieniem deklaracji prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych, Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa, o zwiększeniu obecności amerykańskiej armii w Polsce, podpisanej przez nich w ubiegłym roku w Waszyngtonie.

Szczerski powiedział, że Pompeo pojawi się w Polsce w podwójnym charakterze. Jako sekretarz stanu USA spotka się z premierem Mateuszem Morawieckim i z szefem polskiej dyplomacji Jackiem Czaputowiczem. Z kolei jako reprezentant prezydenta Trumpa będzie rozmawiał z prezydentem Dudą i weźmie udział w uroczystościach upamiętnienia stulecia Bitwy Warszawskiej. W tym też charakterze ma podpisać polsko-amerykańską umowę. Zaplanowano też spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim.

Prezydencki minister przypomniał, że negocjacje umowy niedawno się zakończyły. Zaznaczył, że „jest ona wypełnieniem woli prezydentów Polski i USA wyrażonej w deklaracjach podpisanych przez obu przywódców w ubiegłym roku w Waszyngtonie o zwiększeniu obecności armii amerykańskiej w Polsce, także w sensie dowództwa V korpusu”.

Czytaj także: W Krakowie ogłoszono powstanie w Polsce Dowództwa V Korpusu Wojsk Lądowych USA

Przypomnijmy, że we wrześniu 2019 roku prezydenci Polski i USA podpisali deklarację wojskową, uszczegóławiającą poprzednią, z czerwca ub. roku, która potwierdza plany zwiększenia obecności sił amerykańskich w Polsce i precyzuje miejsca ich dyslokacji, w tym np. Łask jako bazę dla eskadry dronów MQ-9. Zapowiadano też dyslokację w naszym kraju dodatkowego tysiąca amerykańskich żołnierzy. Donald Trump powiedział, że Polska zbuduje infrastrukturę dla żołnierzy USA i „poniesie część kosztów”. – Polska do nas przyszła z zapytaniem, czy rozmieścilibyśmy u nich trochę wojska, a oni poniosą wszystkie koszty. Doceniamy to i zawarliśmy porozumienie – mówił wówczas Trump. Już wówczas sygnalizował, że Amerykanie najprawdopodobniej będą przenosić jednostki z innych rejonów Europy do Polski, aniżeli ze Stanów Zjednoczonych.

Przeczytaj: Trump: nie wysyłam żołnierzy do Polski z powodu Rosji, tylko ze względu na prezydenta Dudę

Czytaj także: Trump na konferencji z Dudą: mam nadzieję, że Polska będzie mieć wspaniałe relacje z Rosją [+VIDEO]

Szczerski zaznaczył, że teraz nowa umowa przechodzi konieczne uzgodnienia wewnątrz administracji obu państw, w trybie międzyresortowym w polskim rządzie i między departamentami w administracji Trumpa.

“Gdy te wewnętrzne procedury zakończą się terminowo, a tak przewidujemy, to umowa będzie gotowa do podpisania 15 sierpnia. Ze strony Polski w obecności prezydenta w Pałacu Prezydenckim podpisze ją minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, a ze strony amerykańskiej sekretarz stanu Mike Pompeo” – powiedział Szczerski. Po ceremonii podpisania dokumentu polski prezydent przyjmie sekretarza stanu USA na rozmowę. Podano też, że następnie Pompeo będzie uczestniczył na pl. Piłsudskiego w uroczystościach upamiętniających setną rocznicę Bitwy Warszawskiej, po czym ma spotkać się z premierem Morawieckim. Przypomnijmy, że zgodnie z decyzją MON, tegoroczna parada wojskowa z tej okazji została odwołana z powodu pandemii koronawirusa.

Pompeo chce odwiedzić Czechy, Słowenię, Austrię oraz Polskę. Nazwał te kraje „wielkimi przyjaciółmi Ameryki”.

Co z wojskami USA w Polsce?

W poniedziałek szef Pentagonu Mark Esper poinformował o zakończeniu negocjacji dotyczących umowy EDCA (Enhanced Defence Cooperation Agreement) pomiędzy USA i Polską. Wyraził opinię, że spowoduje ona „zwiększenie odstraszania Rosji i wzmocnienie NATO” i uznał jej podpisanie za kamień milowy w polsko-amerykańskich stosunkach. Jej szczegółów wciąż jednak nie ujawniono, a według ambasador USA w Polsce ma to nastąpić dopiero po jej podpisaniu.

Tego samego dnia, jak pisaliśmy, amerykański serwis Breaking Defense podał, że „polski rząd pokryje większość kosztów związanych ze stacjonowaniem 5,500 amerykańskich żołnierzy w bazach w obrębie swoich [polskich- red.] granic, w ramach nowego paktu o współpracy w zakresie bezpieczeństwa”. Portal zaznaczył, że informacje te potwierdził Pentagon. „Polska (…) już zgodziła się przyjąć więcej amerykańskich wojsk, samolotów i dronów, jednocześnie płacąc najwyraźniej słony rachunek za budowę infrastruktury dla tych sił, napływających i wypływających z kraju w ramach rotacji” – pisze Breaking Defense. Podaje zarazem, że Polska zgodziła się w pełni sfinansować infrastrukturę m.in. dla wysuniętej kwatery głównej V korpusu Wojsk Lądowych USA, kwatery głównej amerykańskiej dywizji w Polsce, wspólnego centrum szkolenia bojowego w Drawsku Pomorskim, eskadry dronów MQ-9 Sił Powietrznych USA oraz wyładunkowego portu lotniczego wspierającego przerzucanie wojsk z i do kraju.

Wcześniej w poniedziałek portal Onet napisał, że „Amerykanie uzależnili przeniesienie swego dowództwa korpusu do Polski od podpisania porozumienia wojskowego, które zapewni ich żołnierzom szczególny status w naszym kraju” oraz, że polski rząd rzekomo „zgodził się na wyłączenie personelu amerykańskiego spod polskiej jurysdykcji oraz eksterytorialność amerykańskich baz”. Twierdzono też, że Polska zapłaci za budowę infrastruktury wojskowej dla Amerykanów, a najtrudniejszym elementem polsko—amerykańskich negocjacji dotyczących Wspólnej Deklaracji Współpracy Obronnej była tzw. SOFA, czyli porozumienie o statusie amerykańskich wojsk w naszym kraju. Onet sugerował, że amerykańscy żołnierze mogą nie odpowiadać przed polskim sądem za popełnione w Polsce przestępstwa, jak np. spowodowanie wypadku drogowego. Portal sugerował także, że Amerykanie wynegocjowali przekazanie im niektórych ważnych polskich obiektów wojskowych m.in. bazy lotniczej w Powidzu oraz części poligonu w Drawsku Pomorskim.

Pojawiające się informacje dotyczące zasad stacjonowania żołnierzy Sił Zbrojnych USA w Polsce są nieprawdziwe” – oświadczył tego samego dnia minister Błaszczak, w ten sposób zaprzeczając bliżej niesprecyzowanym „doniesieniom medialnym”. Nie skonkretyzował, które podane przez media informacje były nieprawdziwe, choć w wywiadach zachwalał nową umowę. Podkreślił, że umowa zostanie przedstawiona dopiero po jej podpisaniu. Niedługo później głos zabrała także ambasador Mosbacher, twierdząc, że „w mediach pojawia się wiele informacji odnośnie rzekomej zawartości nowej polsko-amerykańskiej umowy o współpracy obronnej”, ale „nie są one zgodne z prawdą”. Media wiążą oświadczenia Błaszczaka i Mosbacher zasadniczo z artykułem Onetu. Tekst na Breaking Defense ukazał się mniej więcej kilkanaście godzin po wpisach szefa MON i amerykańskiej ambasador.

Przypomnijmy, że tydzień temu sekretarz obrony USA, Mark Esper poinformował, że z Niemiec zostanie wycofanych 12 tys. amerykańskich żołnierzy, z czego 5,6 tys. zostanie przeniesionych do innych krajów członkowskich NATO. Pozostali, czyli około 6,4 tys. ludzi, ma wrócić do Ameryki. Esper powiedział, że amerykańscy żołnierze trafią m.in. do Włoch, gdzie zostaną rozmieszczone m.in. myśliwce F-16 oraz dwa bataliony wojska, a także do Belgii. Tam, do Mons, ma zostać przeniesione ze Stuttgartu Dowództwo Europejskie Stanów Zjednoczonych (EUCOM). Ponadto, szef Pentagonu zapowiedział też wzmocnienie obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w regionie Morza Czarnego. Jak oświadczył, USA zamierzają rozpocząć operację przenoszenia amerykańskich struktur wojskowych „tak szybko, jak to możliwe”. Szacuje, że będzie to kosztować kilka miliardów dolarów. Szef Pentagonu powiedział również, że USA planują rotację do Polski „przewodniego elementu” nowo utworzonych dowództw V Korpusu armii USA. Ma to nastąpić po podpisaniu przez Warszawę porozumienia o współpracy obronnej i umowie o „podziale obciążenia”.

Generał Ted Wolters, szef amerykańskiego dowództwa w Europie i głównodowodzący sił NATO w Europie powiedział, że plany Amerykanów oznaczają, że „mogą pojawić się inne okazje, by przenieść dodatkowe siły do Polski i do krajów bałtyckich”. Esper później potwierdził to.

Jak pisaliśmy, prezydent USA Donald Trump potwierdził w czasie wywiadu udzielonego dziennikarzowi „The Washington Post”, że część amerykańskich żołnierzy zostanie relokowana z Niemiec do Polski.

„Będą dwie różne lokalizacje, w tym Polska. Część wróci do domu. Około połowa wróci do domu, a połowa zostanie przeniesiona do różnych miejsc, które na to zasługują” – odpowiedział prezydent USA na pytanie dotyczące miejsca relokacji żołnierzy USA. Wcześniej, w czerwcu, podczas wspólnej konferencji z prezydentem Dudą przed Białym Domem mówił m.in. o możliwości relokacji części żołnierzy USA z Niemiec do Polski, zaznaczając, że zapłacą za to Polacy:

– Zapytali nas [Polacy-red.], czy przysłalibyśmy jakiś dodatkowych żołnierzy [do Polski]. Oni będą za to płacić, będą płacić za wysłanie dodatkowych żołnierzy, prawdopodobnie będziemy przenosić ich do Polski z Niemiec. Będziemy znacząco redukować obecność w Niemczech, do około 25 tys. żołnierzy. (…) Część z nich wróci do domu, ale część pojedzie w inne miejsca w Europie i jednym z nich będzie Polska.

Przeczytaj więcej: „Polska zapłaci za przysłanie dodatkowych żołnierzy USA”. Konferencja Dudy i Trumpa [+VIDEO]

Czytaj także: „Czas przemyśleć na nowo naszą politykę wobec Rosji”. List otwarty ponad 100 ekspertów z USA

PAP / rmf24.pl / Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply