Szef Ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz „postawił Polakom warunek” wznowienia poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar na Ukrainie. Domaga się odnowienia jednego ze zdewastowanych obiektów ku czci UPA – w Werchratej na Podkarpaciu. Twierdzi też przewrotnie, że Ukraina nie zakazała Polakom ekshumacji.

W przeddzień 76. rocznicy „krwawej niedzieli”, kulminacji ludobójstwa na Wołyniu przeprowadzonego przez OUN-UPA, na portalu „Historyczna Prawda” zamieszczono komentarz szefa Ukraińskiego IPN, „kłamcy wołyńskiego” i gloryfikatora banderyzmu, Wołodymyra Wjatrowycza. Według tytułu artykułu, „Wjatrowycz postawił Polakom warunek odnośnie wznowienia współpracy”. Faktycznie, chodzi tu o zniesienie zakazu dotyczącego prowadzenia na terytorium Ukrainy polskich prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych.

W komentarzu, pierwotnie dla serwisu „Nowynarnia”, Wjatrowycz oświadczył, że warunkiem odblokowania ekshumacji szczątków pomordowanych Polaków jest odnowienie przez stronę polską przynajmniej jednego z upamiętnień UPA na terytorium Polski, w zdecydowanej większości nielegalnych, które zostały zniszczone lub zdewastowane w minionych latach.

„Jeśli chodzi o warunki, w jakich będziemy gotowi znieść ograniczenia na prace poszukiwawcze na ukraińskim terytorium, to są bardzo proste: odnowienie chociaż jednego z ukraińskich pomników, zdewastowanych na polskim terytorium” – powiedział Wjatrowycz, świadomie nie wyjaśniając, że we wszystkich przypadkach chodzi o obiekty ku czci UPA.

Przeczytaj: Wiceminister kultury: ponad połowa ukraińskich miejsc pamięci w Polsce powstała nielegalnie

Jako „pożądany przykład” szef UIPN wymienił pomnik w Werchratej na Podkarpaciu.

„Jest bardzo konkretny pomnik w Werchratej, całkowicie legalny, chroniony przez międzynarodową umowę między Ukrainą a Polską” – powiedział. Twierdził przy tym, że od 2017 roku „Polska otwarcie nie wywiązuje się z wziętych na siebie międzynarodowych zobowiązań” odnośnie ochrony ukraińskich pochówków [w istocie większość ze zdewastowanych obiektów to pochówki symboliczne – red.].

Wjatrowycza oświadczył też, że jest „całkowicie przekonany”, że podczas pięciu lat kierowania Ukraińskim IPN jego działania wobec Polski były „całkowicie właściwe”.

Samą sprawę zakazu ekshumacji, który był odpowiedzią Kijowa na legalną rozbiórkę nielegalnego obiektu ku czci UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu, sprowadził do, jak się wyraził, „cmentarnej wojny”. Obarczał też odpowiedzialnością za całą sytuację stronę polską, twierdząc, że „z polskiej strony 15 przypadków plądrowania ukraińskich pomników i grobów”. Dodał, że nikt w związku z tym nie został schwytany i skazany, a żaden obiekt nie został odnowiony. Jego zdaniem, ze strony ukraińskiej były cztery takie przypadki i w każdym polskie miejsce pamięci zostało odnowione. Twierdził też, że w tych sprawach „ujawniono udział w nich prorosyjskich aktywistów”.

Przeczytaj: Ukraiński IPN krytykuje Polskę ws. pomników podając zmanipulowane informacje [+GRAFIKA]

„Dostrzegamy całkowitą asymetrię w podejściu do tego tematu” – powiedział Wjatrowycz, co jego zdaniem szkodzi relacjom polsko-ukraińskim. „Ukraina ma wszelkie podstawy domagać się równego traktowania ukraińskich pomników i grobów w Polsce. Tak jak my gwarantujemy to dla polskich [pomników i grobów] na ukraińskim terytorium”.

Szef UIPN twierdzi ponadto, że Ukraina wcale nie zabroniła Polakom prowadzenia ekshumacji, lecz „tylko” prac poszukiwawczych. Jego zdaniem mówienie o zakazie prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych to celowe wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Stosuje przy tym niezwykle przewrotną argumentację.

„To nieprawda, że zakazaliśmy ekshumacji na ukraińskim terytorium. (…) Po 14. przypadku zniszczenia ukraińskiej mogiły w Polsce ogłosiliśmy zawieszenie wydawania pozwoleń na poszukiwania, nie na ekshumacje” – mówi Wjatrowycz. Przyznaje, że celem poszukiwań jest odnalezienie szczątków, po czym następują prace ekshumacyjne. „Natomiast akcentuje się to, że niby zabroniliśmy ekshumacji. Mimo tego, że żadnych szczątków jeszcze nie znaleziono” – powiedział. Wjatrowycz uważa, że to celowe podnoszenie temperatury sporu.

Uzależnianie odblokowania poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar na Ukrainie od odnowienia obiektów poświęconych UPA było już wcześniej podnoszone przez przedstawicieli strony ukraińskiej. We wrześniu ub. roku ukraiński ambasador Andrij Deszczycia podał jako warunek odbudowanie co najmniej dwóch zniszczonych obiektów po polskiej stronie granicy, wymieniając pomniki nagrobne w Pikulicach i Monasterzu (góra Monastyr koło Werchratej).

Wjatrowycz nie sprecyzował, które upamiętnienie upowców w Werchratej miał na myśli. Zniszczony pomnik na cmentarzu w Werchratej był mogiłą symboliczną, postawioną nielegalnie. Być może chodziło mu, podobnie jak Deszczycy, o upamiętnienie na Monastyrzu, gdzie obecnie stojący pomnik (w przeciwieństwie do pierwotnego z lat 90. XX wieku), postawiony rzekomo na zbiorowym grobie kilkudziesięciu członków UPA, oficjalnie powstał w zgodzie z polskim prawem (choć nie do końca spełnia określone warunki, m.in. nie ma na nim inskrypcji w języku polskim; nie jest też do końca pewne, że są tam groby upowców).

Przypomnijmy, że od od ponad dwóch lat Ukraina blokuje prace poszukiwawcze i ekshumacyjne Polaków pomordowanych przez OUN-UPA w trakcie ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego. Prace Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN na Ukrainie zostały zablokowane maju 2017 roku przez skompromitowanych ukraińskich urzędników – szefa ukraińskiego IPN Wołodymyra Wjatrowycza oraz sekretarza komisji ds. upamiętnień Swiatosława Szeremetę – po tym, jak w kwietniu 2017 roku w Hruszowicach na Podkarpaciu doszło do legalnej rozbiórki samowolnie postawionego pomnika UPA. W grudniu 2017 roku prezydenci Polski i Ukrainy uzgodnili przeprowadzenie „uzgodnień komisyjnych dotyczących jak najszybszego zniesienia zakazu ekshumacji”. Pomimo podjęcia takich rozmów do zniesienia zakazu wciąż nie doszło.

Przeczytaj: Prof. Szwagrzyk: Ukraina jedynym państwem na świecie, które zabrania nam ekshumacji

istpravda.com.ua / Kresy.pl

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Każde upamiętnienie upowskiego “czynu” jest łamaniem polskiego prawa! Osobom, które chciały oderwać od Polski część terytorium należy się kara więzienia, a nie pomnik! Wszystkie, stojące jeszcze w przestrzeni publicznej, upowskie monumenty czy tablice są kpiną z polskiego prawa, które najwyraźniej nie dotyczy mniejszości ukraińskiej… Pytanie: jak długo jeszcze ten stan rzeczy będzie trwał?

  2. Zawada
    Zawada :

    Dmytro Doncow w swojej książce pt. “Nacjonalizm” wskazał kierunki, którymi powinni podążać Rusini. Wzorował się oczywiście na włoskim faszyźmie i niemieckim naziźmie. Niemcy nawet u siebie nie stawiają pomników niemieckim nazistowskim zbrodniarzom a Polska ma stawiać na swoim terytorium takowe banderowskim siekiernikom. Wiatrowyczowi popierdoliły się lejce. I nie w Werchratej tylko Werchracie. A upowcy zginęli około 1km dalej w zasadzce oddziału NKWD. Banda UPA uciekła przed bandą NKWD z terenów zajętych przez bolszewików do Polski. I zostali pochowani na miejscu bitwy(do teraz jest tam usypany duży kopiec ziemny). Na wzgórzu monastyrskim nie pochowano żadnego z nich.

  3. Andrzej2
    Andrzej2 :

    Zbrodniarzom, czy to niemieckim, czy sowieckim, czy ukrainskim nie powinno sie stawiac w Polsce zadnych upamietnien, czy sa tam pochowani zbrodniarze, czy tez nie, nie ma to znaczenia. Kazda zbrodnia powinna byc potepiona, zbrodniarze wyrzuceni z pamieci potomnych na zawsze. Nie powinno byc po nich najmniejszego sladu na ziemi, szczegolnie po tych z OUN- UPA zwyrodnialcach.