Kandydat na prezydenta Rumunii z ramienia partii rządzących tym krajem powiedział, że dopuszcza przyłączenie Mołdawii, w przypadku ataku Rosji na wschodniego sąsiada.

Kandydat Partii Socjaldemokratycznej (PSD), Partii Narodowo-Liberalnej (PNL) i Demokratycznego Związku Węgrów Rumunii (UMDR-RMDSZ) Crin Antonescu zadeklarował, że będzie działał na rzecz wsparcia Unii Europejskiej i NATO dla władz Modławii. Zarazem podkreślił, że chce utrzymania “otwartych drzwi” na możliwość połączenia dwóch państw.

„Uważam, że szansa dla Rumunii, aby zrobić wszystko, co w jej mocy dla bezpieczeństwa Mołdawii, to nie tylko gest przyjaźni i braterstwa. To także gest skierowany na własne bezpieczeństwo. Zgadzam się z tobą, że prezydent taki jak Simion czy Ponta jest większym zagrożeniem dla Mołdawii niż dla Rumunii, ponieważ Rumunia, w przeciwieństwie do Mołdawii, jest już członkiem NATO” – powiedział w sobotnim wywiadzie telewizyjnym Antonescu. W ten sposób odniósł się do swoich kontrkandydatów – narodowego populisty George Simiona i byłego socjaldemokratycznego premiera Victora Ponty, jak przytoczył mołdawski portal Newsmaker. Simion jest obecnie liderem sondaży.

Antonescu powiedział, że w przypadku ataku Rosji na Mołdawię konieczne będą trzy kroki. “Pierwsza rzecz to utrzymywanie stałego kontaktu z Mołdawią w celu koordynacji naszych działań, ustalania, w jaki sposób i w jakich dziedzinach możemy pomóc. Drugim jest wsparcie Mołdawii na szczeblu dyplomatycznym i próba mobilizacji Unii Europejskiej i wszystkich jej struktur dyplomatycznych, choć niestety nie mamy wsparcia militarnego, jak to było w przypadku Ukrainy. Trzecim krokiem jest praca w ramach NATO, tak aby Rumunia mogła wypracować konkretne stanowisko. – mówił przedstawiciel głównego nurtu rumuńskiej polityki – Musimy przeciwstawić się Rosji za pomocą wysiłków politycznych i dyplomatycznych. Rumunia może to zrobić jako członek UE, NATO i poprzez stosunki dwustronne. Wszyscy rozumiemy, że nie będziemy w stanie rozwiązać tego problemu sami, jeśli sytuacja przerodzi się w konflikt zbrojny”.

Zarazem przypomniał, iż jeszcze w 2018 r. w parlament Rumunii dopuścił możliwość zjednoczenia Mołdawii z Rumunią. Antonescu zastrzegł jednak, że ruch taki wymagałby zgody władz w Kiszyniowie. “To opcja, którą należy wziąć pod uwagę” – powiedział polityk. 11 kwietnia Antonescu odwiedził Kiszyniów i wziął udział w konferencji prasowej z przewodniczącym parlamentu Mołdawii Igorem Grosu, który poparł jego kandydaturę na urząd prezydenta Rumunii.

Prozachodni obóz liberalny, rządzący obecnie Mołdawią, utrzymuje obecnie ścisłe relacje z Rumunią. Jednak siły opozycji zdecydowanie sprzeciwiają się identyfikowaniu kraju jako jakkolwiek rozumianej części Rumunii czu rumuńskiej przestrzeni tożsamościowej i kulturalnej. Opozycje ma szanse na wygraną w tegorocznych wyborach.

Rozszczepienie tożsamościowe i geopolityczne znalazło wyraz w czasie ubiegłorocznego referendum w sprawie integracji kraju z Unią Europejską. Opcja forsowana przez kiszyniowskie władze wygrała niewielką większością głosów i to dzięki aktywności mołdawskich emigrantów w państwach zachodnich. W samej Mołdawii większość oddanych głosów oddano przeciw eurointegracji.

newsmaker.md/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply