Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto zaznacza, że Węgry nie mogą w obecnych warunkach wspierać aspiracji integracyjnych Ukrainy, więc zawetowały zwołanie sesji NATO-Ukraina. Chodzi o kontrowersyjną ustawę o oświacie.

O zablokowaniu przez Budapeszt grudniowej sesji komisji Ukraina-NATO poinformowało w piątek węgierskie MSZ, powołując się na szefa resortu, Petera Szijjarto. Miała się ona odbyć 6 grudnia br.

– Węgry nie mogą wspierać aspiracji integracyjnych Ukrainy, więc zawetowały zwołanie sesji NATO-Ukraina – powiedział szef węgierskiej dyplomacji. Dodał, że Węgry są gotowe do konsultacji, ale nie mogą zgodzić się na to w sytuacji, gdy ukraińskie prawo narusza nabyte wcześniej prawa mniejszości narodowych.

Zdaniem Szijjarto, do września br. Węgry należały do krajów, które najaktywniej wspierały aspiracje Ukrainy ws. członkostwa w UE i NATO. Sytuację zmieniło przyjęcie nowej ustawy oświatowej, która jest uderzeniem w szkolnictwo mniejszości narodowych na Ukrainie. Szef węgierskiej dyplomacji uważa, że Węgry „byłyby szczęśliwe” dalej wspierać starania Ukrainy, ale Budapeszt będzie udzielał poparcia tylko tym krajom, których decyzje i zachowanie to usprawiedliwiają.

Szijjarto dodał, że Węgry są zaniepokojone zamiarami deputowanych ukraińskiego parlamentu ws. procedowania projektów ustaw o języku i obywatelstwie, które „zagrażają społeczności Węgrów Zakarpackich”. Zaznaczył, że z tego powodu „stawka jest wysoka”, a brak działań ze strony Węgier zostałby jego zdaniem odebrany w Kijowie jako zachęta do przyjęcia nowelizacji tych ustaw.

– Węgry będą w dalszym ciągu podejmować kolejne kroki dyplomatyczne, dopóki sytuacja etnicznych Węgrów w państwie ukraińskim nie zostanie rozwiązana – dodał Szijjarto.

Szef MSZ Węgier zaznaczył, że nie ma możliwości obejścia węgierskiego weta, gdyż zwołanie komisji NATO-Ukraina wymaga jednomyślności.

Węgry i Rumunia vs Ukraina

Wcześniej informowaliśmy, że Węgry będą dalej blokować integrację Ukrainy z UE z powodu ustawy oświatowej.

Tydzień temu węgierski ambasador na Ukrainie Erno Keshken powiedział, że Budapeszt zamierza dalej blokować dalszą integrację Ukrainy z UE z powodu ukraińskiej reformy edukacyjnej, uderzającej w szkolnictwo mniejszości narodowych.

Węgierski dyplomata podkreślił też potrzebę kontynuowania dialogu i wyraził przekonanie, że wszystkie strony znajdą model odpowiadający każdej z nich jeszcze przed początkiem kolejnego roku szkolnego. Wówczas zmiany wprowadzane na mocy nowej ustawy oświatowej mają wejść w życie. Chodzi przede wszystkim o zapisy, według których od klasy V edukacja we wszystkich szkołach na Ukrainie, w tym w szkołach z nauczaniem w językach mniejszości narodowych, ma być docelowo prowadzona praktycznie wyłącznie w języku ukraińskim.

Poza Węgrami, także parlament Rumunii jednogłośnie przyjął uchwałę, w której uznał, że uchwalona przez Ukraińców nowa ustawa oświatowa za „drastycznie ogranicza prawa etnicznych Rumunów na Ukrainie do nauki w ojczystym języku”. Rumuni wprost powiązali sprawę ukraińskiej ustawy oświatowej z ambicjami Kijowa by przystąpić do Unii Europejskiej. Prezydent Rumunii Klaus Iohannis odwołał, w proteście przeciw ustawie, swoją wizytę w Kijowie.

Jedynym rządem nie protestującym w sprawie ewentualnego zagrożenia dla praw oświatowych swoich rodaków na Ukrainie jest rząd Polski. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP pozostaje usatysfakcjonowane zapisami ukraińskiej ustawy oświatowej. Z kolei wysocy przedstawiciele Polski, np. marszałek Senatu Stanisław Karczewski, poruszając tę kwestię przy okazji rozmów z Ukraińcami nie tylko bagatelizują problem, ale też sprawiają wrażenie, jakby go nie rozumieli.

„Obiecanki-cacanki”

W piątek informowaliśmy, że podczas „okrągłego stołu” z Polakami we Lwowie ukraińska minister edukacji uspokajała, że w polskich szkołach nic się nie zmieni, jednocześnie zapowiadając zmiany. Przedstawiciele mniejszości polskiej obecni na spotkaniu, z którymi rozmawiały Kresy.pl, nie zostali jednak uspokojeni przez ukraińską minister.

– Ja w to nie wierzę, ja te obiecanki-cacanki znam na pamięć – powiedział nam prezes Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej Emil Legowicz. Jego zdaniem spotkanie służyło jedynie uspokojeniu nastrojów po to, by później po cichu wprowadzać zmiany. Osoba reprezentująca jedną z polskich szkół powiedziała Kresom.pl, iż jest pewna, że w wyniku ukraińskiej ustawy liczba zajęć w języku ukraińskim będzie się w polskich szkołach zwiększać.

Obawy Polaków zdają się potwierdzać zapowiedzi Hrynewycz odnośnie „zmian”, które mają jednak nastąpić. Relację ze spotkania z Polakami na swojej stronie internetowej ministerstwo oświaty i nauki Ukrainy zatytułowało „Lilija Hrynewycz: Musimy nauczyć wszystkie ukraińskie [sic! – red.] dzieci swobodnego posługiwania się mową państwową – w tej sprawie nie będzie kompromisów”.

Przypomnijmy, że polska minister edukacji Anna Zalewska i minister oświaty i nauki Ukrainy Lilija Hrynewycz podpisały we wtorek wspólną deklarację dotyczącą prawa mniejszości polskiej na Ukrainie i mniejszości ukraińskiej w Polsce do nauczania języka ojczystego i nauki w języku ojczystym. Deklaracja nie zawierała żadnych szczegółów poza potwierdzeniem, że nauczanie w języku polskim nie zostanie całkowicie wyeliminowane ze szkół mniejszości polskiej na Ukrainie. Urzędnicy z MEN i MSZ ogłosili deklarację „sukcesem”.

dailynewshungary.com / 112.ua / Kresy.pl

11 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. greg
    greg :

    Zeby zrobic “Budapeszt w Warszawie”, to trzeba byc, podobnie sprytnym, elokwentnym, elastycznym i odwaznym politykiem jak Orban, a nie impotentem i luzodupem usraelsko- banderowskim, ktory przez wlasna glupote wystawil sie ruskim sluzbom, zaognil sobie stosunki z RF, a teraz nie majac pola manewru, bezwarunkowo lize tylki kazdemu, kto poszczekuje przeciw wladzom FR (skadinad imperialistom, megalomanom i s. synom, ale dla dobra Ojczyzny i z takimi sasiadami trzeba umiec korzystnie sie dogadac). Dosyc tej uleglosci i promowania bandero-nazizmu na UPAinie, ich banderowskie wladze, ogarniete szalencza bandero-schizma, przez swa szalencza polityke, juz od dawna nie maja innego wyjscia niz pokornie prosic o wsparcie i pomoc w akcesji do UE i NATO, bo inaczej samym banderowskim lajnem nie nakarmia spoleczenstwa i niechybnie wybuchnie tam rewolucja. A spoleczenstwo tez juz dawno zostalo przekonane ze UE i NATO to dla nich jedyne zbawienie. Stawka jest dla nich ogromna, wiec niech banderowcy klamcy i zwyrole odpusza troche w swym szale, nie draznia sasiadow, stula wredne klamliwe mordy, podkula ogony i pokornie maszeruja gdzie trzeba. Inacze ani tych zwyroli, ani Ukrainy moze nie byc.

  2. 2kbb
    2kbb :

    Może Ukraińcy trochę zmądrzeją … Kraje Europy Środkowej jak Polska, Rumunia, Słowacja Węgry, Czechy , Kraje Bałtyckie … i inne sprzyjają integracji Ukrainy z EU a ta Ukraina pluje nam w twarz…. Może po reakcji Węgier władze w Kijowie trochę otrzeźwieją. Polsce też stawiają warunki co do ekshumacji i udokumentowania zbrodni OUN UPA. Juszczenko kilka dni temu zrównał Polską AK ze swoją OUN UPA…!!! Opamiętajcie się Ukraińcy. !!! Możecie być pomocni w Europie i możecie być buforem pomiędzy Rosją a Zachodem ale bez przesady…. Nie za każdą cenę … !!! Polska co prawda porozumiała się co do umowy edukacyjnej, ale jest wiele jeszcze do zrobienia…