Szef Pentagonu Jim Mattis odchodzi ze stanowiska z końcem lutego 2019 roku – poinformował prezydent USA Donald Trump. W liście Mattis sugeruje, że jego odejście wynikało z rosnących rozbieżności zdań z Trumpem. O jego odejściu miały zaważyć decyzje prezydenta USA ws. wycofania amerykańskich żołnierzy z Syrii i Afganistanu.
O odejściu Jamesa Mattisa ze stanowisko poinformował w czwartek na Twitterze prezydent USA, Donald Trump.
„Generał Jim Mattis odchodzi, z honorami, z końcem lutego. Przez ostatnie dwa lata służył mojej administracji jako Sekretarz Obrony” – napisał amerykański prezydent. Użył przy tym wyrażenia „will be retiring”, które dosłownie oznaczałoby, że szef Pentagonu „odchodzi na emeryturę”. Stąd część komentatorów mówi o tym, że „Trump wysłał Mattisa na emeryturę”.
General Jim Mattis will be retiring, with distinction, at the end of February, after having served my Administration as Secretary of Defense for the past two years. During Jim’s tenure, tremendous progress has been made, especially with respect to the purchase of new fighting….
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 20 grudnia 2018
„Za czasów Jima poczyniono niesamowite postępy, szczególnie w odniesieniu do zakupów nowego sprzętu wojskowego. Generał Mattis był dla mnie wielką pomocą w doprowadzeniu do tego, by nasi sojusznicy i inne kraje płacili swoją część zobowiązań wojskowych [w ramach NATO – red.]” – dodał Trump. Podziękował też Mattisowi za jego służbę i zapowiedział, że niebawem poznamy nazwisko jego następcy.
Szef Pentagonu przedstawił Trampowi list, w którym ogłasza swoją rezygnację i tłumaczy jej powody. Podkreślił w nim swoje głębokie przekonanie, że siła narodu amerykańskiego jest ściśle związana z siłą „naszego unikalnego i wszechstronnego systemu sojuszy i partnerstw”. Jego zdaniem, USA nie mogą chronić swoich interesów i utrzymać obecnej roli na świecie „bez utrzymywania silnych sojuszy i okazywania szacunku naszym sojusznikom”. Zaznaczył zarazem, że uważa, podobnie jak Trump, iż armia Stanów Zjednoczonych nie powinna być „światowym policjantem” i opowiada się za zapewnianiem wspólnej obrony sojuszniczej ze skutecznym amerykańskim przywództwem.
Mattis podkreślił, że USA „muszą być rezolutne i jednoznaczne w swoim podejściu do krajów, których interesy strategiczne są coraz bardziej w kontrze do naszych”. Wskazał tu bezpośrednio na Chiny i Rosję, twierdząc, że chcą one ukształtować świat wedle swojego, autorytarnego modelu rządów, m.in. poprzez „promowanie swoich własnych interesów kosztem swoich sąsiadów, Ameryki i naszych sojuszników”. Dlatego, jego zdaniem, USA muszą użyć „wszelkich dostępnych narzędzi amerykańskiej potęgi”, by zapewnić wspólną obronę.
PRZECZYTAJ: Mattis oskarża bez dowodów
„Musimy zrobić wszystko co możliwe, by rozwijać porządek międzynarodowy, który jest najbardziej sprzyjający naszemu bezpieczeństwu, rozwojowi i wartościom. Jesteśmy w umacniani w tych wysiłkach solidarnością naszych sojuszników” – pisze Mattis. Z treści pisma wynika, że Trump nie podziela tych poglądów i dlatego szef Pentagonu zdecydował się odejść:
„Ponieważ ma Pan prawo mieć Sekretarza Obrony, którego poglądy są bardziej zbieżne z Pańskimi, w tych i innych kwestiach, uważam, że będzie słusznie, jeśli ustąpię ze swojego stanowiska”.
Według komentarzy w amerykańskich mediach, m.in. w National Public Radio, z czasem poglądy Trumpa i Mattisa coraz bardzie oddalały się od siebie. Ostateczny rozłam miały spowodować decyzje Trumpa ws. wycofania sił amerykańskich z Syrii i Afganistanu, z czym nie zgadzali się jego doradcy ds. bezpieczeństwa, w tym Mattis, a także John Bolton i Mike Pompeo. Niedługo po tym, jak podano informacje o jego rezygnacji potwierdzono, że Trump zarządził wycofanie z Afganistanu około połowy amerykańskiego kontyngentu, stacjonującego w tym kraju. To ważne w kontekście sformułowań użytych przez Mattisa w jego liście. Zdaniem części komentatorów, sprawa Afganistanu była dla Trumpa mocno frustrująca.
PRZECZYTAJ: Decyzja Trumpa o wycofaniu się z Syrii nie była zaskoczeniem
Przypomnijmy, że prezydent Donald Trump zdecydował o natychmiastowym wycofaniu całego amerykańskiego kontyngentu wojskowego, który według niektórych źródeł liczy nawet 4 tys. żołnierzy, z Syrii. Decyzja, według źródeł blisko Białego Domu, została podjęta po piątkowej rozmowie telefonicznej z tureckim prezydentem, Recepem Tayyipem Erdoganem i przy sprzeciwie najbliższych doradców Trumpa.
Przeczytaj: Trump o decyzji wycofania wojsk z Syrii: czy naprawdę chcemy być żandarmem na Bliskim Wschodzie?
Wcześniej Trump polegał na szefie Pentagonu m.in. w kwestii przeprowadzenia ataku rakietowego na Syrię po tym, jak władze w Damaszku oskarżono o użycie broni chemicznej – choć Mattis nalegał przy tym na uzyskanie zgody Kongresu, co Trump odrzucił. Ponadto, Mattis miał grać rolę „dobrego gliny” w relacjach z sojusznikami w Europie i Azji, podczas gdy tym „złym” miał być Trump. Mattis miał także wpływ na politykę Trumpa względem Iranu, choć sam bronił porozumienia nuklearnego z Teheranem, z którego prezydent USA się wycofał.
Z czasem wpływ szefa Pentagonu na zdanie i politykę amerykańskiego prezydenta malał, w miarę jak Trump nabierał pewności w dziedzinie wojskowości i polityki obronnej. Według doniesień amerykańskich mediów, Mattis został wręcz odcięty od decyzji Trumpa ws. porozumienia z Iranem i najpewniej nie wiedział, że planuje on zawiesić wspólne manewry wojskowe z Koreą Południową.
„Ogólne wrażenie jest takie, że Trump w pewnym momencie przestał słuchać Mattisa tak, jak kiedyś” – komentuje National Public Radio. Mattis był przeciwnikiem wyjścia z Syrii i opowiadał się za pozostawieniem tam nawet niewielkiego kontyngentu wojskowego.
Czytaj także: Putin chwali decyzję Trumpa o wycofaniu wojsk z Syrii
Krytycy decyzji Trumpa ws. wyjścia z Syrii argumentują, że gdy tylko amerykańscy żołnierze wyjadą, to Rosja i Iran wzmocnią swoje pozycje w tym kraju.
„Wykorzystywanie oddziałów USA jako przeszkód dla Turcji i Iranu jest przepisem na katastrofę. Jest to również nielegalne” – ocenił z kolei w rozmowie z portalem Kresy.pl Douglas Macgregor, emerytowany pułkownik armii Stanów Zjednoczonych, planista wojskowy i wiceszef firmy konsultingowej Burke-Macgregor, LLC. W jego opinii, wbrew wielu głosom, sugerującym, że dzięki temu ruchowi wzmocnieniu ulegnie pozycja Iranu, Rosji i Turcji w regionie, efekt będzie dokładnie odwrotny, gdyż „wycofanie naszych oddziałów oznacza także, że kruche porozumienie łączące Rosję, Turcję i Iran załamie się.”
twitter.com / npr.org / CNBC/ Kresy.pl
Przyroda nie znosi próżni.
Aby lepiej zrozumieć GLOBALIZM,można dostosować słownik Bertranda Russella dla KOMUNIZMU.Bóg MAMONA sprzyja rozwojowi wartości CYWILIZACYJNEJ MIESZANKI pod znaczącym wpływem CYWILIZACJI PODWÓJNEJ MORALNOŚCI,czyli ŻYDOWSKIEJ,jak nazwał ją Feliks Koneczny,autor oryginalnego podziału na CYWILIZACJE.
A u nas w Dallas mowia, iz general odchodzi poprostu na emeryture.