Według przedstawicieli władz USA, twierdzenia Rosji o wycofywaniu części sił z rejonu granic Ukrainy są nieprawdziwe. Według Białego Domu, Moskwa przerzuciła tam tysiące kolejnych żołnierzy. Tymczasem Rosjanie zamieścili nagranie, mające przedstawiać czołgi opuszczające rejon przy granicy z Ukrainą.
W środę w wywiadzie dla stacji MSNBC, sekretarz stanu USA Antony Blinken twierdził, że wbrew twierdzeniom Rosjan, w stronę granicy z Ukrainą wciąż przemieszczają się wojska.
– Nadal widzimy nie tylko, że te siły tam pozostają, ale obserwujemy kluczowe jednostki przesuwające się w kierunku granicy, a nie w przeciwną stronę – oświadczył. Dodał, że tego samego zdania jest sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Sugerował też, że jeśli Moskwa zdecyduje się na cyberataki przeciwko USA, na przykład w ramach odwetu za sankcje, to Stany Zjednoczone nie pozostawią tego bez odpowiedzi.
Później, rozmawiając ze stacją ABC Blinken powiedział, że chodzi o jednostki, które „byłyby w awangardzie jakiejkolwiek wznowionej agresji” ze strony rosyjskiej.
Sekretarza stanu USA pytano też o różnice w publicznym przekazie władz USA i Ukrainy na temat zagrożenia rosyjską agresją. Blinken przekonywał, że wynikają one ze zrozumiałej chęci ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by nie wywoływać paniki wśród obywateli. Zaznaczył jednak, że Waszyngton jest w stałym kontakcie z władzami Ukrainy, które jego zdaniem podchodzą do zagrożenia równie poważnie, co USA.
Dodajmy, że w środę rosyjski resort obrony zamieścił nagranie, mające przedstawiać wycofywanie wojsk pancernych z rejonu w pobliżu granicy z Ukrainą.
#Видео Военнослужащие подразделений танковой армии Западного военного округа завершили погрузку на железнодорожные платформы и приступили к совершению марша https://t.co/iWqBryXHOi#Минобороны #ЗВО #АрмияРоссии #БоеваяПодготовка pic.twitter.com/zUOvzvUWWF
— Минобороны России (@mod_russia) February 16, 2022
Przeczytaj: Wszyscy rosyjscy żołnierze opuszczą Białoruś – zapewnia szef białoruskiego MSZ
Wysoki rangą przedstawiciel administracji USA twierdził z kolei, że rosyjska zapowiedź wycofania części swoich sił okazała się fałszywa, a na tereny przy granicy z Ukrainą przerzucono kolejne 7 tys. żołnierzy. Wcześniej prezydent USA Joe Biden mówił o 150 tys. rosyjskich żołnierzy w rejonie granic Ukrainy. Urzędnik twierdził też, że Rosja coraz intensywniej rozsiewa dezinformację na temat rzekomych zagrożeń dla Rosjan w Donbasie. Jego zdaniem, Moskwa może w każdej chwili powołać się na fałszywy pretekst, by wznowić inwazję przeciwko Ukrainie.
Przeczytaj: Blinken ostrzegł Rosję przed uznaniem separatystycznych republik w Donbasie
Czytaj także: Wywiad Estonii nadal ostrzega przez rosyjskim atakiem
Przypomnijmy, że według sondażu przeprowadzonego w dniach 12-13 lutego większość Ukraińców (63%) uważa, że Ukraina powinna zrewidować porozumienia mińskie i podpisać nowe. Według socjologicznej grupy „Rating” wskaźnik ten dynamicznie rośnie. Tylko 11% ankietowanych uważa, że Ukraina powinna wypełnić wszystkie wymogi porozumień mińskich, a 18% uważa, że Ukraina powinna wycofać się z całego procesu negocjacyjnego. Większość ankietowanych Ukraińców uważa Rosję za winną niedziałania mińskich porozumień (57%), kolejne 10% obwinia przedstawicieli separatystycznych republik i tylko 12% obwinia Ukrainę.
Rosja od jesieni dyslokowała kolejne oddziały u granic zachodniego sąsiada, także na obszarze Białorusi, gdzie w lutym rozpoczęły się ćwiczenia wojskowe sił Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.
W trakcie koncentracji sił Rosjanie przedstawili USA szereg postulatów w zakresie nowego ładu bezpieczeństwa w Europie Wschodniej, które były następnie przedmiotem rozmów dwustronnych oraz z NATO i na forum OBWE. USA sformułowały w styczniu odpowiedź na rosyjskie żądania. Moskwa nie uznaje tej odpowiedzi za satysfakcjonującą. Mimo tego we wtorek Rosjanie ogłosili, że rozpoczęli wycofywanie skoncentrowanych u granic Ukrainy sił do miejsc ich stałego bazowania. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg stwierdził jednak, że dostrzega objawów tego wycofywania.
Interia.pl / rmf24.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!