Zdaniem szefa MSZ Węgier Petera Szijjarto, na Ukrainie nie ma żadnego postępu w kwestii praw mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu.
W poniedziałek w Brukseli odbyło się spotkanie Rady UE na poziomie ministrów spraw zagranicznych, w którym uczestniczył m.in. szef MSZ Węgier Peter Szijjarto. Po zakończeniu szczytu w rozmowie z dziennikarzami mówił m.in. o swoim ostatnim spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Rozmowa dotyczyła blokowania przez Węgry spotkań Komisji NATO – Ukraina.
– Powiedziałem mu, że niestety nie możemy cofnąć naszego weta, jeśli chodzi o spotkania Komisji NATO-Ukraina, ponieważ nie ma żadnego postępu – powiedział Szijjarto, odnosząc się do poszanowania praw mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu przez władze Ukrainy.
Przeczytaj: Węgierska działaczka wezwana przez SBU, ambasador Węgier na rozmowie w MSZ Ukrainy
Szijjarto dodał, że Budapeszt mógłby zgodzić się na takie rozmowy w ramach spotkania szefów dyplomacji w Brukseli z udziałem czołowych dyplomatów z Ukrainy i Gruzji, podobnie jak miało to miejsce przy okazji lipcowego szczytu NATO.
Niespełna tydzień temu premier Węgier Viktor Orban oświadczył, że porozumienie z obecnymi władzami Ukrainy nie jest możliwe. Powiedział, że Budapeszt jest już w kontakcie z potencjalnymi zwycięzcami ukraińskich wyborów i stara się dyskutować o niezbędnych zmianach, które mogą być dokonane po zmianie ukraińskiego rządu. Według Orbana „Ukraina wciąż może powrócić na ścieżkę przyjaźni lub strategicznego partnerstwa z Węgrami”. Węgierski przywódca wskazał, że to jedyny sposób, w który Ukraina może zmierzać do NATO i UE.
CZYTAJ TAKŻE: Szijjártó: póki rządzi Poroszenko, ukraińskie władze będą podżegać do nienawiści wobec Węgrów
W ubiegłym tygodniu polski ambasador w Kijowie Jan Piekło odciął się od stanowiska Węgier w sprawie Ukrainy i blokowania spotkań Komisji NATO-Ukraina z powodu kontrowersyjnej ukraińskiej ustawy oświatowej.
„Polska wspiera Ukrainę na drodze do perspektywy członkostwa w Unii Europejskiej i w NATO. Nie chcemy, by sprawy dwustronne przekładały się na globalny poziom strategicznej współpracy w ramach NATO” – odpowiedział Jan Piekło ukraińskiej agencji. Polski ambasador dodał, że jest to „nie życzenie, ale oficjalne stanowisko Polski”.
Było to kolejne oświadczenie tego rodzaju ze strony polskiej. Jak pisaliśmy w ubiegłym roku, polskie MSZ odcięło się od węgierskiej propozycji przeglądu umowy stowarzyszeniowej UE z Ukrainą. W kwietniu br. minister Czaputowicz mówił, że w obliczu węgierskiego weta NATO musi znaleźć „mniej formalny format” podtrzymywania kontaktów z Ukrainą. W ubiegłym miesiącu podczas wizyty w Kijowie szef BBN Paweł Soloch powiedział, że Polska jest zainteresowana tym, żeby napięcia między Węgrami a Ukrainą nie wpływały na współpracę Ukrainy z NATO i z Unią Europejską. Słowa Solocha padły dwa dni po tym, jak USA wezwały Węgry do nieblokowania komisji NATO-Ukraina.
Unian / Kresy.pl
Jedna uwaga – Piekło, choć jest ambasadorem Polski, to reprezentuje stanowisko najbardziej zbliżone do banderowskiego. Oczywiście, za zgodą władz Polski. Należy jednak pamiętać o tym, iż PO jest jeszcze bardziej probanderowska.
@Roman1 Dokładnie ,czego przykładem jest Święcicki.Jaki wniosek się nasuwa ? Musi powstać nowa siła ,która wytłumaczy dobitnie piewcom banderyzmu ,że w Polsce nie są mile widziani.
I tak się pilnuje interesu rodaków, którzy mieszkają na swojej ziemi poza granicami kraju. Brawo Węgry! Quo vadis Poloniae?
@Wolyn1943 W kwestii formalnej: Quo vadis Polonia? (wołacz taki sam jak mianownik 😉
Strasznie zdenerwowana jest twardym stanowiskiem Węgrów nasza dyplomatolska probanderowska hołota w postaci CIAPUtowicza, Piekło i szefa Biura Niebezpieczeństwa Narodowego, niejakiego Solocha. Wszyscy jak widać są szczuci przez arcyzdenerwowanych krowopasów z amerykańskiego Departamentu Stanu. Jestem pełny podziwu i wdzięczności dla premiera Orbana i ministra Szijjarto. Panowie – chrońcie nas i Europę przed tą banderowską dziczą aż do jej upadku.