Wołodymyr Zełenski zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi Ukrainy w jesiennych wybuchach gazociągu Nord Stream i uważa, że takie informacje mogą być rozpowszechniane w celu wywołania spowolnienia pomocy dla Ukraińców.

Jak przekazał w piątek portal Ukrinform, Wołodymyr Zełenski zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi Ukrainy w jesiennych wybuchach gazociągu Nord Stream i uważa, że takie informacje mogą być rozpowszechniane w celu wywołania spowolnienia pomocy dla Ukraińców.

Oświadczył to podczas wspólnej konferencji prasowej z premier Finlandii Sanną Marin w Kijowie. „Jeśli chodzi o Nord Stream, nie mamy z nim nic wspólnego” – powiedział Zełenski.

„Myślę, że to bardzo niebezpieczne, że niektóre niezależne media, które zawsze traktowałem z wielkim szacunkiem, podejmują takie kroki. Uważam, że to jest złe, to tylko gra na rękę Federacji Rosyjskiej lub są jeszcze jakieś grupy biznesowe które nie są zainteresowane nienakładaniem potężnych sankcji, ponieważ ich biznes cierpi, a te grupy mogą być nie tylko w Rosji” – powiedział Zełenski.

Podkreślił, że Ukraina walczy teraz z wrogiem – Rosją, ale dodał, że nadal trwa walka z “ludźmi, którzy nie widzą nic poza pieniędzmi”, których biznes cierpi z powodu spadku handlu z Rosją.

„Z jednej strony wspierają Ukrainę, naszą suwerenność, nawet coś jest przekazywane Ukrainie, tak, wiadomo, pomogli warunkowo, na pokaz. A z drugiej strony omijają sankcje, gdzie zarabiają dziesiątki miliardów dolarów i mają zwiększone obroty handlowe z Federacją Rosyjską w porównaniu z okresem przedwojennym” – powiedział prezydent.

Według niego dotyczy to wielu państw, nawet tych, które są członkami UE lub są członkami NATO.

„Zwróciłbym na to uwagę i przeanalizował, kto tego potrzebuje, komu taka dezinformacja jest potrzebna. Ukraina na pewno tego nie zrobiła. I to jest najważniejsze”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, według ostatnich doniesień mediów z Niemiec i USA, ślady w sprawie eksplozji na gazociągach sieci Nord Stream prowadzą na Ukrainę, a za samą akcją rzekomo stoi „proukraińska grupa”.

Później artykuł w tej sprawie opublikował brytyjski dziennik „The Times”. Napisano w nim, że zachodnie agencje wywiadowcze ustaliły, iż sponsorem sabotażu Nord Stream był obywatel Ukrainy, ale niezwiązany z rządem Wołodymyra Zełenskiego. Gazeta twierdzi też, że informacje te zatajano, by nie doprowadzić do konfliktu Niemców z Ukrainą. Miało to bowiem miejsce w czasie, gdy rząd w Berlinie przygotowywał się do wysłania Ukraińcom czołgów Leopard 2.

Jak pisze „The Times”, już tydzień po eksplozjach na gazociągach Nord Stream w ambasadzie jednego z państwa skandynawskich w Brukseli odbyło się spotkanie dotyczące aktualizacji wywiadowczej. Informacje te były bardzo szczegółowe.

Według informacji wywiadu – pisze gazeta – za atakiem stała prywatna firma z Ukrainy. Brytyjski dziennik podał też, że znane jest nazwisko sponsora całej akcji. Jak podano, to Ukrainiec – „wpływowa postać”, która sfinansowała całą operację z własnej kieszeni. Mowa jest m.in. o jachcie, „elitarnych nurkach”, fałszywych paszportach i kosztownych ładunkach wybuchowych – „dostępnych tylko dla branży gazowej i naftowej z konkretnymi licencjami”. Dodajmy, że wątki dotyczące wynajęcia jachtu i udziału nurków, wyposażonych w materiały wybuchowe, zostały opisane również przez media niemieckie.

Kresy.pl/Ukrinform

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply